Zez-moj problem ! :(

Mam 23 lata. Urodzilam sie z wada wzroku zezem zbieznym:( Nosilam okulary w dziecinstwie, leczylam sie, oko prawo bardzo mi uciekalo. Potem gdy robilam sie coraz starsza stwierdzilam sama ze juz sie wyleczylam i przestalam nosic. Moja mama kazala mi jechac do okulisty lecz ja juz nie chcialam, klocila sie ze mna ze mam nosic okulary. Jaka ja wtedy bylam glupia to byl najgorszy blad w moim zyciu ! Oko naprawilo sie ale nie do konca, na pierwszy rzut oka nie widac u mnie wady to zalezy od konta patrzenia wtedy mozna dostrzec i prawie nic nie widze na te chore oko z lewym jest wszystko ok. Mam zez zbiezny, nadwzrocznosc obu oczu, niedowidzenie oka prawego praktycznie jednoocznosc. Jestem juz dorosla i bardzo mi on przeszkadza nie lubie gdy ktos mi patrzy w oczy zawsze chowam wzrok i spuszczam glowe, wiem ze to glupie ale czuje sie niekomfortowo gdy jestem skazana z kims na kontakt wzrokowy. Ciekawa jestem jeszcze czy istnieje jakas szansa mimo iz jestem dorosla na wyleczenie tego i pozbycia sie mojej niskiej wartosci i samooceny? :( pozdrawiam

Szansa zawsze jest... moze udaj sie na jakas terapie, jest ich mnostwo przeciez.

Tylko jaka... :(

Kochałbym CIę:)

Jesteś dorosła? Nie sądzę. Piszesz, że masz 23 lata, a pieprzysz jak 14to latka. Czy istnieje szansa? A idź do lekarza.

ale i tak za słabo widzę tym okiem, by je w ogóle używać :)