Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość scorpicosfwefw

Life afeter life

Polecane posty

Gość scorpicosfwefw
Moja koleżanka ze szkoły opowiadała o sytuacji bliskiej śmierci po wypadku samochodowym. Przeżyła wypadek, ale omal nie umarła na stole operacyjnym, kiedy chirurdzy ratowali jej uszkodzone ciało. Wirowałam w tym tunelu - powiedziała mi. - Poruszałam się naprawdę szybko, wręcz słyszałam tę prędkość. Kierowałam się wprost na to zdumiewające światło. Potem znalazłam się w pięknym ogrodzie, gdzie wszystko połyskiwało niewiarygodnym blaskiem. Zauważyłam, że sama też zaczynam nim świecić. Potem zbliżyli się do mnie jacyś ludzie - sami znajomi! Była wśród nich babcia i wujek Bill. Nawet Phil, mój młodszy brat, który zmarł jako ośmioletni chłopiec. Cieszyli się, że mnie widzą, i ja też byłam szczęśliwa z powodu tego spotkania. Mogliśmy się porozumiewać bez słów, za pomocą myśli, i to było fantastyczne. - Polem przyszło to światło - kontynuowała. - Nie wiem, co to było. Przypuszczam, że Bóg. Otaczało mnie i czułam się naprawdę dobrze, zupełnie jakby to świat ło rozumiało mnie i troszczyło się o mnie. Widziałam cale życie, mignęło mi zaledwie w kilku sekundach, a po chwili już wracałam. Pomyślałam, że wcale nie chcę wracać, lecz natychmiast znalazłam się w swoim ciele. Wierzcie mi, tamto doświadczenie odmieniło moje życie. Wszyscy zauważyli, że jestem inna, i przypisują tę różnicę wypadkowi samochodowemu, ale mylą się. Widzę teraz tę drugą stronę. Jestem bardziej dbała, uważna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
Raymond A. Moody zbadał ponad sto przypadków osób, które doświadczyły śmierci klinicznej i potem zostały przywrócone do życia. Przytacza niezwykłe relacje tych, którzy byli po tamtej stronie i wrócili stamtąd. Wszystkie są świadectwem istnienia życia po śmierci fizycznej. Owe opowieści są zadziwiająco podobne w szczegółach, przepojone spokojem i miłością. Książka Moodyego jest ponadczasowa. Wiąże nas z naszą duchowością i pomaga w zrozumieniu życia. Po przestudiowaniu 150 przypadków osób, które wróciły do życia po śmierci klinicznej, bądź były bliskie śmierci, Moody stwierdził, że relacjonowane przez nich doświadczenia miały 9 powtarzających się elementów: słyszenie dźwięków jako szumy doznania spokoju i braku bólu doświadczenia "bycia poza ciałem" odczucie podróżowania przez tunel odczucie wznoszenia w przestworza widzenie się z ludźmi, często zmarłymi krewnymi spotkania z bytami duchowymi, takimi jak Bóg doznanie retrospekcji własnego życia odczucia niechęci powrotu do życia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
bardzo chciałbym przeżyć coś takiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
drugi raz to byłby przy śmierci- tej ostatniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
śmierci cielesnej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
każdy ma prawo rozumieć na swój sposób. Mogę więc sobie go interpretować po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
według mnie ten film nie jest tylko o śmierci klinicznej - ma o wiele głębsze przesłanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smuć się
dla mnie doświadczenie śmierci klinicznej pewnej dziewczyny było początkiem nawrócenia się.. wiecie dlaczego? dziewczyna, która była powszechnie uważana za dobrą i sama się za taką miała trafiła na chwilę do piekła. Tak daleko nam do doskonałości, nidy nie wiadomo co nas czeka po śmierci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
jak można nie wierzyć w życie po życiu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
Pod koniec lat 90-tych świat obiegła sensacyjna wiadomość. Amerykańscy naukowcy w labolatorium zważyli duszę. Odkryli, że krótko po śmierci nasze ciało staje się lżejsze od 2,5 do 6,5 gramów. To jednak nie była pierwsze takie doświadczenie. W 1915 roku przeprowadzono podobne. Wówczas stwierdzono, że dusza waży 22,4 gramy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
Nie mniej ciekawy był rok 2001. Brytyjscy naukowcy Sam Parnia i Peter Fenwick stwierdzili, że po śmierci mózgu nadal istnieje życie. W badanie zaangażowano 63 pacjentów, którzy przeżyli śmierć kliniczną. 56 badanych nie pamięta niczego z czasu, gdy teoretycznie nie żyli. Co ciekawe, 7 pacjentów dokładnie wie, co się z nimi działo. Pamiętają, że byli otoczeni "przez radość, miłość i pokój", zaś czas biegnął zdecydowanie szybciej. W pewnym momencie widzieli jasne światło, a po chwili dziwne kreatury wyglądające jak anioły czy też święci. Twierdzą, że znajdowali się w innym świecie. Warto wspomnieć, że ŻADEN z badanych nie był wierzący. Trudno więc tłumaczyć ich opowieści przez fanatyzm religijny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scorpicosfwefw
Van Lommel podaje bardzo ciekawy przykład związany ze swoją pracą z ludźmi bliskimi śmierci. Pewnego razu na sali reanimacyjnej znalazł się pacjent, w którego przypadku elektroencefalogram pokazywał prostą linię. Doktorzy próbowali go reanimować przez intubację. Pacjent posiadał sztuczną szczękę, która przed wykonaniem tej czynności została mu wyjęta z jamy ustnej. Po godzinie walki o życie pacjenta, jego serce zaczęło znów bić i ciśnienie powróciło do normy. Po tygodniu podczas pobytu na jednej ze szpitalnych sal, pacjent zapytał pielęgniarkę: "Nie wiesz gdzie jest moja szczęka?! Wzięliście mi ją i położyliście w misce na wózku!" Pacjent dokładnie potrafił opowiedzieć poszczególne czynności doktorów podczas jego reanimacji z najdrobniejszymi szczegółami. Jak mówił, cały czas bał się, że lekarze mogą przerwać jego reanimację i próbował im wszelkimi sposobami pokazać, że... żyje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ewrw42342342
Mój syn ,miał zapaść...póżniej zapadł w śpiączkę.Lekarze nie dawali nawet 1% szansy na życie. Byliśmy załamani,miał dopiero 23 lata. Modliłam się o jego życie i zdrowie,obudził się po 10 dniach!!! I mówił Nam niesamowite rzeczy...myślałam,że ja wtedy zwarjuję. Lekarz tłumaczył,że niedotlenienie mózgu przy zapaści,może mieć takie skutki. Mariusz mówił dziwne i niezrozumiałe rzeczy...mówił że był na placu św.Piotra..że leciał troszkę nad ziemią,że wie gdzie są schody...że wie gdzie są wystające kostki brukowe...itd.itp.???? Widział wojnę w Iraku,jak zabito małe dziecko,widzaił tygrysy szablozębe... Boże,ja wtedy myślałam,że mój syn zwariował..,ąle cieszyłam się że jest wśród Nas. Niestety Mariusz zmarł,brakowało mu 8 dni do 24-ych urodzin, Oglądałam program o śmierci klinicznej ,już po śmierci synka...i ludzie ,którzy to przeżyli mówili ...TO SAMO !!! Teraz już wiem,że istnieje życie... TAM>>>!!!!po drugiej stronie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jaq
ja miałam narkoze kilka raz i nie przeżyłam nic takiego. w sumie szkoda. a tak poza tym czytałam książkę "życie przed życiem". ale to za gówniarza. i tam był taki test. można sobie było nagrać na taśme, wprowadzić się w stan hipnozy i podobno dowiedzieć kim się było przed tym życiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×