Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kolejnaaa zdradzonaaa

Jak znaleźć w sobie chęć do działania, do życia kiedy prywatny św

Polecane posty

Gość Kolejnaaa zdradzonaaa

Niedawno porzucił mnie ktoś kogo kochałam najbardziej. Ze względu na odległość nie widywalismy się czsto, ale rozmawialiśmy codziennie. Nawet się nie kłocilismy, było idealnie... zbyt idealnie. Nawet nie pofatygował się, żeby rozstać się ze mną normalnie, nie porozmawiał. Po prostu z dnia na dzień zniknąl z mojego życia i jak się szybko dowiedziałam- zamienił na inną kobietę. Nie wyjaśnił. Nie rozumiem co się stało. Wyrzucil jak smiecia. Funkcjonuję tylko dzięki przyjaciołom. W internecie znajduje setki porad jak zyć po rozstaniu, zeby zajac sie sobą, znaleźć sobie jakies zajęcie. Ale ja zawsze miałam swoje zycie, swoje zajęcia, hobby, mam tyle rzeczy do zrobienia. Problem w tym, że nie mam na nic sily, nie mam na nic ochoty, nic mnie nie cieszy, nie potrafie się na niczym skupić. Ciągle żyję z myślą, że ktoś kogo tak kochałam i kto zapewniał mnie o swoim uczuciu, snul plany na przyszłośc wyrzucił mnie bez żadnych wyjasnień, z dnia na dzień. Minęło kilka tygodni, wiem ze juz nigdy nie będziemy razem, ale ja nie potrafię ruszyć z miejsca. Kiedy spotkam się z przyjaciółmi, trochę się wygadam i jest dobrze... do następnego poranka, kiedy to budzę się z uczuciem niepokoju, strachu, beznadziejności, pełna żalu, tęsknoty. Jak znaleźć w sobie chęć do działania, do życia, do pracy, kiedy mój prywatny świat się wali?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Witaj, ja jestem w podobnej stytuacji bo tez nie moge w sobie znależc checi do działania, ciagle tylko zyje przeszłościa. Trwało to prawie 4 miesiące i teraz kiedy juz prawie się otrzasnełam i próbuję wszystko ulożyc na nowo to widze dookoła same ruiny, których chyba nie uda mi sie naprawić. To pogłebia moja depresję i codziennie pytam się losu czy Boga, dlaczego, skoro już postawił na mojej drodze tego czlowieka, to nie pomogł mi go przy sobie zatrzymać. ??? Wszystko układało sie tak dobrze, nauka dobrze mi szła, kolezanki zazdrościły mi figury. Teraz , kiedy juz w miarę trzezwo myslę, to wiedzę ze zniszczyłam prawie wszystko co miałam: studia mi się walą, olałam naukę, przyjeciele nie chcą mnie znać i jeszcze przytyłam... to jest dla mnie straszne jak koszmar bo miłośc piekna jest, ale czasem gorsza jest niż śmierć. Przyzwyczaiłam sie do tego marazmu i płynę z pradem udają c ze wszystko jest ok.ale nie jest. nie wiem czy kiedykolwiek bedzie. straszna jest świadomość, ze najprawdopodobniej straciło sie jeżeli nie miłośc swojego zycia to co najmniej niesamowitą przygode.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie dziewczyny, niedawno rozstałam się z facetem, z którym byłam 3,5 roku. Nie potrafię sobie znaleźć miejsca, niczym się zająć. Miałam już poukładane życie, planowałam ślub, dzieci... Od roku razem mieszkaliśmy. Czekałam na pierścionek, a tu jak grom z jasnego nieba spadły na mnie słowa: dla mnie to za wcześnie, nie jestem gotowy, nie jestem pewny. Po takim czasie nie jest mnie pewny... Bardzo ciężko mi sobie z tym poradzić, bo to już mój drugi nieudany, poważny związek. Do głowy przychodzą myśli: dlaczego nie mogę być kochana? Staram się czymś zająć, ale nie wychodzi, wszystko mi się wali... A wy jak sobie radzicie dziewczyny?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
dajcie sobie spokój z idiotami ;0 zobaczycie za jakis czas bedziecie reagowały smiechem na pajaców

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
WItam:) Z zainteresowaniem przeczytałam Wasze smutne historie i współczuję Wam bardzo. Mnie równiez spotkał podobny los. Mężczyzna mojego życia zniknał z niego nagle:( Szukałam Go czekałam, że może się pojawi. Jednak okazało się, że przeniósł się do innej:( Do innej parafii się przeniósł bo taki dostał przydział z kurii:( Gdy się o tym dowiedziałam zaprosiłam na ciasto miejscowych ministrantów i organistę aby się zemścić. Było bosko:) Ministranci śpiewali alleluja a ja ssałam organiście c***a:) i pozdrawiam wszystkie będące na początku nowej drogi:) Nie załamujcie się i korzystajcie z zycia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciężko mi w to uwierzyć... Pozbieranie się po poprzednim związku zajęło mi 2,5 roku w czasie którego walczyłam z depresją... Może jestem nadwrażliwa ehhh ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Nie możecie się otrząsnąć, bo szukacie winy w sobie. Podstawowe pytanie jakie sobie zadajecie to: dlaczego on MI to zrobił? A on tego nie robił wam - tylko sobie. Zmienił partnerkę na inną, bo tak chciał. I nie myslał wtedy o was. Myslał wyłącznie o sobie. A to, ze juz z wami nie jest, nie oznacza, ze czegoś wam brakuje, że rozstanie to wasza wina. To jemu brakuje - dojrzałości, odpowiedzialności i odwagi, zeby odejść z klasą. Taki dzieciak. Szkoda za takim oczy wypłakiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Taki" niczym się nie przejmuje, a nam się zawalił cały świat. Nie tak łatwo sobie z tym poradzić, zwłaszcza, jeśli ktoś jest bardzo wrażliwy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panpanpan
Widzę że, tu same Panie piszą więc dla odmiany jestem mężczyzną i nie potrafiłem sobie poradzić z tym że mnie dziewczyna porzuciła naprawdęją kochałem mogłem jej oddać cały świat, jestem przystojny z tego co miwiadomo,dziewczyny lubią zemną spędzać czas rozmawiać lubią jak jestem ich partnerem jest wszystko ok do póki ta druga nie traci ochoty niezależy jej nie wiem dla czego ja też to zauważyłem, i nie to nie nuda bo uwierzcie staram sie zapobiec monotoności nawet w prosty sposób taki jak kiedys dziewczyna sie przebiierałą a ja jej wbiłem w sklepie do przebieralni i zacąłem ją całować ale po prostu po pewnym czasie czuje jakby to wszystko wygasało i nie mam pojecia dla czego czuje sie jak bym irytował tą drugą osobe spotkamy sie pogadamyjest dobrze i po jakims czasie znowu tojuz druga moja partnerka z którą tak miałem co jest nie tak a nie jestem też typem który wchodzi dziewczynie w tyłek i sie nią nadmiernie interesuje w innymznaczeniu ma obsesje na jej punkcie wiec co jest nie tak ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Mój problem był poniekąd dziwny….po prostu nic mi się nie chciało. Ciężko było mi rano wstawać, zadnego celu, sensu w życiu. Napadały mnie lęki, nie potrafiłem funkcjonować, myśleć racjonalnie, nie cieszyło mnie kompletnie nic, odechciało mi się po prostu życia. Trafiłem przypadkiem na stronę osoby pomagającej ludziom w depresji http://moc-energii.pl , zamówiłem u niego oczyszczenie aury które polecane jest w takich stanach. I zadziałało. W koncu stałem się bardziej żywy, mam więcej energii i układam jakieś życiowe plany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×