Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Biszkoptowa32

Moja samotna koleżanka uważa, że nic nie potrafię.

Polecane posty

Gość Biszkoptowa32

Witam. Mój problem jest trochę trywialny, ale jak dla mnie dość irytujący i chciałabym się wygadać :) Jestem w 16 tc. Wszystko jest ok, ciąża przebiega prawidłowo, dbam o Maleństwo. Mam taką koleżankę, którą bardzo lubię, ale która zaczyna mi ostatnio działać na nerwy. Już jakiś czas temu zauważyłam, że ona uważa, że ja nic nie potrafię zrobić. Nie wiem skąd jej się to wzięło, ale ona naprawdę tak myśli. Zorientowałam się wtedy, gdy po raz pierwszy zaprosiła mnie na wspólne robienie ciasta, wg jej przepisu. Na końcu powiedziała coś w stylu, że teraz już będę umiała zrobić takie ciasto. Później podobne sytuacje zaczęły się powtarzać. Wtedy jeszcze nie zwracałam na to uwagi, nie wydawało mi się to wielkim problemem. Ale teraz, gdy jestem w ciąży, ona zaczęła przeginać. Kilka dni temu zadzwoniła do mnie z „poleceniem, że mam kupić 6 kg pomidorów i że ona do mnie przyjdzie i nauczy mnie robić przetwory na zimę. Gadała jak katarynka nie dopuszczając mnie w ogóle do głosu, że tego ona mi nie popuści, bo odpowiadam też za dziecko, a w pomidorach jest potas. Zaczęła się zachowywać jak tak, jakby ona była kimś lepszym, kto wszystko potrafi, a ja jakąś ofiarą losu, która nie wie jak się odżywiać w ciąży. Denerwuje mnie to, bo ja akurat bardzo zwracam uwagę na to co jem i nikt mnie nie musi pouczać w tym względzie. A pomidory uwielbiam i jem ich dużo. Normalnie robię przetwory, już zrobiłam paprykę i mam w planach pomidory, ale nie rozgłaszam tego na lewo i prawo. Normalnie, jak każda kobieta gotuję, piekę ciasta, robię przetwory. I lubię to robić. Tyle, że nie trąbię o tym na lewo i prawo, bo to jest normalne, a są ciekawsze tematy do rozmowy. No i mam jej już dość, nie chcę żeby przychodziła mnie „uczyć robić przetwory. Ta cała sytuacja zrobiła się denerwująca. Nie chce jej urazić, ale musze jakoś jej powiedzieć, żeby dała mi spokój. Ona jest w moim wieku, ma 32 lata, z tym, że ona jest osobą samotną, bezdzietną i bardzo religijną, całe dnie spędza w kościele. Jutro przyjdzie do mnie na herbatę, może po prostu wręczę jej słoiczek papryki? Tylko obawiam się, że to nie pomoże. Dziwne, że ona tak uważa, nie raz ją czymś częstowałam Nie chcę jej urazić, ale zaczynam mieć jej dość. I bądź tu człowieku mądry :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biszkoptowa32
Znalazła się mądra :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsssssdsds
może zaproponuj jej że teraz ty ją czegoś nauczysz? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Biszkoptowa32
Może i jest to jakaś myśl :) Chociaż obawiam się, że ona się wtedy jakoś wykręci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalum!
jagoda, ty pustaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Autorko , wydaje mi się
że masz przefajną koleżankę! Powiedz tak szczerze ilu masz takich znajomych którzy poświęcą ci czas na robienie żarełka ? To nie jest twoja siostra żeby traktować to jak oczywistość ale znajoma (koleżanka) która robi coś dla ciebie. To co że czuje się dzięki temu ważna i potrzebna , czy to coś złego? Dlaczego ty natomiast czujesz się przez to gorsza? Dlaczego traktujesz jej "zwyczjane i normalne słowa" jak atak na ciebie i twoje umiejętności? Czyżbyś nie zauważyła że działają na ciebie hormony? Jesteś przewrażliwiona i uważaj żebyś przez głupie przewrażliwienie na swoim punkcie nie straciła fajnej znajomości bo już tu dziewczyny nie raz pisały jak to po pojawieniu się dziecka nagle koleżanki pouciekały a twojej się chce jeszcze do ciebie przyjeżdżać i uczyć się jak robić przetwory . Masz bardzo opiekuńczą koleżankę która chce być dla ciebie ważna .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do tego wyżej
Nie, ona nie ma koleżanki, która chce jej pomagać. Ona ma koleżankę, która chce pomóc SOBIE podnieść samoocenę kosztem innych, pokazując im że oni na niczym się nie znają, a ona jest świetna. Jakby chciała wyłącznie pomóc, to by się zapytała czy ta pomoc jest potrzebna i w jakim zakresie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To nie mężczyzna ma
Ja również uważam że nie taki diabeł straszny jak go autorka maluje a jak koleżanka chce porobić autorce zapasy na zimę to wypada tylko się uśmiechnąć i zgodzić się ;D. Kurcze, taka koleżanka to skarb i gdybym ja przed porodem taką miała to bym nie musiała sama wszystkiego robi :D. Czy koleżanka sama sobie chce pomóc czy też autorce, nie ważne, ważne jaki efekt z tego wyniknie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fdglkkglflgglkffhh
Jagoda ma racje obi9e jestescie pierdolniete

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak naprawdę to
nie wiemy, o co jej chodzi. Spróbuj porozmawiać przy okazji tej wizyty, może sytuacja się wyprostuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wyłączcie te dna a la Jagoda
i spółka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wredna katoliczkaaa
".... całe dnie spędza w kościele.." wcale sie nie dizwię, że masz koleżankę pieprznięta, bo nikt normalny całe dnie nie spędza w kościele

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no nie moge, co za....
Kobieta w ciąży, zmęczona, spuchnięta, śpiąca, poirytowana, rozdrażniona itd. a ta klempa się WPRASZA bez pytania (czy chce, czy może, czy POTRZEBA, czy się autorka czuje na siłach, czy nie ma innych planów na ten dzień) i OŚWIADCZA, że będą robić przetwory, ba! że autorka ma wcześniej IŚĆ na zakupy i PRZYTASZCZYĆ sobie 6kg pomidorów! I będą robić przetwory w atmosferze pouczania, doszkalania i wkurzania CIĘŻARNEJ! Na pewno jej i jej dziecku to na zrowie nie wyjdzie :o. Choćby pomidory te były najzdrowsze i najsmaczniejsze. Tak bronicie tej "koleżanki", ciekawa jestem jak byście zastąpiły słowo "koleżanka" słowem "teściowa" w tekście, to też byście takie wyrozumiałe były? Zaraz by się posypały gromy, że kto w tym domu rządzi, kto ma tu coś do powiedzenia, kogo trzeba ustawiać itd. Autorko, jak dziewczyna chce ci pomóc, to niech ci te zrobione przez siebie słoiki przyniesie :D. Rozliczycie się :D.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za odpowiedzi. Nie mam ochoty robić z nią żadnych przetworów, ani nic w tym stylu, w dodatku w terminie, który ona sama ustala, nie pytając mnie o zdanie. Wolę sobie robić sama, w swoim tempie, wtedy, gdy mam na to ochotę i czas. Nie w każdy dzień dobrze się czuję, w jeden mam więcej energii, w inny mniej. Z nią mogę sie spotkac na herbacie, ale nie mam ochoty wysłuchiwać pouczeń i robić coś pod jej dyktando. A ona mi oznajmia, ze "nie popuści mi tego, bo potas..."... Strasznie zaczęło mnie to denerwować. Tez mi się zdaje, że ona, gdy mnie tak poucza i szkoli, potem lepiej się czuje. Tylko nie wiem, jak sobie z nią poradzić, żeby jej nie zrobić przyrości. Trafna uwaga -gdyby to była teściowa, pewnie posypałyby się tu gromy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w tym wieku to nie pamietam
kolezanka najwyrazniej bardzo wczula sie w Twoja ciaze :D stad te przetwory z pomidorow bogate w potas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No trochę za bardzo się wczuła :p Od tygodnia byłam z nią dziś umówiona na herbatę. Przed pracą zrobiłam zakupy, żeby ją ugościć, a tu nagle sms od niej, czy mam dziś pomidory czy za tydzień będę mieć. Odpisałam, że nie mam żadnych pomidorów i że umawiałyśmy się dziś na zwyczajne spotkanie (tak naprawdę to mam :)), na co ona mi odpisała, że w takim razie za tydzień przyjdzie, jak już kupię pomidory, a dziś mogę przyjść do niej popatrzyć jak ona robi swoje pomidory! No odbiło jej. Bo ja nie mam nic ważniejszego do roboty, jak patrzyć jak ona robi pomidory :) Wkurza mnie ta sytuacja.... Głupia i śmieszna sytuacja, ale irytująca. Denerwuje mnie to, że widzę, że ona uważa, że ja nie wiem jak dbać o dziecko, które w sobie noszę i ona musi się tym zająć! Nie chcę jej urazić, ale chyba muszę jej coś powiedzieć :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gosia...,.l
ludzie zazdroszczę wam problemów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeju!!! Napisz ZWYCZAJNIE "Kochana, wiesz, chcialam Ci podziekowac za troske, ale tak szczerze to umiem robic zaprawy i troche juz zrobilam, poradze sobie :) Wolalabym sie z Toba spotkac pogadac bez pomidorow. Aczkolwiek jesli masz jakies fajne przepisy to chetnie przygarne"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość myszkikiszki
zobacz, ona chce się z Tobą spotkać tylko wtedy kiedy będzie się mogła wymądrzać przy pomidorach :D :D kopnij w tyłek taką pseudo "koleżankę" :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×