Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nadzieja życia

moja historia jak ciężko siępodnieć- jak szybko upaśc na dno

Polecane posty

Gość nadzieja życia

moze i to nieodpowiednie miejsce ale w końcu musze to z siebie wydusić. uprzedzam będzie długo. więc jeżeli ktoś ma czas może przeczytać. w prawdzie oprócz męża nikomu nie powiedziałam co przeszłam i jak przetrwałam trudne chwilę, cięzko się mówi i wspomina ale mam potrzebę się wygadania. takze od początku. z mężem się pobraliśmy, oboje praca mieszkaliśmy u teściów.po roku urodziło sie pierwsze dziecko po wychowawczym wróciłam do pracy. nie brakowało nam niczego w prawdzie nie zarabialiśmy kokosów( ja ok 1300zł netto, mąż 1600-1800zł netto) ale mieliśmy jakiś byt. znaleźliśmy mieszkanie najem w przyzwoitej niskiej cenie względem wyglądu . myslimy mamy pracę mieszkanie dziecko ponad 2 lata więc może przyszedł czas na 2 dziecko. po niecałym roku na świat pojawił się synek. wszystko się dobrze układało mąż miał więcej delegacji więc i więcej zarabiał ja na macierzyńskim z dziećmi w domu. niestety umowa o pracę kończyła mi sie w 2 miesiącu wychowawczym, po tym poszłam na kuronia. po nim znalazłam pracę nową no i zaczną sie schody. było jeszcze w miarę tak 2 miesiące ale w pewnym momencie mąz zaczął chorowac, częste wizyty w szpitalu długie pobyty. dla nas szok ze po latach mogło wyjśc silne uczulenie na środki chemiczne i atopowe zapalenie skóry. c=leczenie i powtórki na chorobowym . mąż stracił pracę w delegacjach został mu tylko etat na kwitku ledwie 1200ł bo na chorobowym ciągle,i iodcięto mu delegacje ale myśle ja pracuję jeszcze damy radę. a tu naglę wiadomość od mojej mamy że nie może się zajmować moimi dziećmi bo chce wrócić do pracy , pomyslałam ok przecież ja wypłaty całej mamie nie dam , płaciłam mamie 400zł za opiekę. tak jak mi się skończyła umowa próbna w zakładzie pracy nie mogłam jej dlaej pociągnąć. i zostaliśmy z 2 dzieci na wypłacie minimalnej. pierwszy miesiąc z taką wypłata było nam ciężko.bo do opłacenia rachunki a gdzie na na jedzenie. pierwszy raz w życiu byłam zmuszona iśc o pomoc do opieki, nie powiem otrzymaliśmy. i coś w małym stopniu pomogło le było ciężko. po 2 miesiącach takiej sytuacji mąż doszedł do siebie, było i wadomo jak leczyc . ale niestety nie mógł wrócic w pracy w delegacji. ale finansowo więcej miał niż na chorobowym. czasem 1500-1700 netto wiadomo od razu pomoc nam juz nie przysługiwała. ale to nie koniec prolemu był przez problem finansowy musieliśmy wybierać co płącić. wiadomo czynsz musieliśmy bo by wyrzucili,prąd i woda wiadomo. jedzenie trzeba było też kupic. mieliśmy 2 kredyty jeden na kwotę 180zł 2 ratalny na kwotę 120zł. i ten 2 nie płaciliśmy 2 miesiące w konsekwencji czego wymówilinam kredyt i musieliśmy go spłacić. nie było nas stac i tak z mieiąca na miesiąc na pensji męża był komornik . od razu mówię że z rodziny nikt nie był chętny pomóc by pożyczyć byliśmy dla nich niewypłacalni,no i mieli rację bo ja na ich miejscu też bym sie zastanowiła dobrze. i tak ja bez pracy dziecko zamłe do przedszkola, a mąż po zajęciu komorniczym zostaję z najniższą krajową. prosiłam mame by zajęła się dzieckiem chociaż na 2-3 miesiące abym mogła iśc do pracy i spłycić cokolwiek, ale ciągle odmawiała bo ona idzie do pracy też. i tak przez pół roku dzień w dzień płakałam i zastanawiałam się co robić, co dac dzieciom, jeść. z czego opłacić. było załamanie mąz tak nie dał po sobie poznać ale też to sie na nim odbijało bo był taki stłumiony nie ten człowiek zywy, zwawy. ale mąz mi mówił po co się martwisz nic nie zrobisz niedługo to się skończy i jakość to będzie. jeszcze trochę. więc miałam codziennie nadzieje że niedługo siępoprawi tylko trzeba byc mocno cierpliwym i silnym psychicznie. z rodziną coraz mniej mieliśmy kontakt, nie raz dowiedzieliśmy się co o nas myślą. np. bratowa z bratem powiedzieli " po chój im dzieci jak kasy nie mają" znów od męża strony jak tylko mąz zapytał czy pożyczą czy zrobią nam zakupy wiecznie człowiek usłyszał , co wy robicie gdzie wy macie pieniądze. moi rodzice czasem pożyczyli 20zł góra 50zł ale zawsze z tekstem a oddasz mi. PISZĘ TO I PŁACZĘ JAK SOBIE PRZYPOMINAM WSZYSTKIE SŁOWA OD NICH. wogóle przestali do nas praktycznie wszyscy przyjeżdżać. na urodziny dziecka musiałam się bardzo prosić. no bo po co przyjechać do kogoś kto się nie wystawi na stole. co do mojej mamy, mogła pomoc ale nie chciała choć od tamtego czasu minęło kilka lat to mama nigdzie nie pracuje ja mamie dawałąm 400zł za opiekę zrezygnowała bo niby szła do pracy i tak już do tej pracy idzie 3 lata. minęło trochę czasu komornik spłacony,mąż dostal podwyżkę więcej pracował , było coraz lepiej. z miesiąca na miesiąc jakoś to szło. w końcu młodszy poszedł do przedszkola starszy do 1 kalsy. szczęśliwym trafem miałam znajomą która miała dziecko w tym samym przedszkolu i w 1 klasie co moje dzieci. kiedy znalazłam ja pracę powierzyłam w mojej znajomej odbiór dzieci za moim poświadczeniem . dla niej to nie był problem mieszkała niedaleko mnie . wiadomo czasem odbierałam ja albo mąż. ale nie musiałam prosić się własnej mamy. od roku jest dobrze. w prawdzie za przedszkole płace ponad 300zł i koleżance też 200zł za odebranie i przypilnowanie czasem starszego jak szybko kończy zajęcia. ale nie załuje. w prawdzie zarabiam niewiele ok 1250zł ale z czasem moze być lepiej mąż teraz zarabia 2200 czasem 2500 . wiecie odezwała się moja mama ze zaopiekuje się dziećmi ze po co do przedszkola i płacić koleżance (no tak teraz lepiej jej zapłacić 500zł ) powiedziałam ze sobie dam radę że tyle sobie dawaliśmy to i teraz damy. i teraz tak jeszcze dostaliśmy 2 propozycję ze strony teściowej czy mąz by pomógł jej zrobić remont domu,zaś od moich rodziców czy pożyczymy im 2tys zł bo robią ogrodzenie nowe i że będą nam oddawać w ratach. w prawdzie mamy na koncie 3 tys luźnych pieniędzy które mąz dostał od swojego ojca przed śmiercią to było pół roku temu. do tego wiedzą ile zarabiamy że czasem mamy 3700zł . nie wiem co wogóle robić, gdzie byli kiedy na koncie były tylko debety a żyć trzeba było. nikomu nie życzę źle ale najbardziej nie życzę aby się na kogoś rodzina wypięła. straciliśmy wszystko i upadliśmy w ciągu miesiąca a 2 lata ponad trzeba było czasu i siły aby się odbić nie licząc na nikogo. czuję sięjak motyl taki lekkie, pisałąm i płakałam ale mi teraz lekko na duszy. i poczułam taka satysfakcję ze pokazaliśmy wszystkim że i bez nich mozemy zrobić wiele. a najcenniejsze co zyskaliśmy to to ze bardziej sibie doceniamy i to co mamy, przetrwaliśmy razem . patrząc w stecz 4 lata wtedy oczywiście kochałam męża i dzieci, ale nie jest to co teraz teraz wiem że mam w domu osoby które są dla mnie zrobić i znieść wszytsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie czytam za długie
i tyle 😴

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też nie czytam nie chce mi
sie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze ratuje damy w opałach
mogę cię pogilać po cipce jak chcesz kochana autorko :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość iksinskA
Zycie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
łezka mi się zakręciła- silna z Ciebie kobieta i masz dobrego męża. Teraz będzie już tylko lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przynajmniej wiesz na kogo możesz liczyć w życiu a na kogo nie. Rodzinie teraz nie pożyczaj- nigdy nie wiesz czy oddadzą- skoro nie umieli wyciągnąć ręki gdy była potrzebna, to mogą się i do tego posunąć. A zawsze warto mieć własne oszczędności- teraz jak wam się lepiej wiedzie, oszczędzaj ile możesz na gorsze czasy. I gratuluje szczęśliwego małżeństwa :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zawsze ratuje damy w opałach
lubię też szmyrkać kobiety po pleckach :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zderrr
A ja przeczytałam:) fajnie autorko że wyszliście na prosta...jednak rodziny nie zazdroszcze, okazuje sie ze z nią to dobrze tylko na zdjęciach a czasami w życiu prędzej obcy ludzie Ci pomogą niż rodzina...smutne to bardzo. A najjgorsze że łapska po pomoc to pierwsi potrafią wyciągać :O teraz Ty im daj odczuć to samo, może coś dotrze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutna jest twoja historia
życze ci jak najlepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś bardzo dzielna
nie daj się wykorzystywać. Stare powiedzenie, że złe zawsze do ciebie wróci jest bardzo aktualne i Twoja rodzina już je na sobie wypróbowuje... Nie namawiam Cię żebyś zerwała ze wszystkimi kontakt i zgrywała wielką panią, ale broń Cię Boże nie pożyczaj im żadnych pieniędzy! Masz swoją rodzinę i o nią się troszcz! Nagle wszyscy sobie o Was przypomnieli? Zapytaj ich gdzie byli jak było Wam ciężko?! a co?! nie wyjdziesz ani na zarozumiałą ani tą złą, może przynajmniej zrobi im się zwyczajnie głupio...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dżennifer
fajne ,djace do myslenia opowiadanie ale taka historie zycia ma co drugi obywatel,ciesze sie jednak ze sie polepszylo......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość toja pisze z domu
prawdziwych przyjaciół pozanaje się w biedzie. nie pożyczyłabym nikomu z rodziny ani złotówki na twoim miejscu. twoja matka najlepiej pokazała jaką była suką a teraz przypomniało jej się o wnuczkach... zatrzymajcie oszczędności na czarną godzinę, nigdy nie wiadomo czy nie przyjdą znowu ciężkie czasy. Trzymam kciuki, bądź asertywna!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesteś bardzo dzielna
w ogóle nie mieści mi się w głowie, że matka może żądać od córki zapłaty za siedzenie z wnukami! Starej raszpli nie chce się iść do roboty, ale kasę chce wredne babsko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ljklj;l;
ile macie obecnie lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja życia
mój mąz nie chce pożyczać i nikomu pomagac , jest taki oschły dla innych. jak to mówi ma ich w dupie. ja maam miękkie serducho i choć sama moge nie mieć ,pomoge. ale jednak oni mogli mi pomuc tylko nie chcieli. jak to bywało usłyszeć , dorośli mieskacie sami radzie sobie też sami. teraz wiem ze tylko moze być lepiej, jesteśmy wzbogaceni o wiele doświadczeń i nie dam się tak łatwo 2 raz skopac na dno. mąz zreszta też to cała sytuacja nauczyła go aby siebie cenić . ma takie podejscie że skoro ma wykształcenie i dobrze wykonuje tą prace powinien być za to odpowiednio wynagradzany. on jak szedł na rozmowę o pracę wprost powiedział czego oczekuje i za ile. no i ma dystans do innch ludzi. jkto mówi jemu nikt nie i on nikomu za darmo też nic nie da. no chyba że mi i dzieciom:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wwwwwwwwwwww
Widzisz ? Tylko mąż był z Tobą... w życiu bym teraz nie pomogła rodzinie...wypięła bym na nich doopę tak jak oni! Jesteś bardzo mądra i silna i jak sama zauważyłaś,nie potrzebujesz ich do szczęścia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc przeczytalam i gratuluje..masz kochajacego meza i dzieci-i dzieki temu daliscie rade.:) jednak by pozyczyc pieniazki rodzicom..niestety ja uwazam ze nie.czemu? 1-teraz kiedy juz staneliscie na nogi trzeba miec na tzw czarna godz odlozone.(przeszlosc pokazala ze nikt nie jest w stanie pomoc..bylas w opiece etc..mama zwlekala z pomoca ) 2-jesli pieniadze pozyczysz to moze was b poroznic ..kiedy rodzicom zabraknie na splacanie-oni moga wytlumaczyc ze wy to rodzina a nie bank-nie beda czuc presji-bo skoro wczesniej jej nie czuli?kiedy ty prosilas o pomoc? to chyba tyle..w zyciu jest niestety tak ze cos kosztem czegos.moze sie mama obrazi -moze kontakt bedzie chlodniejszy-ale twoja rodzina wazniejsza-tymbardziej ze jeszcze niedawno przeszloscie doslownie upokorzenie. pozdrawiam b cieplo.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdgsfgf
ja pozyczylam kupe pieneidzy bratu i nie odzywa sie juz 1,5 roku do mnie, dramat, ze pieniadze tak niszcza ludzi, gdzie pierwsza rate mial splaca dopiero po kilku miesiacach to smieszna bo 100-200 zl bez procentow woli sie nie odzywac, nie miec siostry a wystarczy porozmawiac, teraz mam dolek finansowy wiec przydaloby sie zeby mi oddal pieniadze, ale widze ze moge zapomniec znajomi tez popozyczali po 400, po 200 zł brak slow na ludzi, nigdy wiecej nie zaufam nikomu a przyjaciol mam starych i sprawdzonych, dwoch za to wiernych, ktorzy mnie nigdy nie skrzwydzili, jak rodzina i znajomi ciesze sie ze wyszlas na prosta a pozyczki sobie daruj, nadal zyjecie skromnie, trzeba miec w razie wypadku przy dzieciach odlozona gotowke powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja życia
ja mam 30 lat mąż 33lata ogólnie szybko wzięliśmy ślub ale razem już jesteśmy bardzo długo przed ślubem byliśmy 4 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadzieja życia
powiem wam ze wystarczy mi mąż i moje dzieci. i to co mi daję szczeście. lubimy swoje towarzysttwo i może dziwne ale jak idziemy do pracy to zawsze czułe słowko typu pa kochanie a jak sie witamy po pracy to zawsze buziak . i z dziećmi tak samo. na pożegnanie buziak na przywitanie buziak na dobranoc buziak. wspólnie wychodzimy na spacery, jak pogoda pozwala to i nawet 2-3 razy w tyg. ogólnie duzo czasu spędzamy razem i tak się dobrze razem sami ze sobą czujemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×