Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość przerażona wydatkami

wydajemy na 2 os. 1200zł/m-c na jedzenie, a oszczędzam na nim, skąd taka kwota?

Polecane posty

Gość Lukanoooo
Po prostu wydajesz tak szczerze na jedzenie caly huuuu....j i nie mozeszz korzystac zzycia jak czlowiek.. panstwo w ktorym zyjemy spraawilo ze jak wydamy jakakolwiek niewielka sumie piniedzy to zaraz wydaje nam sie o boszsze ile ja wydalam.. nieda sie juzzaoszczedzic jak oszczedza sie na maxa.. jedyne co mozesz zrobic to miec pretensjje do naszego rzadu za to bze nas dymaja na kazdym kroku ewentualnie isc do zakonnic tam gdzie dary rozdaja i powiedziec ze nie masz co jesc to ci wtedy dadza kaszy maki i ryzu :) o! i tak se zaoszczedzisz bo inacxzej sie nieda :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lukanoooo
Ewa33 ja podjade do wąwolnicy na zakupy jak tanio ale pod jenym warunkiem ;) ze sie spotkam jeszcze z toba i porzadnie przetelepie |Ci Żubra xD :D hahaha co Ty na to :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harmid
mieszkałam na wsi 23 lata i na całą wieś 3 tysieczną był jeden warzywniak, otwarty jak się właścicielowi zachce. Produkty z tego co wiem był przywożone skądś tam, z tego samego miejsca z którego warzywniaki w mieście, więc jest to samo. Jedyne co miał swoje to może jabłka i ziemniaki. Ludzie na wsi teraz uprawiają cokolwiek, ale dla siebie, a nie na sprzedaż. Warzywa owoce sie kupuje w sklepie, a nie od rolników. Tak jest u nas. Nas też jest dwoje a na żarcie wydajemy 600-700zl, w tym jest też trochę chemii i kosmetyków, na tyle opiewa miesieczny rachunek ze sklepów spożywczych. Ale dla nas to i te 700 jest za dużo. Nie wiem skąd u was się bierze aż tyle. Mieszkamy w małym mieście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
Harmid, jak to możliwe, że 2 osoby jedzą za 600-700zł? My 1200zł wydajemy na jedzenie bez alkoholu i jak np. kupiłam cukier który użyję do nalewki, to też tego nie wliczam (liczę to jako przyjemności). Co jecie, że tak tanio Was wychodzi? Bo u nas jest tak: mąż nie je w domu śniadania (nie da się go przekonać), do pracy robię mu kanapki. Ja jem rano zawsze płatki na mleku, albo samo mleko pije, ew. kanapkę i do pracy też robię sobie kanapki. Na obiadjemy cos normalnego, zupa, albop drugie, albo to i to. Kolacji ja nie jem, a mąż coś tam skubnie, albo rybkę z puszki, albo resztkę obiadu, albo kanapkę, albo serek wiejski. Twaróg, jajka, mleko, ogólnie nabiał - kupujemy od ludzi ze wsi. Jest odrobinę drożej niż w sklepie, ale za to smaczniej. Jak ci panstwo nie mają, to oczywiście wtedy w sklepie się kupuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,
jak juz pisałem , zone zwolniłem z zakupów juz dawno , bo wydawała za duzo . Odkad przejołem pałeczke z zakupami jest znacznie lepiej , w listopadzie ubiegłego roku zbierałem wszystkie paragony z zakupów - WSZYSTKIE !! wyszło mi na 4 osobową rodzine w tym dorosłe dzieci 960 żł na samo jedzenie i picie . a ja byle czego nie kupowałem , wedliny od 19 zł za kilogram do 25 zł za kilogram droższe nie ! sery te z dolnej półki czyli od 15 żł do 18 żł za kilogram , pasztet tylko wedzony za około 15 żł za kilogram i tyle wyszło - wiec sie da !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,
do sklepu zawsze chodze z kartka co kupic ! i wam też doradzam i nic co na kartce nie jest nie jest kupione :) ale wasze pieniadze , wasz wybór , mnie zawsze wkuzało wywalanie jedzenia , bo zawsze zostawało , jak braknie nic sie kompletnie nie stanie , zawsze są w lodówce jajka i jajecznica w mig zrobiona jak zglodnieje ktos :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
ja też kupuje wedliny w takim przedziale jak Ty i sery, pasztety raczej rzadko jemy. Nie mamy nadwagi wiec nie jemy ogromnych ilości. Jak to Ci się udaje, że jest tylko 960zł na 2 osoby? U nas jest odwrotnie - gdyby mąż robił zakupy, to byśmy płacili chyba 3 tysiace, bo on w ogóle nie patrzy na ceny, wagi produktów, nie oblicza, w jakim opakowaniu jest taniej itp itd tylko bierze, co mu się spodoba, często potem tego nie je... Tylko dzięki mnie udaje się jakoś oszczędzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
* 4 osoby chciałam napisać, przepraszam za błąd. Też mam zawsze listę, ale nie trzymam się szytwno - bo np. jeśli mam jeszcze trochę proszku do prania, ale jest akurat mega promocja, to kupuję - nie zmarnuje się, a potem byłby droższy. Albo np. papier toaletowy kupuję w lidli i raz na kilka miesięcy jest on tam na promocji i wtedy kupuję kilka opakowań - wychodzi w sumie to taniej. Ale zawsze się zastanowie nad danym zakupem: czy mogę się bez tego obejść?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
Gdybym była osobą samotną, wydawałabym pewnie 1/4 tego co teraz, a to dlatego, że dla mnie jedzenie nie ma aż tak wielkiego znazenia - mogę jeść obiad raz na 3 dni a tak to kanapki albo samą kaszę na przykłąd. Ale bardzo lubie gotowanie i dla męża kombinuję, żeby było smacznie i ciekawie, bo on strasznie wybredny jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie mam nicka
nie przejmuj sie ewka to stara , wszechwiedzaca rumpa :O:D mysli ze wszystkie madrosci pozjadala :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,
napisałem NA SAMO JEDZENIE I PICIE ! chemia nie jest przez nas kupowana - tej ma sie mnustwo z pracy zony , i by nie bylo ze kradnie czasem ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
no ale Ty na 4 osoby wydajesz na samo żarcie i picie 960zł a ja na 2 osoby 1200zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość matacz,.,.,.,
no własnie !!! zatem zastanów sie nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie uwierzę w to, że 960 zł na miesiąc na czetry osoby w zupełności wystarczają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ja sie miescilam w 250 miesiecznie, ale kupowalam w sklepach ktorych nie ma na wsi. Chodzilam do 4 i porownywalam ceny gdzie najtaniej. Jadlam bardzo malo, nie kupowalam serow i wedlin a tylko serek fromage i pomidory. Nie kupowalam masla ani margaryny, mieso najtansze z marketu, makaron bez jajek

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, to , ze wydajesz 1200zl /mies to potrafie zrozumiec bo my z mezem + 2 malych dzieci wydajemy na samo jedzenie ok800zl i to tylko na kolacje i sniadania bo obiady jemy u mojej mamy. Podejrzewam, ze gdybym musiala gotowac obiady to by szlo na mies ze 3000zl :( My kupujemy tylko jedzenie z wyzszej polki , drogie wedliny i sery bo po prostu takie lubimy. Czasami cos ugotuje egzotycznego , wiec tez produkty potrafia kosztowac. Tez mieszkam na wsi i warzywa mam swoje ale tylko w sezonie a poza nim kupuje w supermarkecie. Mimo, ze u nas jest duza wies i niedaleko jest miasto to nie ma zadnego warzywniaka ( nie wiem o co wiec chodzi ewie33) Ale zastanawia mnie jedno autorko, skoro zyjesz na wsi to mozesz miec wlasne kury ( masz jajka, mieso) kaczki czy tam inny drob. Moze troche pokombinuj a nie zalisz sie , ze wszytsko drogo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A wiecie co jest najgorsze? Jak się liczy jednostkowe ceny posiłku np. obiad 15dag mięsa * 22 zł/kg = 3,3 zł, ryż/kasza/ziemniaki - 0,50 zł, surówka do obiadu - nie liczyłam, ale nawet poza sezonem 1 zł. czyli koszt obiadu to 5 zł, miesięcznie 150 zł. Do tego śniadanie i kolacja drugie 5 zł i wychodzi 10 zł dziennie na osobę, miesięcznie 300 zł. A jak się zsumuje wszystkie wydatki na jedzenie to kwota wychodzi dużo wyższa. Nobla z ekonomii, dla osoby, ktora to rozgryzie. :D Oczywiście to takie przeciętne koszty, bez "szaleństw" typu paczka krewetek dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
Jagoda369, moim marzeniem jest mieć kury i ogólnie większy ogród, ale: mąż pracuje i często weyjeżdża na 2-3 dni ja pracuję niby tylko 8h dziennie, ale jeszcze studiuję zaocznie, chodzę na angielski, siłownie itp itd Czasu brak po prostu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
moze ktoś jeszcze napisze, ile wydaje na jedzenie? Ja wlasnie mam ochotę na kaczkę - ale niestety, za droga jest, a nikt nie hoduje w okolicy kaczek. I pewnie tez by tanio nie sprzedał, bo nie ma wielkiej fermy więc koszty ma większe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witaj, wiesz przeczytałam twój topic i zastanawiam sie jakie gotujesz obiady i ile na nie wydajesz, jeżeli cos nowego codziennie to pochłania duża ilość pieniążków, ja z mężem wydajemy miesiacznie 600 zł i mniej na jedzenie, wiadomo frykasów nie ma chociaz czasem pozwolimy sobie na obiad na miescie ale ja robie obiady raz na 2 dni i na tym można oszczedzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Ewa 33, ty stara raszplo, teraz piszesz , że mieszkasz na wsi. jak to jest ? jak ostatnio się chwaliłaś kwiatkami na swoim balkonie ,w bloku ? ty wszechwiedzącą kretynko, co pozjadała wszystkie rozumy świata. kurtwa, co za debilka. hahahaha, 1 gdzie napisałam, że mieszkam na wsi? myślałam, że w Polsce juz nie ma analfabetów... 1

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kawa kawa czarna
podziwiam was, my wydajemy na samo jedzenie 2 tys miesięcznie (kraków, 2+2) i też nie jemy rarytasów, sama gotuje itd chyba umarłabym z głodu jakbym miała do dyspozycji 1200 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
obiady przeważnie gotuję na 2 dni, raz na tydzien-dwa zdarzy się dzien bez obiadu. Co gotuję? takie normalne rzeczy. Z mies - drób i wieprzowina. Odpada wołowina bo droga, owoce morza, gesi, kaczki. Raz na jakis czas ryba, choc tych tanich wodnistych kostek nie lubimy, a łosos jest np. za drogi) U mnie jest porownywalna cena kurczaka i indyka wiec kupuje to i to (indyk moze 2zl drozej na kilogramie, kupuje raz na kilka tygodni). Duzo warzyw różnych. Ziemniaki, kasze itp. Warzywa albo swieze surowki z salaty, pomidora, kapusty kiszonej, czy co tam kupie, albo takie ze sloikow (robie bardzo duzo przetworow). Czasem zjemy spaghetti, albo jakąś kasze zapiekaną w smietanie, albo krokiety. Czesto gotuję zupę taką treściwszą, która stanowi danie główne (na 2 dania nie zawsze mam czas). Czyli z wkładką mięsną i taka gęstsza. Np. grochówka albo pomidorowa z dużą ilością ryżu. Normalne obiady gotuje, staram się zdrowo, choć czasem są tłuste miesa, bo mąż lubi, ale nie smażone, tylko pieczone/duszone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie wiem czy Ci pomoge
dobrym wyjsciem jest kupowanie miesa prosto w masarniach , taniej i masz kawal czasu jak wezmiesz cala szynke , karkowke i co tam jeszcze chcesz. Ja tak robie zawsze. Potem porcjuje i mam mieso na caly miesiac.Czesto tez robie bigos , leczo , wszelkiej masci zapiekanki. Zupy jak najbardziej , tylko ze u mnie jest 2 doroslych mezczyzn do wykarmienia to zupa musi byc tresciwa. Moim zdaniem jak sie ma malo kasy na jedzenie to jestesmy skazani na stanie przy garach. Dzis produkuje fasolke po bretonsku ,caly wielki gar, Zjemy dzis i jutro ,reszta do zamrozenia . Cesto tez robie galaretke z nozek albo z kurczaka to taka zapchajdziura :) Jak czasu wiecej to kupuje wiecej miesa i robie taka mielonke do sloikow, Domowy smalczyk ze skwareczkami.Przetworow mam cala piwnice. Jezdzimy na grzyby , robie z nich kotlety i rozne farsze. Mam na jedzenie ok 1200 jak Ty i spokojnie starcza ,czasem nam zostanie na pizze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rreqweqw
to myslę, że to tylko kwestia sklepu w jakim kupujesz, ja obecnie stołuję sie tylko w biedronce i wydaję na dwie osoby, dorosły i dziecko 10 lat ok. 500 zł na mc, juz z chemią... Jakbym kupowała w małych sklepikach to tez na pewno wydawałabym pow. 1000 zł. No i jak mówisz że oszczędzasz- to tez pustosłowie, wielu jest takich co mówia że oszczędzają i im nie wystarcza a mają po 10000 zł i bieduja, a oszczędzanie u nich polega na zamiawainiu sushi tylko raz w tygodniu, zamiast co dzień

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rreqweqw
A co do mięsa to ja odradzam w ogóle kupowanie go, raz że zwierzeta się męczą, dwa że jest niezdrowe, przezuccie się na rybysa sto razy lepsz,jak w ogóle widze ile niektórzy ludzie kupuja miesa! Dla mnie to szoook,nie powinno się absolutnie jesc więcej niz 200 g na dobe, przynajmniej ograniczajcie to

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harmid
odpowiadając na pytanie: spokojnie da się wyzyć za 600-700zl na dwie osoby. Co więcej, nie kupuję byle czego. Szynki za co najmniej 30zl, zer żółty za 20, czasem koserwa za 5zl, jajka za 7, parówki 4 sztuki za 5zl itd, na jedzeniu raczej staram się tak bardzo nie oszczędzać, wolę jakość. Może rzecz w tym, że my dużo nie jemy. Np jak kupuje wedline to tak 15dag i mam na kilka dni, czasem na cały tydzień. Zawsze jemy jedno danie, przeważnie drugie. Czasem robie zupy, nie z torebki, ale potem zazwyczaj jeszcze dorobię np ze dwa naleśniki, albo resztki obiadu z poprzedniego dnia. Co drugą niedzielę jeździmy do rodziców na obiad. Ale tak jak pisalam, w tych 600-700zl znajdują sie też rzeczy chemiczne albo kosmetyki, bo np jak ide do biedronki to oprocz spozywczych rzeczy kupuję też np chusteczki, płatki i mleczko do demakijazu, płyny, ręcznik papierowy a potem cały ten rachunek idzie do rachunków spożywczych. Mało jemy - myslę, że to jest to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość harmid
nie zawsze da się trzymać tylko listy z zakupami. Bo ja tez robię sobie taką listę, ale czesto nie przypomnę sobie o wszystkim czego mi brakuje i dopiero jak zobaczę w sklepie to sobie uświadomię, że mi to też trzeba. Więc gadanie, żeby absolutnie nic nie kupowac spoza listy jest nie do końca poprawne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ten miesiac jest
1200 zł na 2 osoby to zupełnie normalna kwota, nie wyobrażam sobie wydawać mniej, to jest takie minimum zeby jeść w miarę zdrowo i smacznie. nie sztuką jest wydawać połowę mniej i jeść śmieci- niezdrowe, nafaszerowane chemia, mięso które koło mięsa nie leżało (sam MOM) itd. dobrze być oszczędnym, ale nie wolno przeginać (jak ze wszystkim) bo odbije się na zdrowiu. moim zdaniem kwota którą wydajesz jest ok. ja wydaję na 2 osoby ok. 1500-1600- duże miasto, lubimy czasem wyskoczyć na miasto. nie będę sobie załować. a moze jutro walnie mnie samochód? mam sobie wszystkie odmawiać? mam w dupie, po prostu zyjemy fajnie i nie zamierzamy ze skąpstwa dziadować:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przerażona wydatkami
ja też często odwiedzam biedronkę, ale nie kupuję tam wszystkiego - bo np. lidl ma lepszą chemię, a biedronkowe warzywa szybko sie psują. Mięsa na pewno nie jemy więcej dziennie jak 200g. Nawet jak na obiad jest stek jakis to ma on góra 200g, ale to rzadko takie ilosci. W gulaszu jest na porcje myślę góra 100g mięsa przecież. Małych sklepików unikam, robie rzadko większe zakupy, chyba że po chleb czy coś drobnego - to opłaca się zapłącić więcej w małym sklepie niż kupić w tesco taniej, ale drugie tyle dac na paliwo no i czas... Parówek nie jemy, bo to świnstwo przecież. Albo np. nie bede kupowac biedronkowego płynu do demakijażu, ludzie... Wedliny pisałam: kupuje w przedziale 12-25zł, droższe rzadko i w małych ilościach. I nie wiem jak komus wyzej 15dkg starcza na tydzien - to jest góra 10 plasterków - co to jest na 2 osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×