Czy powinnam zakończyć naszą znajomość?

Spotykam się z facetem od miesiąca. Jest miło, sympatycznie. Lubię jego towarzystwo, ale... obawiam się, że nie traktuje on naszej znajomości poważnie. Nie mogę go wyczuć. Jest czuły, prawi komplementy, zabiera mnie wszędzie ze sobą, ale i tak mam wrażenie, że sobie ze mnie kpi. Bo który normalny facet pierdooli cały czas o doopach, z którymi zamierza się spotkać albo spotyka się (i to w wiadomym celu kopulacji) - chociaż w tej drugiej kwestii mam pewne wątpliwości, bo jest u mnie praktycznie codziennie. Ale i tak to gadanie przyprawia mnie o mdłości i zaczynam go trochę dystansować, bo mnie najzwyczajniej w świecie zaczyna nudzić. Albo tym głupim gadaniem chce wzbudzić moją zazdrość - co mu się nie udaję, bo efekt jest zupełnie odwrotny, raczej mnie śmieszy. Albo chce mi uświadomić, że właśnie na tym ma polegać nasza znajomość, układ - FF, co mnie nie interesuje i on o tym dobrze wie, bo mu oznajmiłam. Nie wiem po co ta gadka. I zastanawiam się nad rozwiązaniem problemu - aut i won.

aut i won... co za palant... miej szacunek do siebie dziewczyno!

chyba nie do konca zrozumialam: "albo spotyka się (i to w wiadomym celu kopulacji) " to on ci oficjalnie mowi o tym, ze spotyka sie z toba ale tez z innymi na sex? czy wy juz spaliscie ze soba?

No właśnie poważnie myślę nad "aut i won" i chciałabym to zakończyć jak najszybciej, bo nie mam czasu i cierpliwości na doopków. Tak spaliśmy ze sobą, tak mówi mi to otwarcie i to w tak żenujący sposób, że brak mi słów na skomentowanie. Przez chwilę myślałam, że ta głupia gadka ma na celu wzbudzenie mojej zazdrości, ale obawiam się, że chyba jednak próbuje mi uświadomić, że nie chce się wiązać. Ale nie bardzo rozumiem po co ta szopka, przecież mógłby normalnie powiedzieć, jak mężczyzna o co mu chodzi - :-o

zdystansowana, sama tkwilam w takim gownie. tzn facet nie mowil mi moze (i tez nie sypial) z innymi, ale to ciagle trzymanie dystansu swiadczy o jednym- uklad FF. no chyba ze ma takie wyszukane "poczucie humoru" i w ten sposob chce w tobie wzbudzic zazdrosc, ale to jeszcze gorzej swiadczy o nim- jest poprostu zenujacy.

Jest żenujące. I niestety moje prośby o to aby przestał pierdoolić z reguły kończą się fiaskiem. Widocznie sprawia mu przyjemność, jak się irytuje. Dlatego obawiam się, że i tak muszę zakończyć tę znajomość.

zdystansowana, to olej debila. ja bylam na tyle glupia, ze nie potrafilam sama tego zrobic, w podobnej do ciebie isytuacji i on olal mnie, teraz cierpie. a trzeba bylo kopnac go w dupe, mialabym przynajmniej satysfakcje. btw- takie pierdolenie o innych, to nie tylko zenada ale i brak szacunku.

Właśnie o to mi chodzi, brak szacunku, a mi coś takiego jest kompletnie niepotrzebne. No ja nigdy nie miałam problemów z zakończeniem "czegoś", więc o tyle dobrze.

no to go pogoń i bedzie po sprawie :)

:D :D, filozofie uprawiacie, a temat jest prosty. Rucha Cię i inne. Ma wyjebane na Ciebie. A tu rozkmina czy pogonić czy nie :D hehe dalej sobie rozkminiaj a tymczasem on Cię będzie ruchał

W sumie szkoda będzie tego "ruchania", ale nie ze mną te numery ;)

że co? :D

że won do piekła koorwo wściekła

Nie no, ja już podejmowałam temat tym samym oznajmiając mu, że nie interesują mnie przygodne znajomości, układy i FF. Mam nadzieję, że jest na tyle mądry aby to zrozumieć, chociaż coraz bardziej skłaniam się ku stwierdzeniu, że jednak jest na tyle tępy aby tego nie zrozumieć. Również rozmawiałam z nim na temat tego, że jeżeli ta jego gadka to żart, to niech przestanie, bo nie życzę sobie takiej gadaniny bez celu. To tylko się cieszy i twierdzi, że jestem zazdrosna :/ Stąd moje przypuszczenia, że robi to specjalnie, ale koorwa no... ile można to znosić?

Zapytaj się go wprost, jak on widzi waszą znajomość i będziesz wiedziała

Pytałam już, ale rozumiem, że mógł nie umieć odpowiedzieć na moje pytania, bo to jest za wcześnie/ było za wcześnie. Ale dzisiaj zamierzam postawić go pod murem. I albo odpowiada poważnie i zaczyna traktować mnie poważnie albo niech spada.