torebka

Ja uwielbiam jak leci taki mały pies i szczeka i mi leci do psów, mówie może pani/ pan złapać psa? i co słysze? Ale moj pies nie gryzie. A co ze biegnie moim pod nogi które są na smyczach imoż eone gryzą, ale i tak moja wina:D

i stały teks pies morderca:D i 6 ton w szczęce:D

ładna

No albo czepiają się że kagańca nie ma, a w lesie jak jesteśmy zdarzyło się że o smycz się burzyli ludzie z jakimiś kundelkami, a mój w ogóle na takie psy nie zwraca uwagi.

Mi też się nie podoba :)

ja kogańców nie zakładam, a jak się czepiają to mowie ze póki rak nie beda wyciągac to nie ma możliwości żeby ugryzły W lesie jak widze psa to zawsze je łapie na smycz, za to ludzie jak idą to nie bo one w ogole nie zwaraja uwagi na ludzi jakby nie widziały. Ale nam przynajmniej nie ukradna psa spod sklepu jak yorka, bo się boja:d

Mój nawet nie ma kagańca. W naszej gminie ( czytałam w ustawie) pies ma mieć albo smycz albo kaganiec ale w obszarze miasta. W lesie może sobie biegać. Też go wołamy jak pies idzie inny ale czasem nawet mój zajęty jakąś gałęzią to nawet nie ma sensu:)

To u nas jest tak samo, tyle że psy z listy raz agresywnych mają chodzić i na smyczy i w kagańcu, a co najlepsze amstaff nie jest na liście, za to pod pitbulla jest podpięty i amstaff i bulterier prawnie;/ Moje mają kagańce, bo czasem jak nie chce miec całego auta w sierści to autobusem z nimi jade:D:D i wtedy musze miec kaganiec bo inaczej autobus nie chce ruszyc hahahah

ale jak mąż pytał w urzędzie to powiedzieli mu, że tylko psy z rodowodami można podpiąć pod rasę agresywną a nasz rodowodu nie ma, więc jest traktowany jak kundel:)

u mnie suka też. Z reszta kto by u takiego psa chciał szukać tatuażu?:D:D hahahah chyba nie odważyli by się więc zawsze można mówic ze kundel

Na szczęście nigdy jeszcze ani policja ani straż miejska do nas się nie zbliżała. Te psy są kochane, na osiedlu u nas kilka takich jest i wszystkie do ludzi bardzo przyjazne:)

do nas tez nie:D U mnie nie ma niestety na osiedlu kolegów ani koleżanek dla moich piesków. A najbardziej zainteresowani psami to sa drechole. Mój facet sie smieje ze jak idzie z psami to go normalnie podrywaja:D

Wiesz bo taka moda się zrobiła, my chcieliśmy psa też dla syna bo jedynak, żeby miał z kim się pobawić itd ale mój mąz stwierdził, że z żadnymi małymi psami nie będzie wychodził bo to wstyd, więc jak ma być jego udział w opiece nad psem to musi być jakiś dla faceta a nie dla geja. I teraz jest zakochany w "synusiu..." Sąsiadka z góry kupiła yorka to ani syn ani mąż nie wychodzą z nim bo wstyd

Moj w zyciu nie chciał amstaffa bo to mordercy! A sam miał kaukaza juz staruszka, ale musiał sie pogodzić z jednym juz psem. Potem wzieliśmy suke nawet nie protestował. Moja mama ma 2 yorki, to jak sie te psy kochają! hahaha

z tym yorkiem od sąsiadki mój sie lubi, jak sąsiadka na kawę wpada to nawet nie protestuje jak mu coś z miski wyjada, ale on małe psy jak maskotki traktuje:)