Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość winda123

Rozstanie!!

Polecane posty

Gość winda123

Czec dziewczyny zakladam ten watek poniewaz mam cholernie cięzki problem... mam nadzieje ze ktoras z was jakos pomoze. Jestem z chłopakiem od dwoch lat i od Poltora roku mieszkamy ze soba, bo bardzo tego chcielismy, wrecz niemoglismy zyc bez siebie.... teraz sie wszystki spieprzylo, czesto sie klocimy, on mi mowi ze nie chce miec ze mna nic wspolnego, ja mu mowie jaki jest okropny podczas klotni itd itp... juz ze trzy razy sie pakowalam zeby sie wyprowadzic, bo on sam mi rzeczyz szafki wyjal, ale jak zaczelam sie pakowac powiedzial zebym zostala ze on nie chce zebym sie wyprowadzala.... zostalam, przez pare dni bylo lepiej...ale znowu jest to samo i chce podjac decyzje o rozstaniu i sie wyprowadzic, najlepiej nic mu o tym nie mowiac... ale jest jeden problem, pracujemy razem w tej samej firmie i jak sie spakuje i wyprowadze, to musze przeciez do pracy isc... i jak mam to niby rozegrac... w pracy nie chce robic burdy i awantury zadnej... poczekalabym jeszcze tydzien bo i tak sie zwalniam, a zostal mi jeszcze tydzien, i moze wtedy to jakos zalatwic... bo cholera nie wiem naprawde :( Caly czas licze na to ze bezie lepiej, ale caly czas to ja jestem ta najgorsza, bo wiecznie narzekam niby, wiecznie mi cos nie pasuje, a ja poprostu chce porozmawiac z nim, ale sie nie da, bo on odrazu wychodzi z domu i nie chce ze mna gadac.... ;/ przerabana sprawa... Mama i kolezanka mi juz mowily zebym go zostawila z pizdu.. ae to nie jest takie latwe...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Goldi 2011
Ja wytrzymałaś tyle, to chyba i jeszcze jeden wytrzymasz. Rzeczywiście odejście teraz i spotykanie się w pracy to sprawa dość trudna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mialam podobny problem tylko ze jak chcialam sie wyprowadzic to ja wyjmowalam ciuchy a on je zpowrotem ukladal w szafce poczekaj jeszcze tydz i daj mu do zrozumienia ze jesli nic sie nie zmieni to bedzie z wami koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Blada Róża
tak wiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość winda123
to bedzie zas moja wina ze mi cos w nim nie pasuje, ze ja sie znowu wszystkiego czepiam... czesto mam wrazenie ze nie dojdziemy do porozumienia i tak bedzie caly czas... a jeszcze jest kwestia pieniedzy... bo ja pracuje i cala moja kasa idzie na mieszkanie, a on pracujac zarabia dwa razy wiecej i oplaca, telewizor i jakies tam inne pierdoly i daje na zycie... ostatanio jakos w rodzinie mialam sam imprezy i caly czas trzeba bylo kupowac komus prezenty no i oczywiscie znowu pretensje bo on tylko na moja rodzine wydaje, ze on nie ma pieniedzy...ble ble ble, a ja nie mam swoich pieniedzy bo wszystko idzie na mieszkanie.... co zarobi to odkladam, a jak cos potrzebuje to sie zglaszam do niego i on mi wtedy daje... no ale nie daj bog zebym potrzebowala z 50 zl... rany boskie... dramat jest wtedy, ze ja nie potrafie zaoszczedzic na niczym, ze tylko kasa kasa i kasa... a ja nie mam szczerze co na dupe wlozyc... nie chce byc przez cale zycie utrzymanką czyjąs... jako kobieta tez potrzebuje na swoje jakies pierdoly...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość drzolajna
tak jest, co racja to racja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×