Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Klezka frezka

Tak bym chciała, żebyśmy mieli własne mieszkanie, a chyba nigdy się go nie dorob

Polecane posty

Gość Miliana23
Kiedyś mieszkałam u teściów i dokładnie tak samo sie czułam jak twój mąż teraz wytrzymałam aby rok tam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klezka frezka
ente- ja czuje tak samo jak ty chociaz na razie nie chcemy miec dziecka ale pewnie za kilka lat będziemy chcieli je miec. tylko że jesli dalej bedzie taka bieda jak jest, to nie będziemy mogli go miec i moze byc tak że nigdy nie zostaniemy rodzicami ze wzgledu na brak pieniedzy Mój mąz wie jak jest i tez go gryzie ten brak kasy, stara się przyzwyczaic nic nie mówi ale ja widze ze nie czuje isę tu dobrze. tzn moze nie jest zle ale poprostu się wstydzi bo czuje ze nie jest u siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klezka frezka
nasi rodzice tez nam pomagają jak mogą.ale niestety im tez jest ciezko i ledwo ciągną na styk tak jak my więc za duzo nam nie dadzą. kiedys było inaczej i moi i jego rodzice mieli dużo więcej kasy jakoś lepiej im się wiodło, jeszcze jak byłam dzieckiem to bylo nas stac na wszystko a teraz... szkoda gadac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Musicie wspólnie podejmować decyzje, ale w Twojej sytuacji nie spieszyłabym się z tym swoim. Skoro jesteś jedynaczką, dom kiedyś będzie Twój a rodzice wspierają to warto rozważyć jakąś inwestycję tam. O ile oczywiście chcecie tam mieszkać/w tej okolicy/. Moglibyście najwyżej wyjechać do miasta, wynająć coś, tam na pewno o pracę łatwiej. Tylko musicie przeanalizować, jak będzie korzystniej, bo wynajem sporo kosztuje, a te 40 km to nie jest tak daleko, może lepiej dojechać. Przede wszystkim porozmawiaj z mężem jak on to widzi, z rodzicami przegadajcie ewentualne plany modernizacji domu i tyle. Jeżeli dom jest spory to nie powinno być problemu z wygospodarowaniem jakiegoś miejsca na łazienkę i kuchnię, żeby było swobodniej. A może własna działalność? Nie myślałaś o tym? Jeszcze młodziutka jesteś, wszystko przed Wami. Spróbujcie wspólnie coś ustalić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klezka frezka
Ale jaka dzialalnosc? Nie mam pomyslu :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak masz chlewik,to moja kumpela ze 150 kur wyciagala 800-1000zl na miesiac.malo pracy,ale musisz miec gdzie to opchnac. napisz co potrafisz robic,moze fryzjerstwo po domach,sprzatanie, kosmetyka,opieka nad dziecmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
a mieszkam w 3mieście, gdzie niby praca jest... wiesz u nas jest tak, że gdybyśmy mieli kasę to pewnie i tak na razie poczekalibyśmy z dzieckiem, kończę jeszcze magisterkę.. ale jak widzę koleżankę z wózkiem to jednak boli, bo wiem, że przez najbliższe kilka lat nie będzie nas stać na dziecko, o ile w ogóle kiedys będzie nas stać... szans na kredyt nie mamy, rodzice nam pomagają finansowo, ale to idzie na bieżące potrzeby.. pracy szukam i szukam i nic.. to dobijające wiedzieć, ze nic się nie zmieni. a ja się nie oszukuję - wiem, że nawet jak znajdę pracę to taką za 1000zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
Rozumiem Twojego męża, ale myślę, że to kwestia czasu. Na pewno za jakiś czas będzie się czuł w tym domu jak u siebie, zobaczysz. Pewnie, że inaczej mógłby się czuć gdyby miał swoje mieszkanie, jeszcze kupione za samodzielnie zarobione pieniądze... ale takie są realia i trzeba docenić to, co się ma. Na razie jest tak, może wkrótce będzie Was stać to sobie kupicie. I tak macie komfortową sytuację, bo jesteście w sumie "u siebie", nie musicie tułać się po stancjach, wynajmować, przepłacać... Ja nie spieszyłabym się w Waszej sytuacji z wyjściem od rodziców. Chyba, że za pracą w kierunku dużego miasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Klezka frezka
najgorsze jest to że nie mam zawodu. jestem po maturze a na studia nie poszłam bo wiadomo że na to potrzebna kasa ktorej brak i tak to sie kręci. na fryzjerstwie się nie znam, dzieci pilnowac sprzątac to wiadomo ze tak i szukałam w tym kierunku ale nie udalo się. a jesli nawet to dają 1000zł miesięcznie a ja na dojazdy 40km w tą i spowrotem wydam z 600zł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmm to moze rzeczywiscie skocz do holandii na 10 tygodni,tak dla wlasnego ego i dorobienia.zawsze jakas kasa wpadnie i moze wymyslisz cos innego w miedzyczasie.przeciez nie musisz jechac z nim. rzeczywiscie znam duzo par,ktore wynajmuja tylko pokoj w duzym miescie i mieszkaja z obcymi osobami,na kredyt ich rowiez nie stac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość triuktyuikuhk
Nie martw się autorko nie tylko Ty tak masz a powiem Ci że powinnaś się cieszyć że w ogóle macie gdzie mieszkać macie super warunki i z rodziną masz dobre kontakty.Niektórzy w ogóle nie mają gdzie mieszkać albo mieszkają z teściami i drą ze sobą koty 24/h..Nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło.Od siebie dodam również że mam 27 lat i mieszkam z rodzicami i bratem w dużym domu i wszystko jest super, powiem Ci że nigdy bym się nie wyprowadził na swoje a dlaczego, tutaj mam spokój i dużo miejsca do tego rachunki na wszystkich wychodzą około 1000zł miesięcznie a za mieszkanie w bloku musiałbym płacić minimum tyle + media na co mnie zwyczajnie nie stać.Mam sporo znajomych którzy są ode mnie starsi po 30, przed 40tką i też mieszkają z rodzicami bo tak się lepiej opłaca.Niestety w takim kraju mieszkamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
ente - proszę, więcej optymizmu ;-) nie możesz tak myśleć. Skąd wiesz, co będzie za kilka lat? Bo burzy zawsze wychodzi słońce, zobaczysz, dla Ciebie też zaświeci. Ja urodziłam starszą córkę w średnim finansowo i życiowo momencie... był moment, że kiepsko nam się żyło, skromniutko. Byliśmy na swoim wprawdzie, ale na prawdę na styk żyliśmy, rodzice moi pomagali ... Teraz po latach doszliśmy do jakiejś pozycji, ale w życiu nie ma nic pewnego - dziś jest dobrze, jutro może coś się wydarzyć... ja niczego nie odkładam na jutro. Staram się cieszyć tym, co mam i myśleć pozytywnie. Autorko - trudno mi doradzać w kwestii działalności, ale może coś związanego z wykształceniem, jakieś usługi? coś, na co byłby zbyt u Was w regionie. Albo wspólnie z rodzicami coś... Zarejestruj się w PUP i wystąpisz o dotację, dostaniesz pieniądze na działalność i będziesz próbować. Oczywiście pomysł trzeba mieć i plan, ale na pewno sobie poradzisz. Uwierz w siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupilekk beaty
ja Cie rozumiem dobrze i powiem Ci ze masz o tyle dobrze ze macie gdzie mieszkac My nie mamy i po slubie musielismy wynajac mieszkanie i tak juz kilka lat wynajmujemy co kosztuje ok 1700 zl msc,mieszkamy w miescie wojewodzkim ale tez nie mamy duzo kasy,ciezko uzbierac na mieszkanie a kredytu nie wezme bo wczoraj zarabialem 1100 dzis zarabiam 3300 a jutro.... no wlasnie nie wiadomo co jutro a co dopiero za 10 lat

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lorianna 83
dobrze Cie rozumiem. My mieszkamy w mieszkaniu tesciowej, ale sami bez esciowej ona mieszka w swoim drugim. W sumie to juz jest jak nasze, mieszkamy tu juz 5 lat i mozemu tu mieszkac na zawsze. Ale gdyby nie to mieszkanko to nie wiem gdzie bysmy mieszkali, chyba tez w domu mojej mamy. Rada dla Ciebie. Macie odlozony jakis grosz. Pojezdzie do wiekszego miasta, wynajmijscie cos, nawet moze pokoj na poczatek aby nie wydac zaduzo na samodzielne mieszkanie, poszukaj pracy w miescie znajdziesz, chociazby w sklepie. W warszawie w sklepie mozna zarobic 1800zl. Pozniej bedziecie mogli wziac kredyt jesli oboje bedziecie miec umowe o prace a w sklepie sie ma. Sama kiedys pracowalam w Naturze (to drogeria) i mialam umowe o prace i zarabialam 1600zl na reke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .,.,
można wynająć sobie stancję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ente
wiśnióweczka - gdyby to było takie proste... wiesz, kończę studia, znam języki, itp. ale zdaję sobie sprawę z tego, że po skończeniu studiów nic się nagle nie zmieni... po prostu patrzę realnie. staram się dorabiać korkami, tłumaczeniami, pieczeniem ciast.. ale nawet na to nie ma chętnych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko nie jesteś jedna. Ja zaczynałem rok temu wszystko od zera a mam 27 lat. Musieliśmy przeprowadzić się do UK. Praktycznie przyjechaliśmy tylko z dwoma walizkami. Teraz mam praktycznie wszystko jeśli chodzi o sprzęt wyposażenie. Fakt nie mam jeszcze mieszkania. W Polsce mieliśmy własną firmę ale niestety nie przynosiła takich dochodów jakie powinna. Też w dużym mieście wynajmowaliśmy mieszkanie gdzie od podstaw wszystko kupowaliśmy. Mieliśmy nawet zaciągnąć kredyt i odkupić od właściciela wynajmowane mieszkanie bo zakochałem się w nim. Wszystko co mieliśmy w PL zostało u rodziców. Teraz nawet nie opłaca się tego brać bo mam tu nowe. Jedyne co to książki, filmy takie rzeczy możemy zabrać. Nie jesteś sama. Od 21 roku nie mieszkam z rodzicami i nie umiałbym z nimi teraz mieszkać. Czas pokaże co będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pupilekk beaty
my tez chcemy wyjechac tylko ze dla nas to ogromne ryzyko jakby cos nie wyszlo to nie ma dokad wracac i nie ma do czego,nie wiadomo kiedy znajdziemy prace itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
ente - wyobrażam sobie jak się czujesz, ja to wszystko przerobiłam... nie mówię, że jak skończysz studia to raptem coś się zmieni, ale na pewno łatwiej ze studiami niż bez... może jakąś sensowną podyplomówkę jeszcze czy kurs kwalifikacyjny i powinno się udać. No i chłopak też niech próbuje jakoś dorobić, podnieść kwalifikacje... Wiem, że zanim jest marnie i nie widać perspektyw to czasami nie ma też motywacji do działania, ale trzeba próbować i wierzyć, że się uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapierałem się rękoma żeby nie emigrować. W Polsce był kawałek życia. Mieliśmy zwierzaki, przyjaciół jakiś kawałek życia. Jednak prowadzenie działalności nas wykończyła. Po opłaceniu czynszu za lokal, za wynajmowane mieszkanie, kupieniu towaru, zatankowaniu dwóch samochodów zostawało nam na jedzenie tylko i to tak że nic nie można było oszczędzić. Fakt mam rodziców w Polsce którzy mają dobrą sytuację finansową i mogą pomóc. Jednak miałem honor i nie chciałem wyciągać do nich cały czas ręki. Wszystko postawiliśmy na jedną kartę. Działalność sprzedaliśmy. Wszystko co mieliśmy łącznie z samochodem zostawiliśmy u moich rodziców. Zwierzaki szybko się przyzwyczaiły więc było trochę lżej na sercu. Nigdy bym nie powiedział w 2011 okresie styczeń czy luty, że będę mieszkał w UK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka
zanim nie ma dzieci można rozważyć wyjazd; autorka jest w o tyle komfortowej sytuacji, że może w każdej chwili wrócić i nic nie traci - może najwyżej zyskać... Ja o wyjeździe nie myślałam nigdy, chociaż mąż miał i ma wiele propozycji zawodowych i czasami pokusa jest... ale ja za mało odważna jestem. Znam ludzi, którym się udało za granicą, w USA, UK... żyją na poziomie, stać ich na wiele... ale znam też takich, którym nie wyszło i mimo, iż tyrają po naście godzin dziennie, fizycznie, ciężko, siedzą na kartonach niemal i liczą każdy grosz. Jak wyjeżdżać to nie w ciemno. W dzisiejszych czasach nigdzie nie ma lekko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sdfgjhydrteswasdfvbg
Wśród moich znajomych tylko 3 osoby nie mają pracy i to są kobiety, znam je dobrze i sama bym nie chciała ich zatrudnić :o, niestety ale wina leży zapewne w Tobie... Nie chce CI dosrywać ale może powinnaś się nad sobą zastanowić... Jaki masz zawód wyuczony? Co umiesz bardzo dobrze robić, lepiej niż inni? Co Cię trzyma w obecnym miejscu zamieszkania a co Cię powstrzymuje przed wyjazdem? Większość moich znajomych ma własne mieszkania właśnie z pomocą rodziców albo wynajmują albo na kredyt wzięli. Wielu wyjechało do dużych miast ale też za granicę szczególnie do Norwegii i Irlandii, nikt nie siedział na kupie i czekał w nieskończoność na cud. Teraz w PL jest bezrobocie 15% więc o wiele łatwiej jest być w tych 85% zatrudnionych...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to chyba nei do konca tak z ta
Klezka coś jest nie tak bo ja zatrudniłam dwie dziewczyny i to bez doświadczenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bez zawodu nie ma szansss
Klezka trezka: Po co szłaś do liceum a nie uczyłąś się konkretnego zawodu? Idz do jakiegoś studium - polecam studium farmacji - może się wydawać trudne ale jak zdałaś maturę to na 100% sobie poradzisz, wszystkie moje znajome które tego się uczyły mają pracę jako technik farmacji, to trwa 2 lata i można iść nawet państwowo ( nie trzeba płacić) - co myślisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,mjnhgfdswerty
ja mam kumpele która robi paznokcie ale przyznam ze ma talent i naprawdę robi dokładnie i ładnie. Najpierw robila typowe akryle, tipsy po domach jak byla na to moda. Potrafiła w sobotę od 6.00 rano zrobić 7 kobietom w rodzinie paznokcie bo było wesele. Za paznokcie u stóp i rąk brała 120 zł wiec policz ile jej wyszło jednego dnia... Teraz ma już swój salon i robi np też hybrydy i naprawdę sama się nauczyła robić paznokcie (najpierw chciaa po prostu sobie robić)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oiuytrdcghjk
Bardzo dużo jest możliwości! Teraz mamy piękne czasy: swoboda, internet, granice praktycznie nie istnieją! Można prowadzić nawet Vloga kulinarnego na Youtubie i zarabiać! Wystarczy miec pasję i ją realizować. Musisz znaleźć swoją drogę, odpowiedź sobei na pytania: 1. W czym jestem dobra? 2. Co lubię robić? 3. Jak mogłabym na tym zarabiać? Jeżeli nie masz zawodu, nie pracujesz od lat i msz 23 lata to naprawdę czas się nad sobą zastanowić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chomiskowa
Nie wiem, straszne marudy na tym forum. Skonczyłam anglistykę 3 lata temu na uniwerku i niby nie ma po tym pracy, a jakoś mój rocznik daje sobie radę. Pracujemy, mamy albo etaty w szkołach państwowych albo prywatnych, kursy, kilka osób pracuje na uczelniach, prowadzą lektoraty, jedna założyła swoją szkołę w małym mieście. Część osób znalazła naprawdę dobrą pracę przy tłumaczeniach lub po prostu biurowe. Parę osób prowadzi własną działalność gospodarczą, czyli po prostu korki. Kilka osób pracuje w Anglii (nie na zmywaku, ale np. w gazecie lub w firmach medycznych, IT). Spotykamy się często i jak to Polacy, każdy narzeka, bo mogłoby być lepiej. Ale życie się toczy, zakładamy rodziny, wynajmujemy mieszkania, spłacamy kredyty.. Kazdy orze, jak moze. Czytam te wpisy, że dla humanistów nie ma pracy nawet przy sprzątaniu i zastanawiam się jakimi nieudacznikami musi być część społeczeństwa. Autorka nie szuka aktywnie pracy lub też niewystarczająco aktywnie, marudzi, że ma daleko do miasta, nie dojedzie itp., nie podejmuje ryzyka, by wyjsc ze swojej wsi do miasta. Nie ma pomysłu na przekwalifikowanie się czy jakis rozwój. Każdy ma jakieś znajomości, ot, choćby koleżanki, koledzy, rodzina. A jeśli już nie ma innego wyjścia polecam wyjazd za granicę, ale tylko wtedy gdy dobrze znasz język. Nie słuchaj głupich komentarzy wypisywanymi przez tych co nigdy nie pracowali za granicą i opierają swoje sądy na podstawie losów Polaków wyjeżdżających do Anglii bez języka, biorącym pierwszą lepszą pracę i przepijających co sobotę swoje tygodniówki by potem wracać w aurze hańby, psując nasz wizerunek. Wbrew pozorom, i dobry fachowiec, i każdy pracownik, który wykazuje się inteligencją, jest tam mile widziany, ale trzeba szukać, szukać, szukać i nie bać się. Zdziwilibyście się, jak często Anglik o Angliku ma złe zdanie i woli zatrudnić Polaka. Oczywiście nie łysego dresa, co tylko kurwa mówić potrafi, to chyba oczywiste. Pozdrawiam wszystkich odwaznych Polaków w Anglii pracujących w UK na dobrych stanowiskach, tych co wierzą, że istnieje tam inna praca niż zmywak i że nie jesteśmy jakimiś nieudacznikami skazanymi na fabryki, zmywaki i sprzątanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość juyhtgrfdsxx
Jak się nie ma konkretnego zawodu, konkretnego fachu i pomysłu na siebie to jak można znaleźć pracę? Zdziwiłabym się autorko jakbyś miała pracę z tym wykształceniem/doświadczeniem co masz... Pomyśl, chciałabyś zatrudnić kogoś takiego jak Ty? Nikt nie będzie Ci płacił "BO TY CHCESZ PRACOWAĆ" musisz jeszcze coś umieć, być w czymś dobra, mieć zawód, inaczej zapomnij bo dla takich nigdy nie było pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×