jak to ogarnąć?

mam 22 lata i bez przerwy zastanawiam się nad swoja przyszłością. Boje się. Jestem zwykłym kelnerem/barmanem. Jak się nudzę w pracy czasami patrze na tych bogaczy co sie wożą dobrymi samochodami i zazdroszczę im. Zazdroszczę nawet tym co siedzą po 7-9 godz (nie jak ja-15-17) przy biurku i wracają do swojej wesołej rodzinki potem kładą się ze świadomością ze maja ustawione życie. Mam wrażenie, że studia nie pomogą mi za wiele w znalezieniu lepszej pracy, nie tu, nie w Polsce. Chyba, że ma sie dobre plecy albo prezesa w rodzinie. Ostatnio ktos przyniósł swoje CV, a w nim tytuł magistra. Dość często czytam w nich licencjat/mgr/inż. Jeszcze te place marne i ludzie napiwkow skąpią, nie ważne jakbym się nad stolikiem spuszczał. (nie ważne jakbym dobrze obslugiwał stolik). Myślicie, że nadal bedzie jak jest, czy bedzie gorzej/lepiej? bogaty bedzie sie bogacił a biedny bedzie kombinował zeby miec co jesc?

Co takiego studiujesz, ze sie obawiasz?

zarządzanie biznesem turystycznym. tak wiem, że to mało ambitny kierunek.

Tak to jest - jak sie nie ma dobrego nazwiska, rodzinnego majatku i ukladow to jest w zyciu ciezej. Po cos te szkoly sa, zeby miec umiejetnosci a nuz dadza ci szanse w dobrej firmie.

Czemu to studiujesz skoro uwazasz, ze nie jest dobre, przyszlosciowe?

Ciekawe jak to bedzie. Dzieki i miłej nocy.

Musze pracować, wiec studiuje zaocznie i lekki kierunek żeby się wyrabiac ze wszystkim. Nie wiem szczerze, czy jest on przyszlosciowy, czy nie. Krąży takie przekonanie, że po turystyce nie ma zbyt bogatej przyszłości. Coś w tym jest.

Nie uważam się za jakiegoś nieogarnietego matoła. Szybko większość rzeczy pojmuje i do niektorych mam smykałke. Tylko jak to wykorzystać.