Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Pper32

Powrót do żony.

Polecane posty

Gość Pper32

Witam wszystkich, mam duży problem. Od 2001 roku do marca 2012 byłem mężem. Żona złożyła pozew o rozwód, na początku sądziłem że nie zrobi tego i nie starałem się nic zmienić. Obwiniała mnie że za mało się interesuję nią i nie pomagam w życiowym problemie związanym z błędem lekarskim u niej. Brakowało mi już sił, sądziłem że starałem się z całej mocy, chciałem aby czuła się dobrze, ona stwierdziła że nie starałem się tak jak powinienem, teraz wiem że bez niej nie znaczę już nic, że warto było się starać. W marcu był rozwód, poprosiła mnie abym nie robił trudności w rozwodzie, byłem zdziwiony tą sytuacją. Odbyła się rozprawa i na pierwszym posiedzeniu dostaliśmy rozwód. Do maja 2012 roku mieszkałem u niej gdyż nie miałem się gdzie wyprowadzić. Prosiła mnie abym został, nie wiedziałem co robić, żaluję że nie zostałem. W maju wynająłem mieszkanie i mieszkam sam do dzisiaj w nim, już 10 maja zwątpiłem i chciałem wrócić do niej, nie potrafiłem tego zrobić, może gdybym to zrobił to potoczyło by się inaczej. Ona po albo i przed naszym rozwodzem poznała jakiegoś kolesia który przez komunikator wspierał ją duchowo, okazało się całkiem niedawno że nie tylko duchowo ją wspierał ale także spał z nią. Powiedziała mi o nim w sytuacji gdy wróciła do swojego domu a ja miałem opiekować się naszą 10 letnią córką. Wróciła nietrzeźwa, córka spała, przyszła do pokoju w którym leżałem, przytuliła się i zdjęła z siebie ubranie, kochaliśmy się dwa razy, po czym usłyszałem że ma kogoś, kto ją wspierał i mogła na nim polegać przez komunikator. Po seksie, nie chciała dać się dotknąć, nie chciała mojego dotyku i obecności, stało się to tydzień temu i od tego czasu pragnę z nią być mimo tego co się stało, ona powiedziała że to tylko seks i jest zimna, co wydaję mi się nieprawdą bo od 10 lat znam ją i wiem jakie ma dobre serce. Teraz nie śpię i nie jem prawie wcale, dzień po dniu w każdej sekundzie myślę o niej, każda sekunda dłuży się jak dzień, wymyślam pretekst aby ją zobaczyć, poprosić aby być z nią, poprosić o szansę, na pewno bym tego nie zepsuł. Powiedziała mi że teraz chce być sama i że takie życie jej odpowiada, nie chce być ze mną ani z tym typem. Przychodzę do niej prawie codziennie, nawet nie udaję że przychodzę do córki, przychodzę błagać ją o wybaczenie, otworzyłem się jej najmocniej jak tylko potrafiłem, przyznałem się do całkowitej winy, moja skrucha i chęc poprawy nie zdały rezultatu, odnosiłem się do wspólnych lat które spędziliśmy i porównałem naszą miłość do tej z trzymiesięcznej znajomości z jakims gościem. Tracę zmysły powoli, ona czuje moje przytłaczające towarzystwo, nie chce ze mną rozmawiać, nie chce o nas nic mówić, stwierdziła że czuje się kontrolowana. Naprawdę odchodzę od zmysłów. Proszę Was o pomoc, kocham ją całym sercem i duszą. Dziś z całą pewnością znów będe u niej i znów będe się czuł niechciany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sobie żona....
Zazdroszczę podejścia twojego do zony... Ehhh gdzie są tacy faceci... Chciałabym żeby mój maz był taki (chodzi mi o to jak o niej mówisz) ... Cudo tego co masz zrobic to cieżko powiedzieć, może spróbuj ja ignorować bo może byc tobą przytloczona a jak zobaczy ze już za nią nie biegaczy to sama zacznie się starać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to......
nie idź dziś do niej. Może zadzwoni, zapyta dlaczego cię nie ma. Czasem gdy kobieta mówi NIE- znaczy TAK :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna żona
może czym Ty będziesz się bardziej otwierał i zbliżał, tym ona zamykała i oddalała... trudno jest pomóc nie znając zupełnie osoby... rozmawiaj z nią, bądź blisko, może nie zapewniaj, że się zmieniłeś a jej pokaż to poprzez swoje zachowanie... W sumie nie rozumiem po co żeście się rozchodzili skoro i ona chciała żebyś został a teraz Ty chcesz wrócić....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pper32
To była najwieksza głupota mojego życia. Nie wiem czego oczekiwałem po odejściu. Za godzinę idę jednak do niej, myśląc o niej, o nas płaczę, żal przebija moje serce. Chcę być blisko niej, zadeklarowałem się że pozna nowego mnie, bogatszego o to doświadczenie, gdybym tylko mógł cofnąć czas.... Dziękuję za odpowiedzi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomidor z masłem
Boże,tak mi ciebie szkoda. Porozmwiaj z nią szczerze,powiedz o swoich uczuciach,moze nie wszytsko stracone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karmie krogulca i baranka
to walcz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pper32
Będe walczył bo jest o co, z drugiej strony wiem jak ona się czuła źle gdy ja odchodziłem, wiem że czuła to co ja, szkoda tylko że nie pokazywała tego tak nachalnie, gdybym zobaczył jej łzy i rwący głoś na pewno zauważyłbym że to nie byle jaka gadka a coś bardzo poważnego. Winię siebie w 99% o zaistaniałą sytuacje. Jeśli ją przekonam do tego aby była ze mną nie zawiodę jej na żadnym etapie życia. Kocham ją i tylko ona liczy się dla mnie. Dziękuję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×