Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość matka 5-latka

zajęcia dodatkowe dla 5-latki. Czy to już nie za dużo?

Polecane posty

..."porównujesz piecioletnie dziecko do ośmiolatka ? " ­­­ 8 latek, ma o wiele wiecej obowiązkow niz 5 latek,wiec według mnie juz bardziej u 8 latka nie powinno sie zbyt wiele nakladac w jego dniu(po szkole ma nauke i obowiązki domowe)a 5 latka ma symboliczne obowiązki domowe, i ma mase czasu po przedszkolu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to za duzo na 5-latkę
ja była bym za tym tańcem , o to jednak coś wyróżnionego. bedzie w większej grupie. z tym ze od razu wypisała bym z baletu. czy nie ma takiej możliwości aby z tego zrezygnować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 5-latka
No właśnie za 2 lata zacznie się szkoła i jeśli ona faktycznie będzie chciała szkołe muzyczną to ja doskonale wiem jak to wyglada. Nie bedzie czasu na nic więcej bo w takiej szkole dzieci pracuja od początku. Dlatego ja jej nie namawiam wcale i nawet wolałabym zwykłą ale ma czas zdecydować. Tylko zeby ona się dostała do tej muzycznej to nie może przyjść tak z ulicy. Musi już mieć podstawy a ten zespół to własnie takie podstawy, nauka nutek, ćwiczenie słuchu i dlatego tak to traktuję jako szanse dla niej. Nie że stanie na scenie czy wyda płytę tylko że liźnie trochę wiedzy w temacie muzyki i będzie miała ułatwiony start później jesli wybierze jednak muzyczną, albo będzie wiedziała jak to wygląda i zrezygnuje i pójdzie do publicznej ogólnej podstawówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matka 5-latka
jest możliwość, tylko ona o tym slyszeć nie chce nawet. Balet jest super bo tam ma koleżanki, pania trenerke w którą jest wpatrzona jak w obrazek no i te tiulowe sukieneczki, rajstopki, ćwiczenia przed lustrem. Jak mi pokazuje w domu te ćwiczenia, bo rodzice nie zostają wpuszczani na zajecia i czekają w poczekalni więc ja nie wiem jak to wygląda, to padam ze śmiechu. Taki maluch słodki siedzi w tiulowej spódniczce i baletkach i mi z ogromnym zapałem pokazuje jak trzeba paluszki mieć wyciągnięte i machać nóżkami. To jest nic, przed nimi są zajęcia dla 2 i 3 latek. Takie małe kluski w sukieneczkach niektóre ze smokiem w buzi. Boskie. Zawsze się uśmieje na tych zajęciach jak te baletnice widze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w dziecinstwie tak mialam. Od urodzenia drugi jezyk, potem odrobina fgrancuskiego, ognisko muzyczne, pianino. W wieku 7 lat szkola muzyczna, klasa skrzypiec ( rano normalna szkola potem 15 km do muzycznej). Od 8 roku zycia doszedl balet, najpierw piatek i sobota rano, potem coraz czesciej. Byl taki moment w moim zyciu ze na 8 szlam do szoly, 6 lekcji, autobus do szkoly muzycznej, 2-3 godziny zajec i biegiem do ogniska baletowego. Wracalam o 20-22. W wieku 13 lat skonczylam podstawowke muzyczna i dalam sobie spokoj z muzyka (akurat na skrzypcach grac nie znosilam). Ciagnelam balet, ale w tamtym okresie nasza grupa miala naprawde duzo prob i koncertow. Ferii nigdy nie mialam, wakacje zawsze konczylam wczesniej i zaczynalam pozniej. Jak odpadla mi muzyczna do dowalilam sobie kolko teatralne, gazete szkolna (w LO bylam redaktorem :-D ). Zawsze cos, na autopilocie cale dziecinstwo. I owszem mialam dosc, bo tak jak pisalam muzycznej nie znosilam i wkurzalo mnie ze zamiast grac z dzieciakami w noge ja musze cwiczyc. Ale balet i wszystko inne-niczego bym nie zmienila. Nawet biorac pod uwage to ze do muzycznej chodzilam niechetnie to i tak widze ze duzo na tym zyskalam. Szybciej mi wszystko wchodzilo do glowy porownujac z rowiesnikami, wiedzialam wiecej, umialam swoja wiedze wykorzystac i powiazac z innymi dziedzinami. Nigdy nie siedzialam i sie UCZYLAM\. Nie wiem co to znaczy UCZYC sie:-P owszem okres 13-15 to byl okres buntu, co odbijalo sie na ocenach ale konczac liceum bylam w 3 najlpesza uczennica w szkole:-D Ale mowie takie zycie jest dobre tylko dla tych, ktorzy caly czas potrzebuja adrenaliny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak chce chodzić i chętnie chodzi to nie jest za dużo. ja w tym wieku tylko na balet chodziłam ale w tamtych czasach to nic więcej nie było:) Na pewno we wszystkim nie będzie najlepsza i nie we wszystkim będzie miała talent ale im więcej spróbuje rzeczy tym szybciej zobaczysz w czym jest na serio dobra i co najbardziej jej pasuje i lubi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasza też chodziłam do szkoły muzycznej (flet + fortepian) ale to dopiero od 2 klasy podstawówki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wazka flet? he he ja wlasnie najpierw chodzilam na fortepian ale jak w 2 klasie przyszla wizja instrumentu dodatkowego od 4 klasy (flet wlasnie) to wylam ze chce jak brat grac na skrzypcach. Glupi wybor;-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kasza23 " to jesli tak nienawidzias szkoly muzycznej do dlaczego nadal do niej uczeszczalaś ,wiedząc ze zadnej frajdy z tego nie masz?niespelnione ambicje rodziców nie licząc sie z twoim zdaniem? Tego to nie popieram w zadnym wypadku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj flet, flet ale poprzeczny, nie taka drewniana "fujarka" :) No i podobno talent miałam ale jakoś się nie przydał potem:) Mój syn za to chodzi na kółko muzyczne ( same dziewczyny i 2 chłopaków) bo podobno ma talent:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja już wszystko zapomniałam, wczoraj miałam pauzy narysować przy wartościach nut ( kl 4 podstawówki) to już nie wiedziałam jaki wyglądają...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Toksyczna Bo lubilam chor, dobrze spiewalam , lubilam umuzykalnienie . Poza tym przestalo mi sie podobac w polowie i zal mi bylo rzucac (bo ja akurat taka jestem ze jak zaczne to musze skonczyc). Moja mama owszem zachwycona by nie byla gdybym przyszla tupnela noga i powiedziala ze juz nie chce ale wiem ze by to zaakceptowala . Przez pewien czas prowadzilam nawet z nia na ten temat rozmowy, bardziej takie dla zasady aby sie buntowac i matke wkurzac:-P ale jak wspomnialam wyzej, doszlam do wniosku ze nie ma sensu po tylu latach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja nie lubiłam umuzykalnienia i rytmiki, jeszcze w tunikach musiałam chodzić, fuj:):) A resztę lubiłam...może głupio to zabrzmi ale na flecie grac bardzo:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Uważam, że co za dużo to nie zdrowo. Dziecko powinno mieć także czas na zabawę i spotkania z koleżankami. Moja 5-latka chodzi dwa razy w tygodniu na basen i oprócz tego na zajęcia do szkoły gotowania Little Chef. Myślę, że to wystarczająca ilość zajęć dodatkowych dla takiego dziecka ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdanie nie za duzo! Moje dzieciaki chodza na zajecia od przedszkola nie dla jakiegos cisniecia, a dla pryzjemnosci. Rozwiajamy ich pasje- chodza na to co lubia robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moim zdaniem też nie za duzo. Moje maluchy uczeszczaja do przedszkola http://www.elfik.pl/ i bawia sie tam dobrze. Sa zadowolone, a to przedszkole zapewnia wiele ciekawych zajec dodatkowych. Wiecie ze nawet urodziny można tma dziecku urzadzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×