Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

klotka

Proszę o poradę, nie umiem go zostawić.

Polecane posty

Tekst będzie długi, ale i dużo jest do napisania. Proszę, jeżeli ktoś przeczyta, o poradę, jakąś wskazówkę. Mam 22 lata, mój chłopak 24. Jesteśmy razem 4 lata. Poznalaiśmy się wcześniej, zanim zaczęliśmy być razem byliśmy znajomymi. Zawsze potrafił mnie rozśmieszyć, pocieszyć, wspomóc. Jakoś tak się stało, że po 2 latach znajomości wylądowaliśmy w łożku i od tego czasu jesteśmy razem. Na początku było bajkowo, wiadomo, luz, sponatniczność. Bawiliśmy się razem, śmialiśmy się, ot wakacje, żadnych zahamowań. Potem też było dobrze, poszłam do klasy maturlnej, on mi pomagał w nauce, był przy mnie, pomagał także finansowo, bo u mnie wtedy cięzka sytuacja była w domu. No i się zakochałam. Nie widziałam świata poza nim, ie chciałam bez niego nigdzie wychodzić, wszędzie łaziliśmy razem, przyjeżdżał po mnie do szkoły itp. Tyle, że miał/ma on też kolegów. To jest grupka taka 5-6 osobowa. Sami faceci, dla których wtedy liczyła się tylko wóda, seks i imprezowanie. Powoli zaczynali się wykruszać, studia, praca, dziewczyna. Wiadomo. Z 6 zrobiło się dwóch. Tyle, że jakoś nie mogli się z tym pogodzić, że koledzy już nie chcą tak imprezować i chcieli ich koniecznie wyciągać, w tym również mojego Mariusza. Ja się zgadzałam, przymykałam oko. Wiadomo, kochałam i ufałam. Pierwsza sytuacja, któr wydała mi się podejrzana, miała miejsce jakoś po pół roku bycia razem. Przypadkiem zostawił otwarte gg, rozmowę z jednym z tych kolegów. Tamten namawiał go na jakieś wyjście wieczorem, a mój odpisał „ ok, ale bierzemy je i jedziemy w jakąś ciemnicę, żeby nikt nas nie zobaczył. Zdziwiłam sie, ale tak strasznie mu ufałam, że nic nie powiedziałam. I tak się toczył ten nasz związek... z dnia na dzień. Zawsze gdy się kłóciliśmy, nie miał oporów by być wulgarnym. Potrafił powiedzieć spierdalaj, wal się, weź się zamknij. Chodził sam na imprezy, bo jak mówił „ robię mu sceny zazdrości tak, byłam zazdrosna. Ale jeżeli byliśmy gdzies razem, a on tańczył z jakąś inną, mimo że na wcześniejsze moje pytanie, czy zatańczymy odpowiadał „ za mało pijany jestem, to kto by się nie wkurzył? Pewnie zastanawiacie się dlaczego z nim nadal byłam. Ano dlatego, że mimo to, było mi z nim bardzo dobrze. Nadal mnie rozśmieszał, pocieszał. Potrafiliśmy w ciągu godziny zdecydować się na jechanie nad morze, tylko po to, aby obejrzeć zachód słońca i wrócić. Pełno u nas było pomysłów. Rolki, rower, basem... świetnie się ze sobą czuliśmy. NO ale niestety... Ostatnio, jakieś 3 miesiące temu zaczęło się psuć. Odnowiłam kontakt ze starą paczką znjomych. Jakoś tak wyszło, że on ich nie lubi. No i niedawno, z jakies półtora miesiąca temu. Ktoś mu doniósł, że widział mnie i mojego kolegę w samochodzie w piątek wieczorem. No i się zaczęło: że go zdradzam, że mam innego itp. Rozmawiałąm z nim, błagałam, wyjaśniałam, przeprosiłam. Wybaczył, uwierzył było niby dobrze. Ale co jakis czas pojawiają się docinki „idź do tamtego, „tamten jest lepszy ode mnie. Więc ja znów przepraszam, tłumaczę. No i tydzień temu wchodze do niego, a on zabrał mi telefon i czyta moje smsy. Sobie pomyślałam, niech czyta, i tak nic tam nie ma. Ale kiedy wyszedł wzięłam jego telefon. No i przeczytałam : "mam ochotę dzisiaj na coś przyjemnego, może przyjedziesz złotko"jak się dziś skarbie czujesz i najlepsze" wiesz, trochę mi głupio teraz, bo Ci powiedziałam, że jestem Tobą BARDZO zainteresowana, a ty mi nic nie powiedziałeś. Mam jakieś szanse, że ją zostawisz? ". Zdębiałam. Zapytałam się go, co to jest, wykrzyczałam mu na głos te smsy. Nic nie zrobił, najpierw wytłumaczył, że to tylko koleżanka, że nic ważnego, że był u niej i tylko gadali. Ale nawet nie przeprosił. Na koniec tylko stwierdził, że przecież to ja zrobiłąm to samo, ja zaczęłam... Myślałam, ze przeprosi, że wytłumaczy. Gadaliśmy. Uwierzyłam, znowu. Pojechałąm do niego, a on mi mówi, ze właśnie wychodzi, bo idzie na imprezę. Z pretensją, że się czepiam. Nie widzi w tym żadnej swojej winy, nie robi nic, żeby mnie przekonać, że to nic nie znaczyło...Uważa, że się czepiam o nic. Co ja mam robić? Wierzyć? Ratować ten związek? Nie umiem go zostawić, boję się tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pomocna dłoń************
powiem tak to forum jest mało poważne i możesz dostać kilka ciewkawych wpisów a mogą byc kretyńskie opisz swoją historie na http://www.zdradzeni.info/news.php Zdębiałam. Zapytałam się go, co to jest, wykrzyczałam mu na głos te smsy. Nic nie zrobił, najpierw wytłumaczył, że to tylko koleżanka, że nic ważnego, że był u niej i tylko gadali. Ale nawet nie przeprosił. Na koniec tylko stwierdził, że przecież to ja zrobiłąm to samo, ja zaczęłam... Myślałam, ze przeprosi, że wytłumaczy. Gadaliśmy. Uwierzyłam, znowu. Boje się że to jest typowa obrony osoby zdradzającej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość korzystaj z zycia*
dajesz soba pomiatac :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam pojęcia. On tak potrafi to wszystko przekręcić, że to moja wina, i ja w to wierzę. Przez chwile, jak jestem sama, wiem, że to głupie i że to on jest winny. A potem go widzę, aczynam rozmowę... i znów to samo. Czasem myślę, że jestem nienormalna, bo wiem, że jest nie tak jak być powinno, ale nic z tym nie robię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Usiądź sobie, przemyśl to, co on wyprawia. Może podziel to sobie, będzie Ci łatwiej. Pomyśl, co wiesz. Co czujesz. I czego oczekujesz na przyszłość. Skonfrontuj to z jego zachowaniem. Czy chcesz takiej przyszłości?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sama widziałaś dowody. trudno jest zakończyć 4 letni związek ale pomysl co będzie za pare lat? jestes bardzo młoda, poradzisz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja chyba po prostu boję się samotności, boję się tego co będzie bez niego, boję się, że będę żałować tego, że go zostawiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz szansę na nowy lepszy zwiazek. najważniejsze żebyś siebie nie obwiniała za jego błedy. nie daj sobie wmówic że sie czepiasz bez powodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żeby to było takie proste. Muszę sobie przemówić do rozsądku ale nie wiem czy umiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×