Lista prezentów ślubnych

Przyszedł mi pomysł do głowy i chciałam zapytać się głównie dziewczyn co myślą. Chodzi mi o listę prezentów na ślub. Każdy jak wychodzi za mąż dostaje prezenty w postaci 30% rzeczy niepotrzebnych lub nie trafionych. Ja np zrobiłam listę prezentów ślubnych gdzie każdy z gości wybierze co chce kupić. Wtedy oszczędzę takiej osobie czasu na chodzę, wymyślanie co by tu kupić. Przy okazji prezenty będą trafione a nie tzw buble. Co o tym myślicie?

nie zapomniałaś o kartonie gumek?

w Polsce mieszkasz? Jesli tak to nie przejdzie, lepiej sobie zazycz kupony lotka zamiast kwiatow i kase zamiast prezentow

Tez tak robimy. Tylko pamiętaj, że muszą być prezentu z różnych półek cenowych, bo nie każdego stać na prezent za 300 i więcej złotych. My chyba będziemy dodawać listę do zaproszeń, a potwierdzać będzie to moja mama, bo my chcielibyśmy mieć niespodziankę, a nie od razu wiedzieć co i od kogo.

To obecnie ktoś jeszcze kupuje prezenty? Myślałem, że wszyscy dają tylko koperty z kasą. I że na tym głównie zależy nowożeńcom. Przepraszam, jeśli uraziłem kogoś :P

Przepraszam, ale mówię poważanie. To ułatwi np gościom szukanie i trafią w prezent. Przecież nie sztuką dać byle co! Przecież ja też wydaje na wesele i oczekuję podziękowania.

materialistka :O

Twój przyszły mąż popiera ten pomysł czy raczej wstyd mu za Ciebie? :o biedny, oddaj go mi.

a dla kogo ty robisz to wesele?Dla gosci!!Wiec nie oczekuj niczego wiecej ,jak tylko przybycia

bez sensu.. teraz i tak w wiekszosci ludzie daja pieniadze ja jesli dostalabym taka liste od kogos z dalszej rodziny to bym na 100% nie poszła na wesele.. pomysl czy ty bys chiala taka liste dostac.. a co jesli kogos nie stac na twoj wymysl???

Dla czego mnie oczerniacie? Nie znacie mnie! Jeśli wydaję na weselę które nie jest tanie bo nie oszukujmy się! to mam prawo też do tego jaki prezent można kupić. Nie chce czegoś drogiego, ale co mnie będzie interesowało

to nie rób wesela, strupie

luska.s - mnie się właśnie takie listy bardzo podobają. I tak jak napisałam, nie będę wymagać od każdego sztućców z Gerlacha. Ale komplet talerzy nie kosztuje jakiejś bajońskiej kwoty. Albo jakieś ładne filiżanki.

Ne bardzo wiem na jakiej zasadzie ma to funkcjonować? Idziesz zapraszasz i podajesz listę, żeby wybrać jaki prezent ktoś kupuje? A jak ktoś chce dać tylko pieniądze, to mimo to też musi prezent kupić? No i ci do których lista trafi najpóźniej będę mieli mały lub w ogóle nie będą mieli wyboru. Jak to ma wyglądać? Mi się to wydaje jakieś takie w złym tonie :o