Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość nie_wiem.................

Myślicie, ze wasi jedynacy będą w życiu szczęśliwi???

Polecane posty

Gość nie_wiem.................

Czy któras z was decydyjac sie z wygody na jedno dziecko kiedykolwiek brała pod uwage jego przyszłosc za 20-30 lat??? Ze jedynak ma przerąbane? Że jet tak naprawdę SAM? Powiecie: żona, maz, dzieci.... Nieprawda... Kto wesprze, gdy z męzem/zoną nie bedzie sie układac? Z kim bedzies wspolnie płakać, gdy rodzice zaczną niedomagac? Kogo zaprosi na chrzestnych do swoich dzieci? Kto do jego rodziny przyjdzie na Wigilię??? Itd... Itd....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie możemy
Ja bym chciała drugie dziecko, staramy się od x czasu i nie wychodzi, jestem już tym wszystkim zmęczona i rezygnuje ze starań....Chcę żeby córka miała szczęśliwą mamę, i pewnie już tak zostanie, że będzie jedynaczką:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak myślisz, że z rodzeństwem się zawsze dobrze żyje to się puknij w głowę i zejdź na ziemię

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 78374893749
Narazie mam jedno dziecko, ale wiem że na pewno nie pozwolę na to aby była jedynaczką. Rodzeństwo to najlepsze co rodzice mogą dac swojemu dziecku. Dziecko kiedyś dorośnie, rodzicę umrą, dziecko najprawdopodobniej założy swoją własną rodzinę, ale mąż/zona to nie to co rodzeństwo. Więź rodzeństwa jest specyficzna, tak jak specyficzna jest więź matka-dziecko. Sama mam siostrę i brata, i wiem że choćby się paliło i waliło to rodzeństwo zawsze mi pomoże. Z siostrą się często kłócimy, ale wiem że choćbysmy nie wiem jak się pokłóciły to w nocy o północy mogę do niej zapukac i zawsze mi pomoże. Mąż/żona może odejśc, dzieci dorosną a rodzeństwo zawsze będziemy mięc, zawsze się wesprze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie możemy
78374893749- nie zawsze wszystko się układa po naszej myśli:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z crmeme
invecta: sama się puknij, to zalezy od wychowania i tego co nam wpoją rodzice. Rodzeństwo może się pokłocić owszem. ale nie rozumiem jak można z rodzeństwem się nienawidzić, drzeć koty itp. To ta sama krew, ja moje rodzeństwo kocham nad życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka***
Ja bez rodzeństwa czuję się jak bez nogi :-( Gdybym nie wiem jak miała w życiu fajnie, nigdy nie będę do ko nca szczesliwa, bo brakowac mi bedzie wlasnie rodzenstwa. Ten smutek i samotnosc pogłebiają sie niestety z wiekiem :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baba z crmeme
do pani u góry: tzn że nie możecie juz zajsc w ciąże? probujcie, na pewno się wam uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamaJa2
Jestem jedynaczką i jakoś nie martwię się, że w przyszłości będę sama. Zwłaszcza, że widzę co się dzieje z rodzeństwem, kiedy np. rodzice umierają. Wieczna walka o spadek. Nie ma wtedy mowy o jakiejś miłości. Kto będzie chrzestnym? Mam przyjaciół, masę kuzynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamaJa2
" nie rozumiem jak można z rodzeństwem się nienawidzić, drzeć koty itp" Haha wystarczy poczytać trochę to forum i zrozumiesz :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka893w9wu8e9uei
Niedawno mojej mamie zmarła jej mama czyli moja babcia. Całe szczęście ma siostrę i z tą siostra bardzo się wspierały, nocowała jedna u drugiej przez ponad tydzień, razem wspominały rodziców, dzieciństwo, oglądały zdjęcia. Rodzeństwo to bezcenny skarb. Sama mam dwóch braci których uwielbiam, z wzajemnością.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 09iirr
ja jestem jedynaczka i jestem szczesliwa,nie narzekam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka***
Kuzyni to nie to samo :-O Ja tez mam kuzynow, rowniez cala mase, z niektorymi zero kontaktu, z innymi sporadyczny, z niektorymi bardzo bliskie wydawaloby sie... ale ludzie sie zmieniaja... teraz akurat jestem w takim momencie zycia, ze jakos ciezko mi w relacjach z rodzina i czuje sie bardzo samotna, bardzo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głośniki audio
a ty lizabet sie nie wypowiadaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie możemy
baba z crmeme- tzn, że nam się nie udaje, choruję na tarczycę, to też utrudnia sprawę. Ja już po prosty tracę nadzieję, że nam się uda.... Jestem wdzięczna, że mamy już córkę, ale chciałabym rodzeństwa dla niej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomidor i ogorek
Ja jestem w drugiej ciazy,ale mysle,ze jak ktos nie ma rodzenstwa,to dla niego taka sytuacja jest normalna i akceptowalna. To tak samo,jak ktos,kto nie ma dzieci -nie wie,jak super jest je miec. Dlatego nie dramatyzowalabym. Jedynak po prostu bedzie prowadzil moze inne zycie towarzystwo,moze bedzie wieksza wage przykladal do tego,zeby pielegnowac znajomosci i przyjaznie. A rodzenstwo nie zawsze sie trzyma razem,czasem -choc chyba rzadko -jest miedzy rodzenstwem naprawde zle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chmurka893w9wu8e9uei
"Jestem jedynaczką i jakoś nie martwię się, że w przyszłości będę sama. Zwłaszcza, że widzę co się dzieje z rodzeństwem, kiedy np. rodzice umierają. Wieczna walka o spadek. Nie ma wtedy mowy o jakiejś miłości. Kto będzie chrzestnym? Mam przyjaciół, masę kuzynów." cieszysz się że jesteś jedynaczką bo nie ma innych pretendentów do majątku rodziców? to smutne co piszesz, ale coz, jedynacy zwykle mają to do siebie, że są materialistami i samolubami. A co do chrzestnych, to chrzestnym mojego pierwszego dziecka został najstarszy brat, to tak z racji wieku, a młodszy ani myślał sie o to obrazać. Na młodszego przyszła kolej kiedy urodziłam następne dziecko. Poza tym przyjaciół można stracić, kuzynow tez. Poklocisz sie z nimi i tyle po kontaktach, a z rodzeństwem nawet jak sie poklocisz to zaraz się pogodzicie. Mi bracia wielokrotnie pomogli w życiu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynaczka***
Prawda jest taka, ze ci co nie maja rodzenstwa, maja przejebane w zyciu. Po prostu nie maja rodziny, koszmar, wlasciwie nie ma po co życ. Takie moje zdanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gfdtsfdt
do samaJa2: Ja tam się z rodzeństwem nie kłocilam o majtek: podzielismy się z pozostala dwojka rodzenstwo po rowno: domem i 3 dzialkami. Moje kolezanki jakos tez nie toczyly wojen o majatek swoich rodzicow. Ja jednak podzielam twoja radosc i to ze ty sama nie masz rodzenstwa. po prostu wspolczulabym im posiadania takiej durnej siostry....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość topik9u89ww
ja też utzrymywałam cale dziecinstwo i mlodosc bardzo dobre kontakt z dwoma kuzynkami, ciagle razem, bardzo sie lubilysmy. ale coz, doroslysmy, zalozylysmy swoje rodziny, teraz juz nie ma tyle czasu zeby sie spotykac, przyjezdzac do siebie. cale szczescie mam siostre i brata, z nimi widuje sie praktycznie codziennie, i zawsze moge przyjsc z problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja myślę że to nawet nieetyczne żeby rodzić dzieci po coś, po to żeby pomagaly na starość rodzicom, albo żeby miały "kogoś" w życiu :o dla mnie to bez sensu, tak samo jak wybieranie komuś męża/żony w dniu narodzin, albo zmuszanie do kolegowania sie z dziećmi swoich przyjaciół. Jeden człowiek najlepiej dogada sie z siostrą, inny z koleżanką, trzecie z babcią sąsiadką, a jeszcze inny ma taki charakter ze w ogóle z nikim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedycznakaauioa
i co z tego że mam kuzynów skoro oni i tak zawsze będą stawiac swoje rodzenstwo na 1 miejscu a nie mnie? my sie lubimy z wzajemnoscia, ale nie kochamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie możemy
a z rodzeństwem nawet jak sie poklocisz to zaraz się pogodzicie. Mi bracia wielokrotnie pomogli w życiu- z tym się nie zgodzę bo mam w rodzinie taką sytuację, gdzie rodzeństwo jest skłócone bardzo od bardzo wielu lat, i jak zwykle chodzi o pieniądze.....u męża w rodzinie też jest taki przypadek...reszty opowiadać nie będę...na pogodzenie się nie ma szans.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamaJa2
Widzicie, a ja jestem świadkiem samych takich wojen o spadek. Nie ukrywam, nie będę miała w przyszłości żadnych problemów ze spadkiem, ale sama mam już gdzie mieszkać i na brak pieniędzy nie narzekam. Nie wiem jak Wy, ale ja mam znakomity kontakt z kuzynami, zwłaszcza, że większość to... jedynacy i mieszkamy w jednym mieście. "jedynacy zwykle mają to do siebie, że są materialistami i samolubami" - nie powielaj stereotypów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka prawda........
troche przesada z ta samotnością jedynaków, jak jedynak założy swoja rodzine, będzie miał swoje dziecko/dzieci to nie bedzie taki samotny:o a wczesniej zawsze pozostają jeszcze rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cnbjdnhvfidsvf
"A ja myślę że to nawet nieetyczne żeby rodzić dzieci po coś, po to żeby pomagaly na starość rodzicom, albo żeby miały "kogoś" w życiu dla mnie to bez sensu, tak samo jak wybieranie komuś męża/żony w dniu narodzin, albo zmuszanie do kolegowania sie z dziećmi swoich przyjaciół. Jeden człowiek najlepiej dogada sie z siostrą, inny z koleżanką, trzecie z babcią sąsiadką, a jeszcze inny ma taki charakter ze w ogóle z nikim" widać że nie zrozumiałaś tematu i jesteś tzw. moherem. Oczywiście że dzieci nie rodzi się po to aby komuś pomagały, dzieci rodzi się bo się je chce i pragnie, ale wiadomo że matki chcą aby ich dzieci miały siebie wzajemnie, żeby się wspierać i kochać, głownie na stare lata bo nigdy nie wiadomo jak nam się życie ułoży, i rodzice odejdą z tego świata. A to że jeden lepiej dogada się z sąsiadką niż z siostrą? to chyba jakiś wyrodek rodzinny, sorry ale siostra to siostra, zawsze będzie się ja stawiać na 1 miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość głośniki audio
a kto ci tak powiedzial, ze mieli jedno dziecko? ignorantko :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SamaJa2
Kościół oficjalnie nie mówi przecież o rodzeństwie Jezusa :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×