Mam sie glodzic zeby schudnac?Jak schudnac bo nic nie dziala?

Mam 28 lat i 152 cm wzrostu, waze 51 kg - ze 4-5 kg za duzo. Niby niewiele ale za cholere zrzucic nie moge!! Nie jem slodyczy, czipsow, nawet muesli czy platki odstawilam. Zmniejrzylam porcje do bardzo malych, jem chrupkie pelnoziarniste pieczywo, warzywa, kasze, jade na gotowanym kurczaku i jakiejs rybie, zapisalam sie na fitness, pije siemie lniane. I co?? Jak jem jak ptaszek te kromke chrupkiego z pomidorem na krzyz i ten kawalek kury i zielenine na okraglo to waga spada do ok.48,5 kg - dalej ani rusz, ani gram. Gdy natomiast zjem u mamy jeden obiad normalny np kotlet, troche ziemniakow i surowka i np. kolacje z kromki zwyklego chleba, na wadze od razu 49-50kilo, od razu. Z czego wniosek, ze ten moj spadek wagi to tylko puste jelita chyba :/ No masakra jakas. Raz sie przeglodzilam caly dzien to bylo 48kg, ale zjadlam potem sniadanie rano, wypilam kubek wody i od razu 49kg :/ W ogole gdy zjem np. jablko to sie od razu zapiac w spodniach nie moge. Mam dosc, to trwa pol roku, chce mi sie jesc normalnie, a nie te cholerne siemie i ryba bez tluszczu :/

no chyba pisze, ze nie zre jak swinia :/ boze co za ludzie

Chętnie Ci doradzę z własnych doświadczeń, ale najpierw popraw mnie, jeśli źle zrozumiałam. Jeden dzień nie jesz i wieczorem ważysz mniej, a drugiego dnia po śniadaniu ważysz się i jest więcej? To akurat normalne! Ważymy się ZAWSZE rano i ZAWSZE przed jedzeniem. Po jedzeniu to jest Twoja waga + to, co masz w żołądku. Po drugie, po głodówce organizm magazynuje każdy jeden kęs, jaki dostanie. Na wypadek następnej głodówki, więc efekt jojo murowany. Nie da się odchudzić w ciągu tygodnia.

a masz co zrzucać? bo mięśnie ważą więcej niż tłuszcz także mimo dużej wagi możesz atrakcyjnie wyglądać ;)

Od razu mowie, ze sie nie katuje glodowkami, po prostu jednego dnia nic prawie nie zjadlam, chcialam tylko sprawdzic. Wlasnie w tym problem, ze przykladowo: wstaje rano, waze sie na czczo i jest 48,5 kg, caly dzien jem malutkie porcje, czesto ale naprawde chudo i nie napycham sobie zoladka, noi nastepnego dnia nadal jest 48,5kg. ALE nastepnego dnia ide do mamy i ona daje mi obiad, wstaje nastepnego dnia a tu 50kg na wadze, znowu jem mniej caly dzien i rano kolejnego dnia znow 48,5. Ale jesli tego dnia znow pojde do mamy na obiad to juz zaczynam niebiezpiecznie przekraczac 50 kilo. Taka 'dieta' trwa prawie pol roku, cwicze itd, a nie moge uzyskac nic trwalego, ponizej tych 48.5kg. No i ten problem z brzuchem, wiecznie mam wrazenie ze jest wydety, jest plaski tylko na czczo, potem wystaje jak balon nawet po jednej malutkiej kromeczce :(

czyli samorodek

Levviatan No wlasnie, ze jakas umiesniona nie jestem, zauwazylam ze coraz bardziej galaretowacieje, dlatego cwicze i jem 'zdrowiej'. Tylko, ze nigdzie nie ubywa, ani na wadze, ani w wymiarach :(

debil jesteś tak twierdząc W Oświęcimiu grubasów nie było bo oni szybko umierali i nie przeżywali głodowego życia ale wcale nadmiernie nie chudli. . pozostawali tylko ci co wytrzymywali atrofię swojego ciała, najczęściej ci chudzi potrafili dłużej przeżyć i chudnąć dalej az do skrajnej atrofii. Grubsi umierali zanim schudli, nie rozumiesz debilu?

Wydęty brzuch może być tylko przywidzeniem :) może też być spowodowany tym, że jesz zbyt chudo. Po wizycie u mamy ważysz więcej prawdopodobnie z tego powodu, o którym pisałam wcześniej. Twój organizm dostaje za mało i gdy u mamy dostanie więcej, magazynuje to na przyszłość. Zwróć uwagę na post Levviatana, dobrze prawi ;)

a jakie masz wymiary? poza tym ćwiczenia dadzą efekt po paru miesiącach jełki nie ćwiczysz intensywnie

mój wujek tak miał ale widziałem że wraz z jedzeniem połykał powietrze

Pewnego dnia zauwazylam ze zaczynam przybierac, zawsze bylam chuda 44 kg cale zycie, a tu nagle zonk. zbadalam sie i jestem zdrowa, tarczyca ok, hormonow nie biore. no wiec dietka, zero slodkiego, zielona herbata, cwicze itd. No i kupa, bo od cwiczen mam nawet wieksze udziska :( reszta bez zmian. Mam takie wrazenie, ze gdybym tylko zaczela jesc 'normalnie' - w rozumieniu bez slodyczy i ekscesow, ale typowe polskie 3 dania, to przytylabym bardzo szybko :(

Ja pracowałam fizycznie 4 miesiące, jadłam tak jak przed pracą, nic się nie zmieniło... I... Brzusio mi się powiększył trochę. Bez sensu, ale jest. Od jakiegoś czasu nie mogę schudnąć, ale szczerze mówiąc nie widzę powodu. Bo... po co? :D Mały brzuszek to nie tragedia, a przynajmniej nie wygladam jak wychudzony szkielet.

Spróbuj odwiedzić dietetyka, on pomoże Ci dobrać jadłospis indywidualnie. I sprawdź, czy te ćwiczenia nie obciążały głównie nóg i ud.

wymiary, biust 80cm, talia rano 61cm po malym posilku i w ciagu dnia 67cm, biodra 92, udo w najszerszym miejscu 55cm. no jakas modelka to ja nie jestem ;)

Czyli jest dobrze :D Nie musisz chudnąć, i tak jesteś chudsza ode mnie :P

znaczy na czczo 61 cm, po malym posilku 67, przecinek mi uciekl. niby nie jest zle ogolnie, ale zawsze fajnie miec plaski, umesniony choc troche brzuszek niz balon :) cwiczenia mam ogolne raczej, zumba, fitness, tancze, troche ramiona. Nie biegam ani nie jezdze na rowerze. Nawet roilam testy alergiczne na pokarmy ale nic nie wyszlo.

ee... wymiary masz przyzwoite :)

dzieki :) taki dietetyk jest bardzo drogi? I czego sie spodziewac po 1 wizycie, poda mi jakis jadlospis przykladowy po rozmowie ze mna?

dzieki ale pamietajcie, ze troche krasnal ze mnie, wiec te nogi masywne... taka troche gruszka z brzuchem jestem. podobam sie sobie na czczo, ale brzuch nie chce tak wygladac zawsze, a i brzuszki robie, ale z tym troche nieregularnie przyznaje. staram sie robic 100 dziennie, 4 razy po 25

a raczej - do kogo? ;)

W cenach i dokładnym przebiegu wizyty się nie orientuję, niestety. Koleżanka była, ze znaczną otyłością w młodym wieku. Lekarka ułożyła jej wytyczne. Wygląda to tak, że je 5 posiłków dziennie, średnich, ale z odpowiednio dobranych składników. I działa, chudnie. Co prawda nie w oczach, ale jak nie widziałyśmy się ok miesiąca, to na spotkaniu było widać już postęp :)

tak się kończy kult anorektycznej figury który notabene rozpoczęli projektanci geje - którzy uwielbiają chude chłopięce sylwetki teraz mamy efekty w postaci zwykłych, o normalnej budowie młodych dziewczyn, które zaczynają się przekształcać w kobietę- i nie potrafią tego zaakceptować, chcą to zatrzymać dietami, głodówkami, męczarnią na siłowni moje drogie, zostańcie w zgodzie z naturą i po prostu o siebie dbajcie jedzcie często, małe porcje, różnorodnie i tyle a resztę zostawcie naturze autorko, chcesz wyglądać jak chudy chłopaczek czy być prawdziwą kobietą z krwi i kości?

ależ figura gruszki jest bardzo ładna :)

aha i też kiedyś myślałam jak autorka, że za dużo ważę, że to siamto sramto zaczęły się diety itd i zamiast chudnąć to jeszcze przybrałam w końcu doszłam do wniosku, że uległam jakiejś chorej manipulacji mediów diety spieprzyły mi zdrowie i samopoczucie (fiz i psychiczne) w końcu powiedziałam dość i zaczęłam NORMALNIE JEŚĆ małe porcje 6 posiłków dziennie śniadanie obowiązkowo przestałam jedynie jeść świństwa ale jak mam ochotę na ciastko, to czemu nie! tylko z umiarem i co? schudłam a nawet jesli przybiorę z wiekiem kilka kilo to mam to w nosie, widocznie tak musi być wyluzuj autorko

nie chce wygladac jak patyczak tylko jak zdrowa, lekko umiesniona dziewczyna. chodzi mi raczej o to, by zapobiec temu co sie niestety zaczelo, czyli przybieraniu na wadze przy tym samym jadlospisie od lat. mama ma tak samo, ale ona ma 54 lata a ja 28. po prostu chcialabym jesc, nie czuc sie glodna i nie martwic sie, ze spodnie trzeba wieksze kupic po raz kolejny. nie wroce do czasow 18tki kiedy jadlam co chcialam i ile chcialam i waga ani drgnela na 44kilogramie, wtedy smiali sie ze jestem szkielet, w ciagu dwoch ostatnich lat przytylam 7 kilo, twarz juz nie ta bo bardzo pulchna, policzki zwisaja, nie dopinam sie w wiekszosci spodni, chce po prostu zrzucic ze 4 kilo i utrzymac ten poziom.

to ja mam 152,5 cm wzrostu, wazę 54 kg i za grubą się nie uwazam... :( Ale najlepiej wyglądałam jak miałam ok. 50 kilo, tez bym chciała do tego schudnąc, wszyscy mi mówili, że wyglądałam szczupło

Nie dziwota. Ja mam 20 i też się już nie mieszczę w spodnie sprzed 3-4 lat...

Może sprobuj diety zgodnej z grupa krwi? Polecam, naprawdę, nie jest ciezka, a pomoc moze, zreszta tez od grupy krwi zalezy jakie cwiczenia powinnas robic, zeby dzialaly. wiem z doswiadczenia, 2 lata cwiczylam aerobowo, w tym rok bardzo intensywnie, codziennie po 40 minut i nie schudlam ani troche, jak zaczelam cwiczyc silowo, schudlam superancko i szybko, okazalo sie ze dla mojej grupy krwi bieganie i jakies tam podskoki to tylko bezsensowna aktywnosc i powinnam cwiczyc z obciazeniem.

a co do twojej techniki odchudzania to w ten sposób pmozna tylko przytyc, poczytaj o racjonalnym odchudzaniu.