Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anonimowa kafeterianka

Na tym forum spędziłam tylke lat dla tego jedne dnia...

Polecane posty

Gość anonimowa kafeterianka

Najpierw 4 lata temu gdy poznałam mojego męża wiedziałam, że nim zostanie. Podświadomie zaczęłam planować ślub. I uczestniczyć w tym forum, udawałam pannę młodą, pisałam różne tematy, wymyślałam problemy. Poznawałam różne sposoby organizacji, pomysły. A ile różnych wersji stylizacyjnych miałam stworzonych przez niestylistkę. Chyba byłam najaktywniejszą pytającą. Tyle lat bujałam się po tym forum. Raz miałam fazę, że siedziałam codziennie, potem odpuszczałam na kilka miesięcy. Ale faza szybko wracała, a ja się nakręcałam czekając na oświadczyny. I nastąpiło to. Teraz byłam pełnoprawną narzeczoną. Dużo spędzałam czasu na forum, dzielenie się z Wami przygotowaniami było super. Przygotowania to wspaniały okres. Ślub się odbył.. wesele też.. a ja czuję pustkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8527122
to zaloz klasyczny temat starania i bejbi lub co gtujecie na obiad i ni rob perolbmu tak gdzie go nie ma

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8527122
widac ze ni masz swojego zycia tylko jakies kafe....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 8527122
no tak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa kafeterianka
No życie to mam nudne :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czesc zia
:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
znajdz sobie nowy cel. a moze dziecko teraz? albo jakies odchudzanie?? ;) ja wlasnie mam termin wyznaczony od miesiaca, zoragnizowalam sale, fotografa i dj-a i mi sie odechcialo!!! normalnie mi sie juz nie chce jak widze ile jeszcze zostalo. boje sie ze sie nie wyrobie po prostu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goska9090
angrybird boze mam to samo:/ termin ustalony, zalatwiona sala, kosciol, fotograf, kamera i zespol, sukni szukam i mi sie juz nie chce, niech bedzie juz po;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hehe to myslalam ze tylko ja jestem taka niewdzieczna, popatrzylam sobie na necie po sukniach kilka dni i teraz juz nic nie robie w tym kierunku. mam kupe papierow do zalatwienia i mnie to tak zniecheca ze bym ten caly slub odwolala w pizdu! sprawy urzedowe to jakas masakra dla mnie.. a jeszcze gdzie jakies nauki przedmalzenskie!!! jednak najgorszy jest dla mnie ten usc. moj narzeczony nie-polak musi wyrobic kupe papierow ktore musza byc tlumaczone pozniej (co dodatkowo kosztuje oczywiscie). masakra. ja juz bym chciala po.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna z wrzesnia
angry bird moj slub w przyszlym tygodniu,niby wszystko ogarniete ale mam juz dosc, najchetniej bym odwolala cale to wesele i tyle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość panna mloda juz za rok
Dziewczyny, ale tak naprawdę to czego macie dość? śluby w przyszłym roku co Wasz tak zmęczyło? ja właściwie to jeśli chodzi o przygotowania to stoję w miejscu i czasem zajrzę na forum, ale ogólnie nie poświęcam im za wiele czasu. Rozumiem, że tam te urzędowy sprawy u jednej z Was może przytłaczają, ale w sumie na rok przed to chyba tego załatwiania nie ma. Trzy miesiące przed rzeczywiście jest najwięcej roboty, załatwiania i bieganiny. Ale skoro Wy już na rok macie dość to nie wiem jak rzeczywiście w kluczowym momencie zniesiecie to wszystko. Mnie przygotowania osobiście podobają się i aż żałuję, że nie mam czym się zająć w związku ze ślubem. To co mogłam załatwiłam, a teraz czekamy do nowego roku, zaczniemy zamawiać zaproszenia. I za ubraniami chodzić. Pomimo, że podoba mi się organizacja na pewno tak jak autorka po ślubie nie będę czuła pustki. Po prostu przejdziemy w kolejny etap życia, wspólne mieszkanie, planowanie rodziny. Przeprowadzka itp. Musisz odnaleźc się w nowej roli i zacząć życ, bo życie dopiero przed Tobą, slub był, ale po coś go brałaś po to by polaczyc sie z mezem na zawsze. A nie po to by ten dzien był fajny i mozna bylo sie tak dlugo do niego przygotowywac. Za duzo pewnie skupilas sie na oprawie, a nie na samym wydarzeniu skoro zamiast cieszyc sie z meza rozpamietujesz jak to spedzalas czas na przygotowaniach i Ci tego brakuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Panna Młoda, Ty przeżywać będziesz wspólne mieszkanie i przeprowadzkę a ja z moim mieszkałam przed ślubem dwa lata i nie będę tego przeżywać bo to dla mnie normalka :) Powiem tak z jednej strony szkoda że te wszystkie przygotowania się skończyły a z drugiej to czuję ulgę bo nie powiem miałam stresik przed ślubem ;) Ja tam nie patrzę co było tylko patrzę w przyszłość i też jest fajnie. Anonimowa jak Ci tak smutno to opowiedz mi jak było na ślubie i weselu bo ja zawsze lubię takie opowieści ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no tez sama nie wiem jak ja to zniose... tyle zalatwiania, bieganiny, podrozy w ta i spowrotem, tlumaczenia, tu konsulat tutaj urzed usc, miedzy tym wszystkim jeszcze sprawy koscielne.. mi to juz jest obojetne jaka bedzie np. dekoracja. moja sala przygotowuje dekoracje i juz im zapowiedzialam ze mam to gdzies jak oni to zrobia, byle by bylo ladnie, z kazda wstazka, pierdolka latac tak jak niektore to nie dla mnie. gdyby to tylko i wylacznie ode mnie zalezalo to wogole nie robilabym wesela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość worek kartofli
teraz czas na kochanka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
a ja znam przyczynę-ciągle zyłas tym slubem przygotowaniami, strasznie tego chcialas, ale to minęłoi teraz po tych emacjach, euforii czujesz oustke bo juz po wszystkim, trzeba wrocic do rzeczywistości:) ale to nic strasznego, musisz teraz obrac inny cel-np dzieci-pomysl o tym, o przyszlosci, badz zajmij sie jakims ciekawym zajeciem, albo zrob cos z męzem ciekawego-zaplanujcie cos zeby razem spedzac regularnie czas .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
ja tez planuję slub w przyszłym roku i wiem ze po wszystkim bedzie troche zal tego ze to już po...ale juz wiem ze bedę miała nowy cel-zamieszkam z narzeczonym-i to bedzie nowosc dlatego to nie bedzie powrot do rzeczywistosci a nowe wyzwanie:) dlatego tez osobiscie uwazam ze lepiej nie mieszkac przed slubem razem-wiem wiem ze ma to swoje minusy ale tez plusy-te emocje, nowość:) w ogole urządzanie domu itd:)dom bedzie do zamieszkania za półtora roku wiec trochę po ślubie wiec..:) nie bedzie czasu na monotonność

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość goska9090
Rozumiem, ze sie cieszycie sie zamieszkaniem z przyszlym mezem, ale na poczatku niestety nie jest to takie kolorowe jak sie wydaje (urzadzanie, wspolne obiadki itd itp), potrzeba duuuzo cierpliwosci i wrozumialosci;) kazdy ma inne przyzwyczajenia, nawyki, poza tym dojda nowe obowiazki typu glupie pranie czy sprzatanie gdzie rowniez trzeba sie dogadac:) I ja nie mam roku na przygotowania, bo slub w lutym:P a sukni brak i co gorsza: checi na szukanie jej brak;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja mieszkam z moim narzeczonym 5 lat w naszym domu wiec juz pewnie zadnych niespodzianek nie bedzie :) chociaz tak sie wydaje ekscytujaco ale zamieszkanie razem to najtrudniejszy etap zwiazku tak naprawde. nie wiadomo czego sie spodziewac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Ja miałam tak że od razu jak zamieszkałam z moim to było super , nie mieliśmy żadnych spięć ani nic w tym rodzaju :) po prostu chcieliśmy być blisko siebie ;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
wiadomo ze moze byc trudno-ale trzeba sie starac, napewno nie zalamywac sie z byle powodu czy z powodu obiadu czy prania:) liczy sie milosc-wiem marzycielka ze mnie, wiem ze nie bedzie kolorowo. ale tez nie nudno:) milosc ogolnie nie jest kolorowa, ciagle starania, poswiecenia, ale marze o rodzinie wspolnym domu, ja jestem typem kobiety ktora lubi zajmowac sie domem-mam cechy "takiej kurki domowej:)" jestem dobrej mysli na poczatku bedzie trzeba sie dopasowac-docierać. ale o to chodzi w zyciu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wszystko zalezy od charakterow, moze byc super a moze sie nagle wszystko zmienic. dziecko to nasteony sprawdzian dla zwiazku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość TakaONA89
Klaudia jak lubisz być kurką domową to nie polecam mieszkania z teściową, bo na tej płaszczyźnie będą ciągle zgrzyty , ja też wolę sobie sama wszystko zrobić i można potocznie nazwać to bycie kurą domową i właśnie moja teściowa też taka całe życie była i nie chciała zrozumieć że nie będzie dla swojego syna taką mamuśką . Co jak co ale młodzi ludzie powinni mieszkać SAMI , ja teraz mam święty spokój i jestem szczęśliwa :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klaudia1617
nie nie:) nie bedziemy ieszac z tesciowa, edziemy mieszkac ewentualnie do czterech miesiecy u mnie do wykonczenia domu ktory zaczelismy budowac. a z mamą sie dogaduje barszo dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×