Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mala_smutna__

nienawidzę własnej matki!!

Polecane posty

Gość mala_smutna__

Piszę, ponieważ nie mam komu się wygadać. Chłopaka zostawiam w spokoju bo dość się nasłucha. Będzie długo. Za co przepraszam i na wstępie zaznaczę, że niczego nie oczekuję... chyba, że wymiany kilku wiadomości z osobami, które miałyby coś sensownego do powiedzenia w tym temacie. Czuję się źle. Bardzo źle. Codziennie. Z małymi odchyłami, że poczuję się lepiej. Zmiana o 180 stopni następuje, gdy jestem gdziekolwiek indziej - np w domu chłopaka. Otóż... chodzi o mój dom. O to, co się w nim wyprawia. I o tym, co on ze mną robi. Jestem młoda. Zaledwie 20 lat. Niedoświadczona, a może już doświadczona przez życie. Otóż uważam, że mam piekielną matkę. Która ma iście piekielny charakter. Oraz anielskiego ojca. Jestem podzielona pół na pół, pół mamy pół taty. Przez to też często czuję się zmieszana, niepewna, nie wiem w co wierzyć, ani czego chcę bo mam wszystkiego PO PÓŁ. Jakby były we mnie dwie osoby. W skrócie: Mój ojciec jest dobry, wrażliwy, cichy, skryty i zamknięty w sobie. Nikomu nie utrudnia, zawsze chce pomóc. Ma poczucie humoru, miło zagaduje, żartuje, wprowadza nieco wesołości w dom. Bardzo rzadko ryknie i huknie, a jak już, to porządnie i musi mieć powód. Kocha zwierzęta, cierpliwie tłumaczy zamiast wrzeszczeć, interesuje się życiem innych w sensie, pyta dokąd idę, pyta jak było, gdy wracam itd po prostu okazuje zainteresowanie drugiemu człowiekowi. Wszystkie te cechy mam po nim. A teraz moja mamusia: otóż, jest osobą specyficzną. Zawsze musi mieć ostatnie słowo, zdanie, rację i nigy nie jest inaczej. Nigdy nie ustępuje, zawsze to jej trzeba ustąpić. Nigdy się nie usmiecha, nie pamiętam, kiedy żartowała, śmiała się, okazała mi uczucia. Ogólnie, to do niej nalezało ze wszystkim przychodzic. Ona nigdy nie przyszła, nie powiedziała, ze kocha, nie przytuliła - dopiero gdy się to zrobiło za nią, przyszło sie do niej, przytuliło itd nigdy nie zrobiła tego sama od siebie. Zawsze tez słyszałam od niej ciągłą krytyke. Jest nerwowa, duzo krzyczy, co sobie wymysli, ubzdura to musi to mieć. Od jakiegoś czasu w dodatku utrudnia mi jak tylko może. Proszę ją np o wysłanie głupiego listu: przechodzi obok poczty codziennie a i koszt wynosi około 5zł. Ona nie wyśle, bo to mój problem. Mam troche gorzej z kasą w danym miesiącu i proszę o małe wsparcie [studiuję, dorabiam w weekendy, opłacam sobie wszystko oprócz jedzenia (a to się tyczy obiadów, bo jak chcę coś słodkiego czy cos dobrego na kolację oprócz kanapek, to sama kupuję) czy mediów] to mi nie pożyczy. W dodatku tata jest chory. Nikt nie wie, co mu jest. Chodzi od lekarza do lekarza i nic. Traci siły, traci swój humor, coraz częsciej wybucha, popada w depresję, coraz wiecej pije (tylko piwo i nic nie robi po nim tylko siedzi jeszcze cichszy). Czuję te wszystkie nerwy w sobie, tą złość, budze sie rano z dokuczliwym skurczem w brzuchu i sciskaniem w dołku. Mama się do mnie nie odzywa, o coś jest obrazona i cos chce mi pokazac czy udowodnic. W domu jest póki co strasznie, nigdy mnie nie zapyta dokąd idę, kiedy wróce, nie zyczy mi udanego wypadu, nigdy nie pyta jak było gdy skąds wracam, zawsze mówi ze sama powinnam jej opowiedziec, a jak juz to robie to i tak w tym czasie np czyta gazete, albo oglada telewizje i ledwo cos mi odpowie. Nie moge z niczym sie do niej zwrocic, jestem po klotni z chlopakiem (cudownym zresztą ale sprzeczki zdarzają sie jak kazdym parom) idę, próbuje sie wygadac, poszukać porady, to slysze, ze mam go zostawic/zrobic mu tak samo, na zlosc cos bo i tak znajde se innego. Taka odpowiedz jest zawsze :( Nie, nie wytrzymuje juz nerwowo. Inne przykłady, zawsze wszystko jest moją winą. Za przedszkolana darła sie po mnie i traciła cierpliwosc bo szesciolatka kiepsko czyta i pisze. Niewazne, ze rok pozniej szło mi najlepiej z całej grupy w szkole, nie uslyszalam dobrego slowa od niej za to. Gdy jade z nią samochodem i ktos mi wymusi czy cokolwiek zrobi glupiego nie z mojej winy i musze reagowac np gwałtownym hamowaniem, odbiciem kierownicą w bok, jest ryk ze jestem glupia, chce ją pozabijac, to moja wina, co ja robie itd. W rezultacie jestem znerwowana i jadę nieostroznie dalej. Szczerze, to gdy myslę o mamie, czuję zlosc, nienawiść... postrzegam ją jako egoistkę, wpatrzoną w siebie, która zawsze musi mieć rację, ostatnie słowo, wszystko co chce musi miec i kazdy musi jej ulegać a kazdy wg niej jest przeciwko niej, a ona nic źle nie robi i wszyscy tylko cos do niej mają, do tego materialistka dla której najwazniejsza jest kasa (nie wspomaga mnie zbytnio finansowo nawet gdy proszę, do tego kloci sie o kazdą złotowke) i osoba, która innych ma gdzieś. Powiedzcie, czy ja przesadzam? czy ja tak duzo chce, jak normalnej matki do ktorej moge sie zwrocic jak do przyjaciolki? Przepraszam za ten poemat. Musiałam się wygadać. Nie wiem co robić. Ale nie jestem szczęśliwa...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba wyczuć granicę
można Ci tylko życzyć byś nie powielała schematu matki już nie zmienisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_smutna__
Ale dlaczego czuje sie tak zmieszana, jakbym była między dwoma pachołkami? miedzy cyzms i czyms? czemu tyle sie denerwuje na matke, widze co robi złego, a jak to samo podtwierdzi moj chlopak to czuję wyrzuty sumienia, ze nie powinnam jednak tak o niej mówić itd?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOKSUSEKPIK
normalnie jak bym czytała o swoim ojcu ma taki sam charakter jak twoja matka no ale to tylko charakter u mojego ojca moim zdaniem takie coś zachodzi bo rodzice go maltretowali rzucali o ścianę itd. po prostu ma takie przeżycia i nie umie okazywać miłości czy troski ale zawsze wiem że mogę na niego liczyć tylko trzeba cierpliwości moim zdaniem główny problem jest z tobą jesteś słaba psychicznie od razu się denerwujesz nie masz cierpliwości niestety ale twoja mama jest trudna i musisz trochę poświęcić jej czasu i cierpliwości aby ją zrozumieć ona cię pewnie kocha ale nie umie tego okazać jak mój tata

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yrtukhj
pracujesz,studiujesz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_smutna__
Może i jestem słaba psychicznie. Ale też bez przesady, nie będę ciagle ustepować trudnej matce i okazywać JEJ cierpliwości. Ludzie, bez przesady przecież ona mi utrudnia w normalnych sprawach w życiu... Nie proszę jej o kupowanie moich ciuchów, kosmetyków i innych pierdółek, ale mogłaby czasem zapytać co u mnie, wysłać mi list jak proszę skoro przechodzi koło poczty codziennie a ja musiałabym tracić paliwo żeby tam dojechać i to wysłać, mogłaby mi po prostu od czasu do czasu zwyczajnie pomóc! Pracuję weekendowo i studiuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_smutna__
Przecież jak mnie przytuliła moja "teściowa", to mnie wcięło i zszokowało, bo mnie matka nigdy nie przytuliła sama od siebie. Pyta mnie co u mnie itd milion pytań podczas gdy moja matka traktuje mnie jak powietrze. Śmierdzące w dodatku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KOKSUSEKPIK
teraz widzę że charakterek masz po niej :o jesteś uparta nigdy się nie zgodzicie puki jedna nie ustąpi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yrtukhj
nie chcesz sie wyprowdzic,zamieszkac z chlopakiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala_smutna__
Tak, pisałam, że mam pół na pół. Dobro po ojcu i piekielność po matce. Ale ja z tym próbuję walczyć bo nie chcę tego samego zgotować moim dzieciom. Po prostu z matką tyle razy próbowałam sie dogadać, ale nie da sie, poki jej nie ustępuje a tak ponizac sie non stop nie dam i nie dam po sobie ryczeć tylko dlatego ze ona ma taki charakter :O Chce z nim zamieszkać, ale oboje studiujemy. Taka możliwość będzie za 2 lata, aż nie skończy studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kula:]
oprocz pojscia na psychoterapie nie umiem nic innego doradzic...tam ci terapeuta pomoze wszystko przebolec i uwolnic sie od tej checi by matka byla taka czy taka. skrzywdzila i jesli sie z tym uporasz na terapi nic nie stanie na drodze do szczescia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kim San
Ja moją matkę mam ochotę r**********ć na ścianie, bo najpierw chciała, żebym się wyprowadziła. OK. Nie mieszkamy razem, a ta teraz by chciała, żeby jej dalej dawać kasę i obraża całą rodzinę. A wynocha one mnie. Niech sobie też w końcu zacznie radzić, tak jak ja muszę. :D Moją siostrę oddała do rodziny zastępczej, a teraz żąda pomocy. Ojciec też się mną od dziecka nie interesował. Nawet go nie znam. Rodziceszą zasłużyć na szacunek, bo to, że nam dali życie, to wcale tym łaski nie robią. Sami się na świat nie prosimy. A jak ktoś chce mieć dziecko, to powinien się zastanowić, czy podoła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina

Powiem że od 7 roku życia noszę w sobie urazy. Mam nadopiekuńczą matkę której nienawidzę. Musiałam na durne turnusy rehabilitacyjne jeździć bo nie miałam ochoty. Mam niedosłuch obustronny noszę aparaty słuchowe. Co to takie życie. Żadnych ambicji tylko mam siedzieć w domu bo głupia matka tego chce. Nie obchodzi mnie ona. Mam swoje życie chcę żyć po swojemu własnymi drogami. Nigdy nie jej nie kochałam nie chce takiej matki. Nigdy nie kochała mnie. Każde głupie zachowanie było dla niej powodem braku akceptacji. Zawsze wstydziła się mnie. Ja też. Wstyd mi za nią. Bo nie miała czasu. Wolała iść do pracy dorobić ... miała mało kasy. Wolała iść do sąsiadów poobgadywywac swoje dzieci ponarzekac na nas. Nigdy nas nie akceptowala. Zawsze nas obgaduje za naszymi plecami. Własne dzieci potrafi 😠!!! My to wiemy my dorosłe dzieci. Nikogo nie potrafiła kochać samą siebie tylko. Dla mnie ona istnieje nie jest matką. Dziwie się że rodzeństwo nie potrafi postawić się 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×