Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość A sama jestem dziewczyną.

Nie umiem się przyjaźnić z dziewczynami. Pomocy!

Polecane posty

Gość A sama jestem dziewczyną.

Zawsze byłam trochę "chłopaczara", mam 4 braci, jesteśmy wszyscy w podobnym wieku, i ponoć już w przedszkolu bawiłam się głownie z chłopcami :O Umiem naprawić rower, na podwórku biłam się z chłopakami, nie interesowała mnie nigdy za bardzo moda, kosmetyki, najlepiej czułam się w dżinsach, bez makijażu, na luzie.. Dopiero koło 22 roku życia - jak mialam chlopaka - zaczęłam nosić sukienki i ubierać się "kobieco", kupiłam pierwsze szpilki, zaczelam sie sobie podobać, cieszylam sie ze wygladam tak "ladnie". Jestem blondynka, szczupla, wysoka. Wcześniej wstydziłam się zaokrągleń, ukrywałam biut, biodra , czulam sie niezgrabna, wielka (bylam wysoka); zresztą, mama też nigdy mi nic nie doradzała, nie brała na zakupy, a bracia sie smiali ze mnie jak od swieta ubralam spodnice np na galowo :O itd..... Nigdy też nie umialam sie przyjaznic z dziewczynami :O Ale tym samym wcale nie mialam wielu kolegów..w podst.tak,ale gimn.i liceum bylam odludkiem. Nie mialam nic wspolnego z dziewczynami, mowiacymi o zakupach, spice girls, blyszczykach, dyskotekach.... Nie umialam plotkowac, zwierzac sie, isc gdzies razem, gadac o chlopakach.. Moze po czesci dlatego ze im zazdroscilam , ze sa takie kobiece, ladnie ubrane, delikatne? Totalnie sie alienowalam, po zakonczeniu studiow juz w ogole z nikim nie utrzymuje kontaktu............................ i w sumie zle mi z tym, ze nie mam znajomych , kolezanek, ze nie umiem jakos normalnie zyc z ludzmi. Przyjaznilam sie z kolega, smial sie, ze jest dla mnie przyjaciolka.. Tak to przyjaznie sie z moim facetem. Moze to dziwnie zabrzmi ale zAwsze szukalam towarzystwa dojrzalych mezczyn, gdzies tam gadalam online. Z natury jestem troche zimna, jakas taka niekobieca, malo pewna siebie, niesmiala ale i zgrywajaca sie ze jest ok a potem placzaca w poduszke. KOlezanki uwazaly mnie za ambitna,zawsze depresyjna,idaca gdzies tam swoja droga......... Ktos mnie rozumie?:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A sama jestem dziewczyną.
Zawsze udaje kogos kim nie jestem jak gadam z dziewczynami/kobietami.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A sama jestem dziewczyną.
pogada ktos?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pogadanka
Chyba moge mieć troszkę podobnie jak Ty ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aminka witaminka
wiesz, ze ja mam podobnie! Sama mam przyjaciela chlopaka, a jak probowalam zaprzyjaznic sie z jakas dziewczyna to nigdy nic z tego nie wychodzilo.. Zawsze sie konczylo obgadywaniem, byly zazdrosne o wszytsko - jak tylko mi sie powiodlo, czy lepsza ocene od nich dostalam w czasach licealnych. malo tego powiem Ci wiecej, nie lubiłam rozmawiac z dziewczynami, tylko z chlopakami - bo przy nich czulam sie bardziej swobodna. Sa lepszymi kumplami dla mnie. Wiec nie jestes sama :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A sama jestem dziewczyną.
Ale mimo wszystko chcialabym miec jakas psiapsiole na dobre i na zle, miec do kogo sie wygadac a nie byc jednoczesnie oceniana i obgadana potem u innej. Moze za duzo ksiazek sie naczytalam i filmow naoogladalam i marzy mi sie jakas gleboka przyjazn, wspolne zakupy, brak wstydu i skrepowania, rozmowy o problemach i spontaniczne wyjscia na kawe............ Teraz jak moj brat sie ozenil i chcac nie chcac widuje co jakis czas bratowa to dziwnie sie czuje, ze gadam z jakas dziewczyna, i jeszcze ona cos tam sie spoufala do mnie,a ja nie umiem sie zachowac.......:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No faktycznie ciężko jest z tą przyjaźnią, taką prawdziwą. Większość kobiet jakie znałam potrafiła tylko obgadywać, krytykować, wytykać najmniejsze mankamenty urody! a w sobie nie widziały za to żadnych wad. Miałam momentami dość, dlatego zrywałam kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MaaaG
Znalazłam Twój post po latach i brzmi to jakbyś opisywała mnie ;) Jeśli to jeszcze kiedyś przeczytasz, chętnie dowiem się, jak potoczyły się Twojej losy. Ja jestem w tej samej pozycji co Ty i w dorosłym życiu jest ciężko o przyjaźń z mężczyznami, a z kobietami to wiadomo jak jest, więc kończy się alienacją :) Ale nie poddawajmy się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość_po tylu latach
Hej,to autorka. Natrafilam na swoj watek przypadkiem,googluje podobe zwroty jak temat mojego watku.. Czyli po 4 latach niewiele sie zmienilo. Wyszlam za maz, - na slubie byla jedynie rodzina, bo nie mialabym kogo zaprosic. Mam prawie 30 lat, teraz pracuje i jako tako dogaduje sie z kolezankami z pracy ale dalej nie mam zadnej przyjaciolki, ide przez zycie sama, przyjazn znajac jeydnie z filmow i ksiazek, nie mam z kim spedzac czasu -poza mezem i ewentualnie jego znajomymi, od czasu do czasu lapie mnie depresja i szukam rozwiazania...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Wszystkie obgadalas :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gośćka
Mam podobnie. Zawsze wolałam towarzystwo facetów. Po dorośnięciu zauważyłam, że wiele kobiet jest dwulicowych, wrednych, uwielbiają obgadywać. Nie twierdzę, że wszystkie! Ale niestety większość. Na pozór wielkie przyjaciółki, za plecami jedna wylewa na drugą pomyje. Nigdy nie zauważyłam tego pośród męskiego towarzystwa. Uważam, że faceci są bardziej szczerzy, nie skupiają się na drobnostkach. Baba spojrzy na to, jak jesteś ubrana i nawet jeśli nic nie powie, to widzisz po minie co sobie pomyśli. Strasznie mnie to krepuje, bo nie jestem jakąś elegantką. Facet popatrzy, ale bez dociekania i szukania drugiego, piątego dna i wyciągania wniosków. Czasem patrzę na damskie przyjaźnie i trochę zazdroszczę, ale takiej prawdziwej, wspierającej, dającej siłę. A potem widzę jak niby przyjaciółki co chwilę się kłócą a potem wracają do siebie, i trochę mi się odechciewa. Nie lubię takich huśtawek. Przyjaźnię się z facetami, mamy wiele wspólnych tematów, ale nie mam z kim jechać wybrać suknię ślubną czy pogadać o nowym oleju do włosów :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×