Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klakierovva

Walczyć o niego czy nie?

Polecane posty

Gość Klakierovva

Ehhh nie spodziewałam się że będę szukała pomocy na forum, ale potrzebuję opinii osób "Z boku". Oczywiście chodzi o związek, ja mam 26 lat, on 33. Oboje po przejściach i rozczarowaniach. Mieszkamy blisko siebie i zawsze była między nami chemia. Aż w Sylwestra mimo wielu zaproszeń na różne imprezy, ja po prostu wiedziałam że mam nigdzie nie jechać i zostać w domu a po północy iść na rynek. On oczywiście tam na mnie czekał, też nigdzie nie szedł ze znajomymi bo wiedział że się tam spotkamy. No jak w filmie. Od tamtej pory byliśmy razem. Było nam razem dobrze, normalnie przysłowiowe dwie połówki. Ten sam gust, poglądy, zasady. Oczywiście planowanie wspólnej przyszłości, zapoznanie ze znajomymi, rodzinami. No i do czasu, moja koleżanka była w nim zabujana po uszy, i zwierzyła mi się kiedyś z tego a ja już z nim się spotykałam i nie wiedziałam jak jej o tym powiedzieć. Nie jadłam, nie spałam. Czułam się jak złodziejka, bo byli kiedyś razem ale im nie wyszło bo on nic do niej nie czuł, starał się ale mówił że nic na siłę. To było silniejsze ode mnie, nie potrafiłam się cieszyć z tego związku, widział że się męczę ale mnie wspierał. Potem odwrócili się od niego znajomi, bo chcieli żeby on z nią był. No dziecinada, ale było mu z tym ciężko, więc pewnego dnia powiedział żebyśmy zostali przyjaciółmi, ja mu na to, że wrogiem moim nie jest ale przyjacielem też nie. I koniec. Minęło kilka dni, odezwał się, przyszedł na klęczkach. Wybaczyłam, wszystko nadal się układało, no i tak sobie żyliśmy w tej sielance, aż do czasu. Ostatnie tygodnie spędziłam praktycznie w pracy, pracowałam codziennie po 12 godzin, byłam zmęczona, rozdrażniona, nie miałam na nic ochoty łącznie z seksem, po prostu padałam. Ciągle się kłóciliśmy, mimo braku czasu każdą przerwę spędzałam z nim, po pracy z nim. Odstawiłam wszystko i wszystkich. On w końcu po którejś z kłótni pękł. Rozstaliśmy się, on się do mnie kompletnie nie odzywał, ja nalegałam, próbowałam porozmawiać ale on ma mnie kompletnie gdzieś. Aż w końcu odebrał telefon, i mówił że nie chce żadnego związku, że nie możemy się dotrzeć, że on z siebie dawał wszystko a ja nic, że go zaniedbałam. Mówiłam mu że biorę teraz urlop i chciałam mu poświęcić cały swój czas, a on ma to kompletnie gdzieś. Gdzie się podziała ta magia między nami? Walczyłam, wydaje mi się że zrobiłam co mogłam, chociaż mam ochotę napisać mu list w którym o wszystkim mu przypomnę, ale nie chcę się zbłaźńić:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Pomoże mi ktoś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguusia...
To napisz do niego list, w ktorym mu wszystko wyjasnisz jak to z Twojej strony wyglada i tyle. Jak bedzie chciał jednak z Toba byc, to sie odezwie, jak nie, to coz... nie ma co sie narzucac. A sobie po tym liscie nie bedziesz mogła zarzucic, ze nic nie zrobiłas ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Wysłałam mu maila ze wspólnymi zdjęciami od samego początku bycia razem, chciałam mu pokazać jak było nam dobrze, on powiedział że widział te zdjęcia ale że już nie chce związku, że było dobrze, ale on nie widzi sensu, jest zimny, stanowczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aguusia...
Wiesz, a moze taki prawdziwy list? z tak opisana sytuacja jak tu? Moze wiesz, z emocjami i wgl. Jesli dalej bedzie taki nieustepliwy, to coz... Moze potrzebuje czasu, aby wszystko przemyslec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Nie wiem Kochana... skoro teraz mnie ignoruje, olewa to czy to ma jakiś sens?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123231
Jak mówi, że nie chce związku, to znaczy, że nie chce związku. Nie ma drugiego dna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
To po co pieprzył o zaręczynach? Wspólnej starości? Jakie te baby są durne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123231
Pieprzył, bo pewnie na to nalegałaś, inicjowałaś takie tematy. Jak prawie każda kobieta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Włąśnie że gówno prawda. Nie jestem tym typem. ON więcej o tym gadał, ja wcale i może dlatego spieprzył. Dawałam mu wolną rękę, nie byłam bluszczem, nie pieprzyłam o uczuciach, dzieciach i weselu, sam z tym wyjeżdżał a ja to po prostu ignorowałam. Robił co i kiedy chciał, dawałam mu użo wolności. To typ wrażliwca, ja nie potrafię okazywać uczuć, może to było moim błędem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123231
Też nie umiem i nie lubię okazywać uczuć. Jakby ktoś (kobieta) zachowywał się w natarczywy sposób i gadał o długookresowych planach (ślub, dzieci, uczucia bla bla bla), to to ja bym uciekł. Odwrotna przypadłość jest dziwna. Jeśli cię już olewa, to powodów może mieć dużo. Ma 33 lata i nie chce mu się bawić w podchody, szuka konkretnej dziewczyny. Ty wyglądasz mu na niezdecydowaną, zachowujesz się sprzecznie, a żaden facet nie lubi kobiet, które są tak nieprzewidywalne. Jak stracił zainteresowanie na dobre, to nic nie zrobisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Tak źle, tak jeszcze gorzej. Robił dla mnie wszystko, nie zachowywałam się jak księżniczka, nigdy niczego od niego nie wymagałam, zaakceptowałam wszystkie jego wady. Zawsze mógł na mnie liczyć, wszystko zaczęło się sypać przez moją pracę. Doskonale widział, że tak będzie i go na to przygotowałam. Myślę, że to był powód dla powodu. Inny by się cieszył, że ma kobietę która pracuje sama na siebie i nie czeka na gwiazdkę z nieba, a dodam że mam własną firmę nie mam stałej pensji jak on. Odkochał się i tyle, tylko czemu nie ma jaj żeby powiedzieć to wprost?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chociaz mu w dupe nie wlaz, bo nic nie zdzialasz, a tylko sie zblaznisz, troche szacunku do samej siebie, jak ktos Ci mowi, ze Cie nie chce, to znaczy, ze nie chce, deal with it

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123231
Powiedział ci wprost, że nie chce związku. Po co ma mówić jeszcze, że cię nie kocha. Przecież to prosta dedukcja z poprzedniego zdania.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
I skoro mamy tu na forum faceta to niech mi wyjaśni jeszcze jedno. Bo tego to ja nie pojmuje kompletnie. Rozstaliśmy się, a on nikomu nic nie powiedział, zbywa wszystkich kiedy pytali o mnie. Skoro taki zdecydowany i mnie nie chce to dlaczego się tym nie pochwali? Spotykam jego kumpli a oni mnie pytają czy my razem czy nie, bo coś jest nie tak i co się stało. Jego własna matka, brat o niczym nie wiedzą, dowiedzieli się ode mnie kiedy spotkali mnie przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
I skoro mamy tu na forum Faceta to niech mi wyjaśni jeszcze jedno. Bo tego to ja nie pojmuje kompletnie. Rozstaliśmy się, a on nikomu nic nie powiedział, zbywa wszystkich kiedy pytali o mnie. Skoro taki zdecydowany i mnie nie chce to dlaczego się tym nie pochwali? Spotykam jego kumpli a oni mnie pytają czy my razem czy nie, bo coś jest nie tak i co się stało. Jego własna matka, brat o niczym nie wiedzą, dowiedzieli się ode mnie kiedy spotkali mnie przypadkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 123231
Facet facetowi też nie jest do końca równy. Zwłaszcza w tego typu kwestiach. Sam jednak też nie mam ochoty wygadywać się i myślę, że wielu tak ma. Można zauważyć, że większość kobiet o swoich relacjach uczuciowych z innymi ludźmi musi rozmawiać, mówią o tym dużo i chętnie. Facet nie musi, nie odczuwa takiej potrzeby. Radzi sobie z tym sam i może po prostu nie mieć ochoty tłumaczyć komukolwiek co jak i dlaczego. On to wie i nikt niczego odkrywczego mu nie powie. To dla facetów nie są ciekawe tematy do rozmów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Więc nie robię w jego kierunku nic. Niech ma to czego chce. Błaźnić się też już nie będę. Zrobiłam wszystko co mogłam, sumienie mam czyste, no może miałabym gdybym mówiła mu co czuję i go doceniła, no ale. ;) Dzięki ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klakierovva
Koleżanka ma już innego, zaręczona;) Chyba, że kolejna się napatoczyła:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
U mnie rozstanie nastąpiło po 14 latach razem…. Mamy wspólne dziecko, pracujemy razem i było mi z każdym dniem jeszcze ciężej. To były najgorsze dni mojego życia. W akcie desperacji posunęlam się do zamówienia na ukochanego uroku miłosnego na http://urok-milosny.pl , nie oczekiwałam wiele. A jednak On wrócił i znów mnie pokochał. Teraz jest między nami niczym na początku znajomości…. coś pięknego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×