Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...
Zaloguj się, aby obserwować  
Gość andrzeli94

kocham

Polecane posty

Gość andrzeli94

opowiem wszystko po kolei.9 marca 2012r poznalam w placowce chlopaka był w moim wieku pierwsze rozmowy opieraly sie na temat naszych cech wad uzaleznien i po kilkunastu minutach doszlismy do naszych rodzin.co sie u nas dzialo takiego opowiadalismy po pierwszym dniu poczułam ze cos zaczyna sie dziac miedzy nami.on na poczatku był zainteresowany o 4 lata dziewczyna mlodsza od siebie.po kilku smsach i rozmow zaczelismy sie przyjaznic okazalo sie ze jest zajebiscie.poczulam cos wiecej niz przyjazn.robilam wszystko zeby sie z nim spotkac prosilam o korki z matmy i chemii.bylam bardzo chetna na te korki chociaz tego nie cierpialam ale nie obchodzilo mnie to chcialam kazda minute z nim spedzic.on przebywal w internacie od pn do pt widzielismy sie tylko w weekendy ale chociaz cos po 2 tygodniach zaciagnał mnie do pokoju bylismy sami usiadłam chciałam wyjsc ale mi nie pozwolil nie mialam pojecia co dalej .on usiadl obok mnie i zaczal rozmawiac ze mna o wszystkim az w koncu powiedzial mi wszystko moze to co chcial powiedziec ze sie wieszal ze widzial smierc swego przyjaciela ze matka go niechce znac. sam przyszedl do placowki na wlasne rzadanie zreszta ja tez.i mielismy jeszcze wiecej do powiedzenia sobie niz zawsze po rozmowie przytulił mnie i poprosił czy mozemy dalej sie przyjaznic .w glebi serca chcialam ale kierowałam sie rozumem.ale zgodzilam sie po dluzszych prosbach. na drugi dzien bylam u siebie w pokoju i on przyszedł bylam sama akurat. wszedl kazałam mu amknac drzwi on probował cos wiecej usiadl dal mi reke i powiedzial nie bój sie ja sie go juz nie balam balam sie samej siebie.nastał pn czas rozstania na 5 dni wiedziałam ze to jest to bo okropnie tesknilam za nim mijaly tygodnie a my bylismy szczesliwi ze soba nagle cos sie stalo nie bylo tak jak kiedys z jego strony nic nie czułam wiec mu powiedziałam ze go nie kocham i to mu podobno zadało najwieksza rane ale ja go przepraszałam i wgl on na spontanie pocalował kolezanke to mnie zabolalo . ja mu mimo wszystko wybaczylam a on nie potrafił powiedzial ze mozemy zostac przyjaciołmi ja wtedy poczułam taki ból ze nie moge tego opisac.po tym wszystkim po tylu tygodniach .powiedzialam mu ze nie potrafie tak i ze juz mnie nigdy nie zobaczy. powiedzialam mu ze skoncze ze soba on nawet nie chcial mnie powstrzymac odszedł.ok 21 wziełam ok 30 tabletek tisercin to na sen. uratowali mnie on nawet sie niepofatygował zeby mnie odwiedzic w koncu przez niego to zrobiłam tracac jego stracilam wszystko nie czulam nic procz ogromnego w sercu bólu niesamowicie silnego jak nigdy dotad i minelo ok 3 miesiecy po tym wzystkim a bol sie nie zmienia.ciagle mam nadzieje ze bedziemy razem kiedys pisze smsy dzwonie i blagam o ostatnia szanse ale on sie tylko smieje ze mniezaczyna mnie upokarzac obrazac a ja nic o tym niewiem osmiesza mnie wsrod moich i jego kolegow a ja go kocham mimo wszstko chociaz tyle bólu mi zadaje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

Bądź aktywny! Zaloguj się lub utwórz konto

Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony

Utwórz konto

Zarejestruj nowe konto, to proste!

Zarejestruj nowe konto

Zaloguj się

Posiadasz własne konto? Użyj go!

Zaloguj się
Zaloguj się, aby obserwować  

×