Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość yggdg

kalorie vs. odchudzanie

Polecane posty

Gość yggdg

witam, chcialabym zrzucic 2-3kg (niestety moja waga stanela w miejscu). na razie nie uprawiam rzadnego sportu (brak czasu), ale mam zamiar juz w krotce ruszyc na silownie. niestety nie moge zrzucic kg (chcialabym 2-3). moje typowe jedzenie to: kromka chleba razowego + margaryna +serek i warzywo, jogurt z platkami albo batonik musli, jakis owoc, salatka z tunczykiem/jajkiem/lososiem, warzywami (zalezy na co najdzie mnie ochota), wieczorem tylko owoce, staram sie nie jesc po 18-19 (czasami jakas drobna przekaska - figi albo chleb ryzowy). czy jem za duzo, zeby schudnac? jesli wpakuje w siebie fastdood, to potrafie w ciagu 2 dni przytyc kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesz pełno węglowodanów
za mało białka owoce lepiej jeść do południa a nie wieczorem, zbyt długo zalegają wtedy w żołądku i fermentują, zresztą owoce to sam cukier: węglowodany !!!! a Twoja ortografia poraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yggdg
a gdzie niby zrobilam bledy? he?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesz pełno węglowodanów
żaden wkrótce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yggdg
wiesz co, denerwuja mnie glupi ludzie twojego pokroju (moze mam napisac T, zeby bylo ortograficznie prawidlowo?!), ktorzy sie wszytskiego czepiaja! co cie obchodza moje bledy. jak cie to razi, to nie czytaj mojego postu, ale nie odpowiadaj nie na temat i nie badz upierdliwa! fyi - mialam 5 z matury z polskiego, bralam w podstawowce udzial w konkursie ortofraficznym, skonczylam studia zagranica (gdzie mieszkam od ponad 10lat, mowie biegle w 4 jezykach), wiec sie ode mnie i mojej ortografii od...!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do przedmówczyni
nie denerwij się, na forach, gdzie dominują pomarańczowe nicki tak jest, że język jest "różny". Odnośnie Twojego problemu: masz tu z netu kilka linków dot. zdrowia , w tym otyłości, wybierz coś dla siebie : Notabene, nie ma leków/sposobów cud na zdrowie, zatem jedyną radą, to realizacja 5. punktów : 1.prawidłowe odżywianie, postudiuj dokładnie t. „Chudnij bez wyrzeczeń, „Zasady dietetyczne, W walce z chorobą i w profilaktyce należy wzmocnić organizm prawidłowym odżywianiem - najlepiej dietą surową warzywno-owocową http://www.wellness.pijnazdrowie.pl/artykuly/jedzenie_ma_znaczenie/ http://www.youtube.com/watch?v=sNcF_f5sdoo 2.wysiłek fizyczny-rekreacyjny na poziomie potu i sauna sucha raz/tydz. To i wiele innych wiadomości znajdziesz pod linkiem: WWW.vademecum.zdrowia.prv.pl 3.higiena w pełnym tego słowa znaczeniu 4.pozytywne nastawienie psychiczne, w tym trening autogenny wg Mironskiego, szczegółowo postudiuj temat z www pn.STRES 5. systematyczne oczyszczanie organizmu z toksyn, tu masz linki do filmów http://www.gerson.yoyo.pl/film.html http://www.youtube.com/watch?v=YsT6qNk8_qQ&fe ature=related http://www.vismaya-maitreya.pl/naturalne_leczenie_lewatywa_-_jak_to_zrobic_cz2.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jesz pełno węglowodanów
zapytałaś to odpowiedziałam pokazałam że zrobiłaś błędy a ty mi tu śpiewkę o piątce z matury piątka z matury i cztery języki nie zmieniają faktu że w krótkim poście zrobiłaś dwa błędy i nie potrafisz przyjąć krytyki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość yggdg
do przedmówczyni - dzieki wielkie za rady. przestudiuje sobie wszystko dokladnie. @jesz - krytykuj siebie sama, zalosna jestes. niby jestes ode mnie lepsza, ze masz mnie prawo krytykowac?! smieszna jestes. ja nikomu na forach nie wytykam bledow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak ,.,.,.,
hehe alem się uśmioła :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak tak ,.,.,.,
Moje wspomnienia z nocy poślubnej 20.08.12r Z pewnością jesteś na mnie rozgniewana, bo drugi tydzień już przechodzi a ja nie piszę jak mi się powodzi. Sądzę, że nie zrozumie Twoja główka mała, gdy tylko przeczytasz, żem Witkowi dała. Uczynię wszystko, co będzie w mej mocy opisując przebieg swej poślubnej nocy. Po całym weselu, hucznej zabawie, gdy wszyscy goście rozeszli się prawie, gdy tylko trzech zostało w bawialni, Witek mię pod rękę wiódł do sypialni. Zaczął się rozbierać i mię o to prosi. Objął bardzo czule, suknię ręką wznosi. Zgodziłam się w końcu, tylko go prosiłam, by zgasił światło, bo się rumieniłam. Prędziutko więc wszystko z siebie zdejmowałam, aż wreszcie w samej koszuli się ostałam. Witek podszedł do mnie bardzo roześmiany i szepnął: ach chodź skarbie mój kochany. Gdy się położyłam, przytulił się do mnie bardzo czule i zaraz zaczął zdejmować mi koszulę. Ja w bojaźni wielkiej drżąc się rozpalałam i jakiś twardy członek ciągle odpychałam. Gdy mi mą koszulę ściągnął Witek drogi, chwycił za kolana, rozłożył mi nogi, całym swym ciężarem legł na moim ciele, chciałam krzyknąć, ale oddechu nie stało mi wiele. I poczułam coś nagle między nogami. Coś to mnie ubodło jak diabeł rogami. Wkrótce potem czuję, jak owe narzędzie, stale coś szuka, dotyka mnie wszędzie. Aż wreszcie znalazł, tam się wpakowało, gdzie między nogami jest otwarte ciało. I ze strachu prawie nie zemdlałam, lecz w tym samym czasie dreszczy rozkoszy doznałam. Bo Witek mi cały swój członek wpakował i ustami swymi usta me całował. Wtenczas nogami chwyciłam Witka krzycząc: jeszcze, jeszcze, jeszcze Tak się rozczuliliśmy jak tłok samochodu, jak Witek do przodu, to i ja do przodu, jak Wicio do tyłu to i ja oczywiście, także swą dupkę cofałam sprężyście. Wskutek tego tarcia, przyznam rozkosznego, po małej chwili pod dupką poczułam coś mokrego. Witek chwilę sapał, aż wkrótce, że słabnie, odsunął się ode mnie i leżał bezwładnie. Ja wtedy członek do małej rączki wzięłam i ostrożnie do swej dziurki przytknęłam. Ten twardy instrument co się go tak bałam, teraz całkiem miękki w swej ręce trzymałam. Lecz po małej chwili dźwignął się do życia i Witek znów pchać zaczął do mego ukrycia. Witek mój kochany znów zaczął pracować i między moje nogi swój koniec kierować. Ja również Witkowi zręcznie pomagałam, gdy mi się wyśliznął sama sobie wkładałam. I tak sobie żeśmy dziesięć razy powtarzali, i choć chciałam jeszcze Witek nie mógł dalej. Dziś już proszę Witka z wieczora i rana, by czym prędzej kładł się między me kolana. Jego szept, pieszczoty ciągle słyszę, czuję, i choć jego przy mnie nie ma miłość w myśli knuję. Zresztą i Ty zaznasz tej słodyczy, gdy dasz swemu kochanemu. A tego Tobie z całego serca Twoja koleżanka życzy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×