Nie pojmuję ludzi narzekających

Często w internecie jak i na ulicach słychać głosy ludzi którzy mówią otwarcie o ateizmie o naturze, prawo silniejszego, wolny seks i inne poglądy związane z pierwotną naturą człowiek. Ci sami ludzie narzekają że a to małżeństwa się rozpadają, a to wszędzie zdrady a to rząd zły albo ludzie okrutni. Nie pojmuję tego chodźby z tego względu że natura ludzka którą kieruje popęd jest agresywna, jest związana z dominacją silniejszy wygrywa. Więc jak tu obwiniać kogokolwiek? W końcu Polityk dążący do samozachowania to natura, popęd seksualny również jest naturalny więc czemu winią osoby zdradzające? Monogamia i miłość to nie są naturalne zachowania występujące w świecie zwierząt i przeczą naturyzmowi. Czemu ci ludzie obwiniają morderców? Przecież nawet psy rywalizujące o samice często się zagryzają - natura. Czemu ludzie głoszący pogląd o naturze ludzkiej wciąż narzekają? Natura to samozachowanie nie obca jest w niej agresja, dzikość i brak zasad. A wy co o tym sądzicie?