Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość PrzyszlaPrawniczka

PROBLEM Z PRZEPROWADZKĄ I CHŁOPAKIEM

Polecane posty

Gość PrzyszlaPrawniczka

hej, wybrałam forum, bo zupełnie nie mam komu się z tego wszystkiego zwierzyć, a chciałabym poznać opinie mądrych kobietek... w październiku idę na studia - prawo. traf chciał, że dostałam się na uczelnię bardzo dobrą, ale równie daleką - 500km od mojego miasta. kierunek to spełnienie moich marzeń, więc innej opcji niż wyprowadzka tam nie było i nie ma. mieszkanie załatwione, pracę znalazłam, bardzo dobrą, w branży, w której teraz pracuję. problem pojawia się z moim chłopakiem.. chociaż ciężko nazwać go "chłopakiem", bo żyjemy trochę inaczej niż osoby, które "chodzą" ze sobą. poważnie, dorośle. on ma 27 lat, ja 19. problem pojawia się, jeżeli chodzi o wyprowadzkę tam. widzę, że nie jest zbyt chętny do szukania tam pracy... a problemów by z tym nie było, ma świetne kwalifikacje, duże doświadczenie.... przy tym ciągle twierdzi, że bardzo mnie kocha, że chce ze mną żyć, mieszkać, robić nawet prozaiczne i nudne rzeczy.... i widzę w praktyce, jak bardzo o mnie dba - wymyśla fajne sposoby na spędzenie czasu, robi mi śniadanie, kiedy mam okres przynosi termofor, jest ze mną, kiedy się źle czuję... nie mam tu nic do zarzucenia, absolutnie, oboje siebie tak traktujemy. jesteśmy razem 3 lata, znamy się 4. czy ktoś może wie, o co tutaj chodzi?? :( rozumiałabym tą sytuację, gdyby między nami było źle, ale jest zupełnie odwrotnie. oboje też dorobiliśmy się już pewnych rzeczy - mamy samochody, będzie nas stać na mieszkanie, przyjemności... chyba oszaleję z tym wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyklerykałka
widzę dwa wyjścia: -Ty się wyprowadzasz tylko na okres studiów i w tym czasie jesteście w związku na odległość/ ewentualnie po jakimś czasie on do Ciebie dołącza jeżeli ciężko będzie Wam osobno -facet wyprowadza się z Tobą i daje Ci realizować Twoje marzenia skoro sam ma możliwość kontynuowania kariery Sama byłam w podobnej sytuacji tylko mój facet wyjechał pareset km do pracy i ja wiedziałam że to będzie wyprowadzka na stałe/dłuższy okres. Nie byłam chętna żeby opuszczać moje rodzinne miasto ale po miesiącu czy dwóch przeprowadziłam się bo już wtedy rynek pracy zaczynał być bezlitosny i cieszyłam się że znalazł pracę i to taką o jakiej marzył. Rozumiem Twojego faceta, że nie jest zbyt chętny, ale przejdzie mu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaPrawniczka
proszę, powiedzcie, co o tym myślicie, bo bardzo cięzko mi na to spojrzeć, nie wiem, obiektywnie? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaPrawniczka
anty - ja też staram się go zrozumieć, ale wiem, że NIC go tu nie trzyma - porządnych znajomych nie ma, bo z biegiem czasu każdy okazał się zwykłym fałszywcem, rodzice rozliczają go ze wszystkiego, jakby byli jego wspólokatorami, zero pomocy, awantury, wyzwiska etc. rozumiałabym go też, gdyby tam nie mógł znaleźć pracy, ale sama googlowałam oferty i jest tego mnóstwo, a jak mówiłam, ma bardzo dobre kwalifikacje...... ja związku na odległość sobie nie wyobrażam, nie ma sensu coś takiego. moje studia 5 lat + aplikacje + asesura - 10 lat. nie ma takiej opcji nawet...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyklerykałka
a od kiedy wiesz, że się wyprowadzasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaPrawniczka
jeszcze gdyby między nami się źle działo, to rozumiem.. ale jest bardzo dobrze, dogadujemy się, generalnie na najważniejsze sprawy mamy podobne poglądy, wiadomo, są zgrzyty, ale doprowadzamy zawsze wszystko do początku. im dłużej jesteśmy razem, tym jest bardziej wspaniale. i on to dostrzega, i ja. na wakacjach w tamtym miesiącu dogadywaliśmy się cudownie, a mieszkanie ze sobą było czymś najnormalniejszym. na co dzień sypiamy u siebie, całe dnie się widzimy, często ja zajmuję się swoją praca wtedy, on gra.. jak w małzeństwie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaPrawniczka
od początku lipca, ale dopiero teraz zyskało to realniejsze barwy - wynajęłam dwupokojowe mieszkanie, powoli kupuję akcesoria i sprzęt do domu, więc teraz to już pewne na 100%.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyklerykałka
to musisz mu dać trochę czasu. Jedź na te studia, wg mnie on wkrótce do Ciebie dołączy. Daj mu się z tym oswoić. Ja pamiętam, że od momentu wysłania przez mojego faceta CV to tej firmy do samego dnia wyprowadzki byłam bardzo negatywnie nastawiona, czyli to było kilka miesięcy. Mogę śmiało powiedzieć, że zaadaptowałam się dopiero po jakimś roku od wyprowadzki. Taka jest już natura - człowiek nie chce zmieniać czegoś, co działa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyklerykałka
oczywiście cały czas mam na myśli moją wyprowadzkę, czyli de facto dołączenie już do mojego faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaPrawniczka
wiesz, ja nie wyobrażam sobie nawet rozłąki na miesiąc.. z tego, co on mówi, on także. widzę, że bardzo chce ze mną mieszkać i dzielić normalne życie, ale coś go blokuje przed tym. jakby 2 zupełnie różne osobowości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaPrawniczka
anty - co ci najbardziej przeszkadzało w tym, że ty się musisz wyprowadzić? ja po prostu nie rozumiem tego, co JEMU moze przeszkadzać. żyjemy w tym samym mieście, 200m od siebie. on tu nie zostawia nic, za czym mógłby tęsknić. to bardziej JA zostawiam coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyklerykałka
Ja też sobie nie wyobrażałam rozłąki nawet na tydzień ;) pamiętam że ten miesiąc czy dwa (no dajmy że 1,5 miesiąca ;) ) to był koszmar w moim życiu i jego też. Dlatego tak szybko do niego dołączyłam. I wydaje mi się, że jak Twój facet się oswoi trochę i przemyśli to i owo, to również dołączy do Ciebie, szybciej niż Ci się wydaje :) ja lece spać, pozdrawiam i trzymam kciuki żebyście nie musieli przeżywać rozłąki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość antyklerykałka
najbardziej mi przeszkadzała konieczność zmiany, rzucenie mojego dotychczasowego życia i konieczność adaptacji w nowym miejscu poza tym kochałam moje rodzinne miasto :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PrzyszlaPrawniczka
dzięki ci bardzo! :) mam nadzieję, że wszystko się szybko ułoży. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×