Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Czerwona Róża i cztery kolce

Straciłam go;( Zerwał ze mną . Co mam robić i myśleć doradźcie;(

Polecane posty

Gość Czerwona Róża i cztery kolce

Mam 24 lata, mój były chłopak 25. Rozstałam się z nim ok.2 miesiące temu. Rozstanie było dziwne ale ostatecznie to on ze mną zerwał proponując utrzymywanie kontaktu w dalszym ciągu i przyjaźń. Stara śpiewka. Jednak po rozstaniu z jego strony jakikolwiek kontakt się uciął a ja wciąż go kocham, myślę, tęsknie i nie szukam nikogo innego. Wciąż naiwnie wierzę, że może jeszcze nie wszystko stracone... Kilka razy nie wytrzymałam i to ja pierwsza odezwałam się do niego ale nie narzucając się. Zapytałam po prostu co u niego zawsze odpisuje krótko i na temat, że u niego po staremu i ciągle zajmuje się pracą. Pyta co u mnie więc ja również w sumie zdawkowo odpisywałam. Dzisiaj po raz kolejny pękłam i napisałam co u niego. Odpisał po kilku godzinach, że skończył pracę, wraca do mieszkania i zapytał co u mnie. Postanowiłam się rozpisać i odp inaczej niż zwykle próbując złapać jakiś temat i dodałam, że życzę mu miłego popołudnia. Myślałam, że może bedzie chciał kontynuować ale w odpowiedzi dostałam - Dzięki tego samego Ci życzę. Nic więcej no może uśmiechniętą buźkę. I tu nasuwa się pytanie czy sądzicie, że jest jeszcze sens mojego pisania, czegokolwiek z mojej strony ?! Będę wdzięczna za dobrą poradę ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość weereerererer
nie pisz mu bo oskarży cie o stalking. po prostu mu sie znudzilas, pogódź sie z tym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ile ze soba byliscie? jaka byla przyczyna rozstania? To on zerwal. I to co sie dzieje... hm widac, ze on nie chce kontaktu. Po co sie zatem narzucac? Jak zechce, sam sie odezwie, a Ty bedziesz wtedy wiedziala, ze to nie jest wymuszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Pierwsza zerwałam ja przez ciągłe kłótnie, wszystko mnie w nim irytowało, miał wiele wad, które przeszkadzały nam na co dzień być razem. W pewnym momencie stwierdziłam, że w ogole do siebie nie pasujemy a na domiar złego odezwała się do mnie stara, wielka miłość i coś z dnia na dzień we mnie pękło. Zaczęłam pisać ze swoją starą miłością i tak jakoś się zaczęło. Potem bardzo pokłóciłam się z tym byłym chłopakiem i w nerwach niepotrzebnie wygarnęłam mu zbyt wiele złych rzeczy w tym tą starą miłość. Oskarżył mnie o to, że moje uczucia do tamtego nie wygasły. Zamknął się w sobie. Wiem, że to moja wina. Ponad tydzień później napisał mi, że to koniec i mimo moich próśb i wyznań i przeprosin stanowczo oznajmił, że nie chce już ze mną być i nawet spotkać się w celu rozmowy i wyjaśnienia sobie wszystkiego. Winę wziął na siebie. Nic nie pomogło, potem gorzko zapłaciłam za swoje błędy, kocham go bardzo i nie mogę o nim zapomnieć ani sobie tego rozstania podarować... Z tą starą miłością kontakt urwałam raz na zawsze, przez chwile namącił mi w głowie a kiedy sie spostrzegłam zrozumiałam że straciłam najukochańszego człowieka na ziemi ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aha. w tej sytuacji trochę się dziwie, że w ogóle odpisuje na Twoje smsy. Poza tym... sądzisz, że jego wady zniknęły w tzw. międzyczasie jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki? Może cierpi tylko Twoje duma, może nie umiesz być sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Zakochałam się w nim i zaangażowałam w to wszystko z czasem zaczęło się psuć. On ciągle na weekendy zostawiał mnie samą, przepraszał i kajał się, bo wiedział jak bardzo mnie to boli. Wyjazdy do domu ciągłe wyjazdy do domu rodzinnego tłumaczył pracą, tym, że musi pomagać rodzicom w dodatku dla niego liczyli się tylko koledzy i alkohol. wiedziałam, że to nie chłopak dla mnie ale na próżno brnęłam w to a teraz nie moge sobie poradzić, z jednej strony wiem, że mi to rozstanie wyszło an dobre a z drugiej tak cholernie boli i ta tęsknota... ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Po prostu odczuwasz chwilową pustkę. Minie. Musisz ją czymś zapełnić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zrezygnowana ***
ciężki ci, bo jeszcze go kochasz. Zaciśnij zęby i przetrwaj. Mój eks też nie miał dla mnie wiecznie czasu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Wiesz najgorsze jest to, że nie wiem czy on mnie zostawił przez tą strą miłość i czy poczuł się tak silnie zraniony czy z innego powodu. Swoje odejście skwitował tym, że to nie jest miłość z jego strony, że nie umie mnie docenić, że on na mnie nie zasługuje i jak pytałam czy to przez to co ja mu zrobiłam to zarzekał się, że to nie jest moja wina...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tylko on wie co myśli i czym się kierował. Być może, skoro nie traktowął Cię zbyt dobrze, byłaś mu nieco obojętna już wcześniej. A że dałaś mu dobry powód... to wasze drogi rozesżły sie. Nie ma sensu tego analizować. Raz nic z tego nie wyszło, to drugi tym bardziej nie wyjdzie. sama o tym wiesz. To, co teraz czujesz to częsty stan po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jeżeli kupisz kawiaty i
klękniesz przed nim to kto wie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olgetta
Nie rob nic, nie ponizaj sie smsami do niego. On najwyrazniej nie probuje utrzymac z toba kontaktu, znaczy ze to zerwanie ostateczne. A jesli nie to on sam powinien przyjsc do ciebie. Wiesz co byloby najlepsze? Jakbys zobaczyla, ze swietnie dajesz sobie bez niego rade, ze sie podnioslas, ze juz za nim nie tesknisz. Wtedy nabierze respektu. Tak wiec najlepiej wez sie w garsc, ladnie sie ubierz, idz gdzies z przyjaciolmi albo kup sobie jakis ladny ciuszek. Moze znajdz sobie jakies czasochlonne hobby zebys nie myslala o nim caly czas. Skad to wiem? Wiekszosc moich zwiazkow konczylo sie zerwaniem faceta, wiec doszlam do wprawy w podnoszeniu sie i zaczynaniu na nowo. I tez nie raz mnie korcilo zeby pisac i do jednego pisalam albo dzwonilam pod byle pretekstem, ale do niczego to nie doprowadzilo. Faceta to tylko podirytowalo i tyle. Zabierz sie za siebie kobietko i glowa do gory, poboli i przestanie, obiecuje, bedzie dobrze :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Tak szczerze mówiąc to po pierwsze mam wyrzuty sumienia bo dowiedział się o mnie niepochlebych informacji. Po drugie mamy wspólnych znajomych a nawet chodzę na studia na ten sam kierunek z przyjaciółką jego siostry i one chyba raczej źle mi życzą. Jest mi przykro na samą myśl, że bedą mnie pewnie obgadywać za plecami, że tutaj taki był wspaniały związek, sypiali razem itd a teraz kopnął ją w dupę... wiecie to bolesne to wszystko ;(((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
daj spokój. Ludzie zawsze nas obgadują, niezależnie od tego co robimy lub nie. Nie masz na to wpływu. Przyjmij, że taka jest niestety norma i nic na to nie poradzisz. Więc nie ma sensu się tym przejmować. Przecież Ty też czasem o kims gadasz za plecami i ten ktoś nadal funkcjonuje ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Rozumiem Cię i wiem co masz na myśli ale czuję się taka upodlona tym wszystkim tym bardziej, że niedługo przed rozstaniem on dowiedział się o tym, że przed nim miałam 4 partnerów seksualnych, jednego zdradziłam i zaszłam z nim w ciążę ;( To było w młodości kiedy miałam źle w głowie i wstydzę się tych uczynków a on przede mną miał jedną dziewczyne z ktorą był 5 lat i rzuciła go dla innego. On wiele podobno sie wycierpiał przez nią. Być może zniechęcił się do mnie i dlatego mnie tak potraktował to cholernie przykre czuję się teraz naprawdę upodlona tym wszystkim ,tą świadomością, że on zna moją dosyć niemiłą przeszłość ale z drugiej strony to tylko przeszłość i gdyby kochał nie obchodziłoby go tak bardzo to czy mam rację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To już inny problem. Istnieja ludzie z taką (nad)wrażliwością, że mimo szczerego uczucia nie potrafią byc z kims, gdy wyjątkowo ciąży im przeszłość tej osoby. Masz dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Nie, przyznałam mu się, że poroniłam. Raz kiedyś po pijanemu bardzo tego żałuje gdybym wiedziała, że on tak to weźmie do siebie, nie przetrawi, z reszta byłam wtedy pijana i nie kontrolowałam się. Jest mi ciężko z tego powodu. Popełniłam tyle gaf i błędów i teraz nie mam nawet możliwości tego odwrócić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
twoje stany emocjonalne są konsekwencją Twoich czynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Teraz on uważa, że skoro kiedyś kogoś zdradziłam to pewnie i jego zdradzę predzej czy później. Chyba tak to odebrał i chyba dlatego wolał odejść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Teraz jestem w okropnej rozsypce bo przez własną głupotę straciłam ukochaną osobę i nie wiem jak to cofnąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Skoro on taki ukochany to czemu z nim zrywałaś wtedy i odnowiłaś kontakt z dawną miłością? jesteś na typowym detoksie. To, co teraz przeżywasz to jakis miraż, jesteś odstawiona od tego faceta i uruchamiają Cii się różne dziwne wizje. Przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Być może masz rację. Z jednej strony miałam od dawna przeczucie, że z jego strony to nie jest uczucie, zaniedbywał mnie i wiele razy przez niego cierpiałam. Nie do końca również był dla mnie tym jedenym może gdzieś podświadomie szukałam sposobu na wyjście z tej relacji, wyleczenie się, chwilami mam wrażenie że ja go tego człowieka tylko przywyknęłam, przywiązałam się ale nic mnie z nim nie łączy żdnej głebokiej więzi nie ma. Wiele razy analizowałam to, dlaczego gdy tylko pojawiła się okazja do nawiązania kontaktu z osobą, którą kiedyś kochałam zrobiłam to bez zawahania. Sama nie wiem co czuje mam swojego rodzaju mętlik w głowie. Chwilami myslę, że celowo i specjalnie go raniłam jako reakcję na przykrości ponoszone z jego czynów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No więc sama widzisz, że nie ma za czym tęsknić. Po prostu jesteś na detoksie. Przejdzie Ci. Nie ma sensu sie w tym grzebać. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Sama w to wszystko się wplątałam po raz kolejny szybko sie zaangażowałam i oddałam mu całą siebie w zamian dostałam właśnie kopa w dupę. Nie mam szczęścia do facetów. Na początku przez pierwsze pare miesiecy nosza mnie dosłownie na rękach, potem powoli odsuwają się i są coraz mniej czuli bardziej obojętni, ja zaczynam wariować, pajacuje, robie z siebie idiotkę i w końcu doprowadzam do tego, że facet nie wytrzymuje i daje nogę. Ach jakie to zycie piękne ;((((((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Weź się ogarnij, Róża. Ciebie po prostu dręczy wpomnienie bujnej młodości. Chcesz, żeby on wrócił do Ciebie, bo to by oznaczało odpuszczenie win, wtedy i Ty sobie byś wybaczyła, tak? Nie tędy droga:) Jak sama zauważyłaś, przeszłość to przeszłość, nie zmienisz jej. Jedyne co możesz zmienić, to swoje nastawienie. Bądź dla siebie dobra, to i inni będą. A od tego faceta się już odczep, przecież wcale nie było Ci z nim dobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czerwona Róża i cztery kolce
Wiecie dziewczyny może ja pragnę wreszcie spotkać faceta, który zaakceptuje mnie taką jaką jestem. Do tej pory nie spotkałam takiego i wchodzę w związki kompletnie nie przemyślane, zaczynając od uniesień, fascynacji a potem okazuje się, że z facetem wiecej nas różni niż łączy i wtedy za wszelką cenę pokazuje swoje prawdziwe oblicze ani złe ani dobre po prostu zaczynam być sobą bo licze na to, że facet mnie zaakceptuje i pokocha nawet bez tych motylków tylko taka zwyczajna, normalną i za każdym razem potem obwiniam siebie tylko po co? Zawsze szukam winy w sobie mam taki chyba głupi nawyk, że robie z siebie Matkę Teresę w służbie ubogim i strapionym ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mądrzejsza o tę wiedzę wyruszaj na podbój:) Nie udawaj kogoś, kim nie jesteś. W końcu poznasz tego jedynego. Staraj się zrozumieć samą siebie, postaw sobie jasne cele. Masz bałagan w głowie, zrób porządek i nie oglądaj się więcej za siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×