Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lalka83

alimenty i prawo ojca

Polecane posty

Gość jhjhjhfff
a poza tym wyobraź sobie, że masz sądowo ustalone widzenia z dzieckiem bez noclegu, więc w takiej sytuacji z racji tego, że matka ma się bujać, to się z dzieckiem wcale nie będziesz widywać, wtedy chyba nie matka się buja, ale dziecko, bo przez twoje fochy traci ojca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiojljk
ten kto mieszka z dziećmi nie płaci alimentów, bo co, sam sobie ma płacić? Dokłada swoją część do utrzymania dzieci, to chyba jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie klnij
WIĘC WG WAS TEN CO PŁACI ALIMENTY POKRYWA 100% KOSZTÓW UTRZYMANIA DZIECKA? JA NIE SŁYSZAŁAM O TAKIEJ SYTUACJI JAKOŚ

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez nie płacę
jhjhjhfff-więc do kogo masz pretensję!!! Do ojca bo w sądzie nie wyraziłaś zgody na noclegi!!! Ja akurat w sądzie nie wyraziłem zgody na kontakty z dzieckiem bez noclegów u mnie w tym dniu kiedy mam być z synem i sąd się przychylił do mojego wniosku i ustalił że oprócz weekendów syn nocuje także w dni robocze. Tak więc pretensje do siebie mniej i mam nadzieje że dziecko ci się kiedyś odwdzięczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
To czy dziecko zostaje na noc czy nie, to kwestia dogadania. Jeżeli dziecko zostaje u ojca, to musi mieć tam swoje łóżko, kosmetyki, ubrania, piżamę itd. U dziecka szkolnego pojawia się też problem z książkami i zeszytami na drugi dzień. Po treningu trzeba dziecku wyprać ubranie, wysuszyć ręcznik, wyczyścić buty. Czy nazajutrz dziecko ma torbę ze wszystkimi tymi rzeczami i np. piłką wlec do szkoły? A rano trzeba dziecku przygotować śniadanie do szkoły, a następnie pod szkołę/przedszkole dziecko dostarczyć. Jak komuś się to chce organizować, to dlaczego nie, łatwiej jednak zawieźć dziecko do domu na noc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anielica333
lalka83 - z dobrym prawnikiem to i tysiaka na obu chłopców wyciągniesz. Zadoscuczyneinie, że go nie bylo przez ileś tam czasu. Co do całkowitego ograniczenia praw rodzicielskich - nie sądze, żeby o przeszło. W końcu krzywdy im nie robi... Ja nie miałam skrupułów i po 14 latach beznadziejnego małzeństwa pusciłam nieudacznika z torbami, dostaję 500 zł alimentów na syna. Rozwiodłam się niecałe 2 lata temu i wynajęłam do tego poznańskiego prawnika, z którym rozwdził się mój kuzyn. Paweł Żywiecki się nazywa. Syn mój widzi się z ojcem co weekend + czasem po szkole, jak mnie tlyko o tym poinformuje. Nie robię mu problemów, ale też nie ukrywam, że wazne kwestie omawiam z prawnikiem, tak na wszelki wypadek, żeby eks mężuś nie próbował mnie wykiwać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bedwyn
"i wynajęłam do tego poznańskiego prawnika, z którym rozwdził się mój kuzyn. " Trochę to dziwnie zabrzmiało :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhjhfff
tez nie płacę - ja nie mam do nikogo pretensji - mój przypadek jest ten pierwszy, to ojciec nie chce dziecka na noc - dla niego to za duży problem, i organizacyjny - musiałby go rano spakować do szkoły,dopilnować, żeby odrobił lekcje, odwieźć, i finansowy - musiałby kupić mu - jak ktoś pisał - łóżko, rzeczy higieniczne, piżamę, co tam jeszcze, i chyba największy problem - nowa kobieta - to jej dziecko przeszkadza. Ta druga sytuacja - o spotkaniach ustalanych sądownie, jest hipotetyczna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhjhfff
tez nie płacę - nie mam do nikogo pretensji, moja sytuacja jest ta pierwsza - to były nie chce dziecka na noc. To dla niego problem - po pierwsze organizacyjny - musiałby dopilnować odrobienia lekcji, spakowania do szkoły, czytać bajki na dobranoc, odwieźć, po drugie finansowy - kupić łóżko, kosmetyki, piżamę co tam jeszcze potrzeba, po trzecie - nowa kobieta - to głównie jej dziecko przeszkadza. Ta druga sytuacja z ustalonymi sądownie spotkaniami - jest czysto hipotetyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhjhfff
ups, pierwszy raz nie wysłało, więc odpisałam drugi raz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjhjhfff
JaJaCiPowiem- z ciebie to - nie obraź się - głąb jest, czego tu nie rozumiesz? Dokłada swoją cześć kasy do utrzymania dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a tak sie wypowiem i tyle
tak w kwestii tego co napisała mljgrtohjohjoy... 1330 - 1400 zł na dziecko? Sorry, ale mój brat zarabia 2500 miesięcznie, ma na utrzymaniu żonę i dwoje dzieci - więc gdyby go kosztowało utrzymanie jednego dziecka 1300 zł to nic, tylko się pochlastać... Takie wyliczenia moim zdaniem są bez sensu. Bo pewnie - jak się ma kasę, to i 5 tys. można wydać, bo czemu nie :) ale DA się taniej, niż te 1300 zł. No, ale też 180 zł to jednak zdecydowanie za mało. Trzeba umieć znaleźć złoty środek i potrafić się dogadać. Ale temat w sumie nie tylko o alimentach, ale też o prawach ojca - uważam, że mimo wszystko jeśli ojciec dzieci chce się z nimi kontaktować, to nie można mu tego zabraniać. Ale trzeba postawić jasne granice, żeby dzieci nie buntował, nie nastawiał przeciwko matce czy jej partnerowi. Z drugiej strony matka też ograniczać kontaktów z ojcem nie powinna i jego oczerniać przed dziećmi też nie powinna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko piszesz
wiecie co, moje dziecko tyle własnie kosztuje (ok 1350/mc), co najwyżej mogę zrezygnować z wakacji czy zielonej szkoły, dzieciaki biedniejszych rodzin mają to fundowane ze szkoły, ja jestem za bogata, więc muszę albo płacić sama albo zrezygnować. pytanie ile lat pod rząd można nie wysyłać dziecka na wakacje czy zieloną szkołę? to nie tak że tych kosztów nie ma, sa tylko przerzucane na inne osoby. moja znajoma ma np taka sytuację, że ojciec płaci tylko 300 zł ale jego rodzice kupuja małej kurtki, buty itd. i to nie jest tak że te trzy stówy wystarczaja i wszystko jest super, po prostu część kosztów ponosza inne osoby niż rodzice

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mljgrtohjohjoy
U mnie tak samo, z czego zrezygnować? Ewentualnie z zajęć dodatkowych, ale chodzi cała grupa, ma mi dziecko za każdym razem ryczeć, że tylko ono z 28 dzieci nie idzie na angielski? Z opłat się nie da, z jedzenia też nie. Ubrania które wypisałam, to takie minimum, ewentualnie można kupować w lumpeksie, ale to i tak 150 zł miesięcznie z tych 1.400. Można więc obniżyć do 1.200 max. To i tak wychodzi po 600 zł na rodzica. Nie liczę takich luksusów, jak to że musiałam kupić dziecku buty ortopedyczne z 250 zł (dwa razy w roku), we wrześniu zapłacić poza opłatą główną za przedszkole 300 zł, też inne składki - ubezpieczenie, wyprawka, rada rodziców, książka na cały rok - razem 400 zł, więc opłata wrześniowa wyniosła mnie 700 zł. Niedawno robiłam testy alergiczne - 240 zł. Ostatnio dziecko jest zapraszane na urodziny kolegów, we wrześniu był na trzech - trzeba kupić prezenty. I tak ciągle coś wypada.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mljgrtohjohjoy
JaJaCiPowiem - o co ci chodzi z pytaniem, kto to sprawdza? Sprawdza, czy matka dokłada i ile do utrzymania dziecka? Przecież na sprawie o alimenty matka musi też podać wyliczenie kosztów utrzymania dziecka, przedstawić rachunki. SĄD TO SPRAWDZA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona malinka z masłem
czyli ty uważasz że matka nie tylko nic nie dokłada do utrzymania dziecka, ale jeszcze z kwoty alimentów ma na swoje drobne wydatki? nie wiem. ja sie nie spotkałam z taka sytuacją żeby ojcviec pokrywał wszystkie koszty utrzymania dziecka, ale może rzeczywiscie gdzies komuś sie tak trafiło :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mljgrtohjohjoy
JaJacipowiem - śmieszny jesteś, bzdura z tym przekłamaniem na rachunku. Przecież teraz wszędzie są kody kreskowe, czytniki, jak wpiszesz na paragonie co innego niż kupiłeś? Chyba że kupujesz u znajomej na jakimś bazarku, gdzie nie ma kasy fiskalnej i ci ręcznie wystawi paragon na inny towar.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko piszesz
tak sobie jeszcze pomyślałam, ktoś napisał że wakacje u dziadków to 0 kosztów. no,może dla rodziców, bo wtedy koszty ponoszą dziadkowie. czyli znów: koszty są, tylko pokrywają je inne osoby. gdziekolwiek by dziecko ni przebywało musi jeść, myć się i spędzać czas, wymaga opieki. no i z wakacjami jest jeszcze jeden problem, zawsze we wrześniu na 1-ych zajęciach pani pyta jak dzieciaki spędziły wakacje. i oczywiście tu nie chodzi o to że dlatego dzieciak ma wyjeżdżać na karaiby, ale fajnie jest jak w ogóle ma co opowiadać, choćby to były wakkacje u dziadków.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmkkk
Jak mój syn spędza wakacje u dziadków, to dziadkowie nie są obciążeni wszystkimi kosztami jego utrzymania, są raczej biedni, ledwo im starcza na własne utrzymanie i ja i tak muszę im dać pieniądze na jedzenie, lody czy inne przyjemności dla dziecka w tym czasie. Nie oszczędzam więc kiedy syn jest u nich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmkkk
a tak się wypowiem i tyle - może te dzieci twojego brata nie chodzą do przedszkola, albo chodzą na darmowe godziny, wtedy odpada opłata za przedszkole, opłaty dodatkowe, przy dwójce dzieci części ubrań dla drugiego dziecka nie kupujesz, nie kupujesz drugiego wózka, łóżeczka dla maluszka itp. Koszty na osobę są wtedy mniejsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmkkk
ktoś tam pisał, że jedzenie dla dziecka 6-letniego to 300 zł miesięcznie. To 10 zł dziennie. Naprawdę myślisz, że za te pieniądze mógłbyś kupić 7 jogurtów dziennie plus inne rzeczy? Sąd ma mózg i chyba wie, ile może zjeść dziecko, i nie uwierzy w takie bzdurne paragony i twierdzenie, ze dziecko zjada siedem jogurtów na dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmkkk
to było do JaJaCiPowiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zielona malinka z masłem
nie tylko piszesz inaczej niż ona oczekuje, ale jesteś wulgarny i rozumem tez sie nie popisujesz, mimo że swoje riposty pewnie uważasz za wyjątkowo lotne inteligentne i przewspaniałe. ale twoja postawa nie zachęca do dyskusji, może bardziej przydałyby ci sie zajęcia z boksu np, pomagaja pozbyć sie frustracji i agresji, szczerze polecam. po co wchodzisz na takie forum skoro tak cię drażnią ludzie? to apropos wizyty u lekarza i twojej rady do autorki. czy to nie jest chore czasem? pozdrawiam. 17:46 [zgłoś do usunięcia]nie tylko piszesz i tak się jeszcze zastanawiam... rozumiem że ludzie siedzą na forum bo mają problem i chcą o nim porozmawiać, ale z tego co zrozumiałam z twoich wypowiedzi ty nie masz żadnego problemu o którym chcesz podyskutowac (tzn. poznać zdanie i opinie innych), chcesz tylko wyrzucić swoją frustrację i oznajmić światu jak bardzo jesteś nieszczęśliwy i wk**wiony. cóż, różnie sobie ludzie radzą z emocjami, ale jak patrzę ile czasu na to poświęcasz na różnych wątkach to naprawdę podziwiam. pozdrawiam raz jeszcze hihihihihihihihihihihihihihihihih :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
""""" nie tylko piszesz wiecie co, moje dziecko tyle własnie kosztuje (ok 1350/mc), co najwyżej mogę zrezygnować z wakacji czy zielonej szkoły, dzieciaki biedniejszych rodzin mają to fundowane ze szkoły, ja jestem za bogata, więc muszę albo płacić sama albo zrezygnować. pytanie ile lat pod rząd można nie wysyłać dziecka na wakacje czy zieloną szkołę? to nie tak że tych kosztów nie ma, sa tylko przerzucane na inne osoby. moja znajoma ma np taka sytuację, że ojciec płaci tylko 300 zł ale jego rodzice kupuja małej kurtki, buty itd. i to nie jest tak że te trzy stówy wystarczaja i wszystko jest super, po prostu część kosztów ponosza inne osoby niż rodzice""""" Ty masz dziecko . A ile dajesz na jego utrzymanie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko piszesz
a nie wynika z wypowiedzi? jeśli chcę zrezygnować z wakacji to mi odpada ok 160 zł miesięcznie, ale z czego jeszcze mogę zrezygnować? z jedzenia ubrań, wyprawki do szkoły, leków? korków jak dziecko sobie nie radzi? lampki na biurko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmmkk
nie tylko piszesz - nie przejmuj się zniecierpliwionym, on podstawowych rzeczy nie rozumie. Każdy kto ma dziecko, wie, ile ono wymaga wydatków. Mój mały drze strasznie często spodnie, samych spodni dresowych kupiłam we wrześniu 5 par, z tego do teraz do wyjścia z domu nadają się dwie, reszta poszyta, połatana na kolanach. W październiku dokupiłam następne trzy pary.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko piszesz
no właśnie. i nie mówię tu o luksusach, młoda nie chodzi na konie korty czy basen. chodzi na korki bo tego potrzebuje, no i wiadomo, leki, urodziny koleżanek, prezenty mikołajkowe w szkole, itd. prawie w każdym miesiącu są jakieś niespodziewane wydatki, teraz np musiałyśmy iść prywatnie do endokrynologa bo termin z nfz był na maj. dla wiadomości zniecierpliwionego: tatuś młodej nic na nią nie płaci, zaniża dochody lub udaje bezrobotnego. myślę że w tej dyskusji jest błąd w założeniu. ja uważam że moje dziecko zasługuje na wszystko co najlepszego jestem w stanie mu dać, nie dlatego że muszę a dlatego, że bardzo ją kocham i cieszy mnie, jak sie rozwija, jest zadowolona, zdrowa. oczywiście to wymaga nakładów i finansowych i osobistych, jasne że tak. ale daję jej maximum tego co moge z przyjemnością i satysfakcją, jestem dumna jak mogę jej coś zapewnić. nigdy by mi nie przyszło do głowy udawać przed nią ze nie mam kasy tylko po to żeby jej czegoś nie kupić. teoria jest taka, że tak powinni podchodzić do swoich dzieci obydwoje rodzice, prawda? rzeczywistośc jest taka, ze nie zawsze podchodzą, ale jest to wg mnie bardzo smutne i nie należy sie tym chwalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama bez rozwodu
my z mężem też staramy się dac dziecku jak najwięcej. Kupujemy sobie grosze ciuchy, żeby ono mogło mieć na te dodatkowe zajęcia czy na fajny prezent na urodziny. Także nie wyobrażam sobie udawać, że nie mam kasy, żeby tylko dziecku na coś nie dać. Ciekawe czy taki rodzic co oszczędza na alimentach, płaci 200 czy 300 zł i uważa , że to dużo, sam nie ma na żadne przyjemności, nie pije piwa, nie pali papierosów, chodzi piechotą, nie ma samochodu, nie chodzi do znajomych na imieniny, nie daje nikomu prezentów, ciuchy ma z lumpeksu itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie tylko piszesz
dokładnie. i chyba o to chodzi w atakowaniu kobiet, które oczekują współpracy finansowaej w dobrym dbaniu o dziecko od byłych. czy one nie mają prawa wymagać? mają. ja nie przestanę dawać dziecku, bez względu na to co i ile daje jej jej ojciec. ale też nie ukrywam że jakby uczestniczył w swojej połowie wydatków i zamiast 1350 mogłabym wydać na córke 650 to na pewno mnie byłoby lżej, mogłabym uzupełnić braki w swojej garderobie, częściej iśc z nią do kina, nie rezygnować z wakacyjnych wyjazdów. i chyba o to chodzi zniecierpliwionemu, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
""""" nie tylko piszesz dokładnie. i chyba o to chodzi w atakowaniu kobiet, które oczekują współpracy finansowaej w dobrym dbaniu o dziecko od byłych. czy one nie mają prawa wymagać? mają. ja nie przestanę dawać dziecku, bez względu na to co i ile daje jej jej ojciec. ale też nie ukrywam że jakby uczestniczył w swojej połowie wydatków i zamiast 1350 mogłabym wydać na córke 650 to na pewno mnie byłoby lżej, mogłabym uzupełnić braki w swojej garderobie, częściej iśc z nią do kina, nie rezygnować z wakacyjnych wyjazdów. i chyba o to chodzi zniecierpliwionemu, prawda?"""""" Czy ustalasz wydatki na dziecko \ czy cokolwiek ustalasz co jest z dzieckiem związane? \ ? i czy są one kontrolowane?Jak je ustalasz.? Czy są czy nie? I dlaczego? Proponuję też zrozumieć czym jest instytucja alimentów. \ ja uważam ,że już dawno powinna iść do lamusa \ Prawdą jest ,że im więcej da jedna strona \ niby na dziecko \ tym mniej da druga. A nie ma żadnych powodów by jedna strona utrzymywała drugą ...po rozstaniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×