Wiedział, że na dzisiaj mamy plany.

A telefon wyłączony od rana. Brak mi słów.

No na pewno nie czekaj, aż sie łaskawie odezwie Na która mieliście plany? Jeśli na pózniej to sie powinien odezwać Jeśli nie i przegnie z czasem, to sama zaplanuj sobie dzien i baw sie dobrze :)

Mieliśmy plany od rana do wieczora. Mam urodziny, miałam wczoraj. Obawiam się, że już telefonu nie włączy, niestety on tak ma. Wczoraj obiecał, że przyjedzie. Ja czekałam z tortem, a on nie przyjechał i żadnego kontaktu, nie odbierał telefonu. A dzisiaj ma wyłączony, ryczeć mi się chcę

zamiast ryczec przez jakiegos osla ciesz sie, ze go sie pozbylas. Dla mnie bylby skreslony. Zrob sobie dzien dla siebie. Jakas kapiel z babelkami, ksiazka, a moze wizyta u fryzjera czy kosmetyczki? Idz na zakupy z kolezanka, do kina na smieszna komedie. Dziewczyno nie ma sensu tracic czasu na takiego frajera!!!

Kredka ma racje, dokladnie, nie niszcz sobie tak waznego dnia i weekendu przez jakiegos fajfusa!! mi w takich sytuacjach jest wlasnie cholernie przykro, a potem sobie mysle - no nie, przez jakiegos frajera ja mam nie miec nastroju? Nie jest tego wart :) dziewczyno ogarnij sie i zrob cos zajebistego dzisiaj

Ale to jest trudne :( Dałam się zmanipulować i tkwię w tym gównie... a najgorsze jest, że on nie widzi problemu.

Przestań histeryzować , są przeróżne sytuacje w życiu , więc nie doszukuj się bzdetów . Poczekaj cierpliwie , a potem zobaczysz. Urodziny ? Najlepszego i uśmiechu :)

pewnie, ze trudne, ale najtrudniejszy pierwszy krok. Lapaj za telefon i dzwon do jakiejs psiapsioly i juz cie nie ma :)

sorry, ale taki facet nie jest wart ani jednej Twojej lzy, a na wyjsciu, imprezie moze spotkasz tego wymarzonego;)

Mnie by już dawno nie było w domu na twoim miejscu. Skoczyłabym na jakieś zakupy fajne, a potem wylądowała w kinie i sama bym wyłączyła telefon. Szkoda nerwów :)

O tak, niech idzie sama do kina, gdzie pełno miziających się par, na pewno to jej pomoze :D

Nie, lepiej siedzieć w domu i się użalać nad sobą. Uwielbiam takie myślenie. Czyli jak ktoś jest samotny, albo zwyczajnie smutny, to w ogóle nie powinien nigdzie wychodzić, bo przecież wszędzie są pary, tak?

I jak, dał jakiś znak swojego istnienia?