Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość kizmiz1

za czy przeciw in vitro

Polecane posty

Nie wiem jak sama bym się zachowała w danej sytuacji, więc nie chcę nikogo oceniać. Tak jak mówisz - to jest życie... Tylko z drugiej strony zapłodnione komórki, z których rozwija się płód nie są plemnikami, tak samo jak nie są komórkami żeńskimi, które w cyklu nie zostały zapłodnione. Szkoda, że w tym wszystkim przynajmniej nie doszli do tego, że "hodują" np dwie i następnie te dwie wszczepują. Wtedy być może zostałoby to zaakceptowane przez wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją drogą działania i decyzje rządu i tak są co najmniej dziwne. Bo jednej strony rozmawia się o refundacji in vitro, a z drugiej - ma miejsce szereg cięć na służbę zdrowia, leczenie nowotworów czy innych, nawet bardziej podstawowych schorzeń. Nie mówiąc o cięciach jako takich uderzających w całą rodzinę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizmiz1
to rozumiem, ale dla mnie wszystko to powinno być bezpłatne, czyli leczenie wszystkich nowotworów, leków, zabiegów, jak w normalnym cywilizowanym kraju, wcale niepodoba mi się to, że przez invitro inni beda pozbawieni pomocy, i wcale tego nie oczekuję. Wlasnie podpisuje dokumenty do kredytu i... miłoby było gdybym nie musiała płacić, ale nie kosztem innych..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizmiz1
Dobrze znam stanowisko kościoła w ej sprawie, a na pewno lepiej od demnie zna je moj tato...., ale jest jeden problem, zeby cos ocenić, trzeba poznać dwa stanowiska a nie jedno..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Swoją drogą te kolejki na zabieg pewnie będą wydłużone i tak, zważywszy na szereg coraz większych niemożności zajścia w ciążę przez kobiety (fizjologicznych czy psychologicznych). Tak z innej beczki, pracowałam swego czasu w domu dziecka i zawsze zastanawiał mnie fakt ilości zdrowych, konkretnych, pełnych miłości małżeństw, nie mogących mieć własnych dzieci, a z drugiej strony jako przeciwstawienie osób z tzw marginesu- mąjących te dzieci praktycznie na zawołanie. Ironia losu... Tak czy inaczej, współczuję Ci oczywiście sytuacji z Twoim stanem zdrowia. Wydawałoby się, ze w XXI w takich problemów powinno być coraz mniej, a chyba będziemy coraz częściej stawać wobec pojawiących się pytań i wątpliwości, już nie tylko dotyczących in vitro.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Księża i Posłowie, ich wywody i argumenty to jedno- i nie do końca uważam, że to oni powinni decydować o życiu danej kobiety. Sama najlepiej wiesz, co będzie dla Ciebie dobre i żaden ksiądz/ poseł raczej na Twoją postawę nie wpłynie. Z refundacją może też nie do końca się zgadzam- bo priorytetem powinny być leki/ zabiegi ratujące życie. A argument, że in vitro jest wbrew naturze- cóż, używanie dezodorantów też jest wbrew naturze, a jednak to robimy. I pewnie Autorka na własne życzenie choroby sobie nie zafundowała, więc w jej sytuacji to jedyne wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kizmiz sama sobie zaprzeczasz troche... mówisz, ze poznać trzeba 2 stanowiska ale jednocześnie wszelkie argumenty drugiej strony odrzucasz. Rozważ to pod względem swojego sumienia i tyle bo ogólnie dyskusja nie ma sensu. Pamiętaj tylko, ze sprawę rozwazyć musisz nie tylko wg swojego myślenia ale i wg myślenia dziecka... jeżeli to, ze dziecko bedzie miało większe szanse na ciężkie choroby, ze córka może odziedziczyć po Tobie problemy "babskie". Oprócz zdrowia weź pod uwagę traumę gdy dziecko się dowie, ze jest z probówki (bo nie mozesz być pewna, ze sie nie dowie)- jeśli to wszystko nie godzi w Twoje sumienie, to olej wszystkich i zrób jak uważasz. W końcu to nie my będziemy wychowywać to dziecko tylko Ty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dlatego mówię, że moja ocena samego in vitro, nie jest jeszcze oceną osób, które się mu poddają. I tutaj jestem daleka od tego. Osobiście, pomijając już wszystko, że to jest wbrew naturze itd (bo faktycznie nie zawsze się da inaczej), dla mnie problemem jest właśnie to, że ileś zarodków zostaje zwyczajnie uśmierconych. A człowiek chyba nie ma prawa o tym decydować...I tutaj trudno wymagać od Kościoła, aby zmienił swoje zdanie. Gdyby faktycznie doszło do tego, że zostaje zapłodniona tylko taka ilość, która ma być przeniesiona do macicy kobiety, myślę że skończyłby się problem dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dokładnie...postąpisz, tak jak uważasz za słuszne. Ale, że temat postu: kto za, kto przeciw - więc dyskusja myślę, jak najbardziej na miejscu. Autorka w końcu też nie prosi o jakieś gotowe rozwiązanie. Zdecyduje sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jaka trauma? O czym Wy piszecie?! To, ze mama podejmowała się wszelkich sposobów, żeby urodzić wyczekane dziecko, BO INNEGO WYJŚCIA NIE MIAŁA, ma być traumą? I co to dziecko będzie chodziło z wypisanym na czole "jestem z probówki"?! Przecież równie dobrze wcale nie musi o tym wiedzieć- mnie nie interesowałoby w jakich okolicznościach zostałam poczęta i jakoś sensem mojego życia nie jest, żeby wyciągnąć tą cenną informację od moich rodziców! Jak dziecko będzie na tyle dorosłe, żeby zrozumieć można z nim o tym rozmawiać- i jakoś nie sądzę, żeby po tej rozmowie miało jakiś niebotyczny uraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozumiem, że przy przyjmowaniu do podstawówki trzeba na forum ogólnym ogłosić, że dziecko pochodzi z in vitro? Chyba nie wpisujemy tego do akt?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Polly84 ale czasami matka powie matce, matka swojemu dziecku i gotowe. Plus kochani sąsiedzi. Info lokalne działa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety...plus odrzucenie tego dziecka przez członków rodziny, będących przeciw in vitro. To też jest możliwe A to dziecko niczemu nie będzie winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, ale zobaczcie- dokoła każda na pewno zna jakieś kobietki w ciąży- i nawet do głowy nam nie przychodzi, że może część z nich korzystała z in vitro i przecież nawet nie spytamy. Bo jedyną osobą, która może "puścić w eter" tą informację jest przyszła mama. Także nie szukałabym problemu tam, gdzie go nie ma. W zasadzie jedyną barierą są chyba pieniądze- ale jeśli kogoś stać to problemu nie ma.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No albo rodzinka...bo tutaj trudno zachować dla siebie, zwłaszcza w przypadku autorki, gdzie zajście w ciążę jest "technicznie" utrudnione. No chyba, że rodzina nie wie o jej stanie zdrowia, ja bym nie rozgłaszała, ale różnie to jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
umano to już zależy wyłącznie od rodziców- ja bym taką informację zachowała dla siebie i po kłopocie. Przecież rodzinka po klinikach z nią nie biega. Zresztą myślę, ze kochający rodzice potrafią takich sceptyków ustawić do pionu i na pewno nie dopuszczą, żeby dziecko czuło się gorsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwretrttuu
"Egoistki possrane myslace tylko o sobie!!! a pomyslala jedna z druga jak bedzie sie wasze probowkowe dziecko czulo jak sie dowie prawdy??Jakie bedzie mialo emocjonalne podejscie do tej sprawy......hmmm????? Gowno was to obchodzi bo jestescie egoistkami ..dlatego nie mozecie miec dzieci bo natura sama was wyselekcjonowala nie nadajecie sie na matki bo myslicie tylko o wlasnych tylkach i wlasnych uczuciach nie liczac sie z innymi." mnie by to nie obeszło ani trochę. logiczne chyba, że "mohery" sobie dzieci z in vitro nie robią, więc dzieci nie maja takich debilnych dylematów, bo sa wychowane na bardziej liberalnych wartościach xxxxxxxxxxxxx "Dla mnie in vitro to taki czysty egoizm... zobaczcie jak dzieci (nawet czasem jako dorośli ludzie) przeżywają fakt, że byli nieplanowani, że byli z gwałtu a z próbówki" trzeba być nieźle ograniczonym umysłowo, żeby porównywać in vitro do gwałtu. dziecko z in vitro ma akurat pewność, że było chciane i upragnione przez rodziców. nie widzę nic obraźliwego w in vitro, nie wiem- może wśród jakichś ograniczonych umysłowo półgłówków coś takiego funkcjonuje- ja sie nie spotkałam xxxxxxxxxxxxxxx "W ogóle nie powinno się aż tak ingerować w poczęcie człowieka. Te dzieci dużo częściej chorują na naprawdę ciężkie choroby. Rodzice przekazują im w genach bezpłodność, lekarze twierdzą, ze zrobione są wszystkie badania genetyczne a jak dziecko ma perę lat to wychodzi d**a." argumenty o naturalnej selekcji są debilne. miałaś w dzieciństwie zapalenie płuc czy inną groźną infekcję, z której wyleczono cię antybiotykami? wg twojej logiki połowa populacji powinna być rozstrzelana, bo to zdechlaki, które natura dawno by wyeliminowała, gdyby nie wysiłki współczesnej medycyny. dodam, że bezpłodność niekoniecznie wiąże się z chorobami genetycznymi, a ludzie obarczeni słabymi genami, chorobami, upośledzeniem umysłowym często nie mają żadnych problemów z płodnościa i mogą mnożyć sie jak króliki. tez im zabronisz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No tak, zależy od ludzi. Jeżeli nie powie sama matka, nikt nie musi wiedzieć. Ale tak jak napisałam, dla mnie główny problem tkwi gdzie indziej i tego nie potrafię zaakceptować. Że będzie ileś tam potencjalnych płodów, lekarz sobie popatrzy: o, może ten, a reszta won? Rozumiem, że w naturze często się tak dzieje, wiele poronień itd, ale tutaj nie jest natura...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwretrttuu
nie płodów tylko embrionów. nie pojmuje jak sie mozna tak rozczulać nad mrożonymi zarodkami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość djfhwugfhvhdb
Każdy niech postępuje wg sumienia. Większość kobiet mazy o ciąży, skoro są możliwości... dlaczego nie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałko0000
Łatwo komuś oceniac.. kazdy niech postepuje zgodnie z sumieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizmiz1
qwretrttuu dzięki za podsumowanie, sama lepiej bym tego nie zrobiła..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem ja
wiecie co jeszcze jest dziwne, że gdy nasi znajomi dowiedzieli się, że zdecydowalismy się na zabieg to okazało się, że oni też będą mieli w tym samym czasie. I tak toczy się życie człowiek dopóki go ten problem nie dotyczy nie zwraca na to uwagi a tu okazuje się, że koleżanki siostra też ma dziecko z probówki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kizmiz1
włąśnie to samo zauważyłam, i patrząc na te dzieci i ich rodziców, wiedzę ogromną radość, szczęście. A tak na marginesie, troszkę nie podoba mi sie określenie z próbówki..to są dzieci zrodzone z miłości i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość izoterma30
in vitro jest sprawa bardzo osobistą w naszym kraju, wiele osób nikomu o tym niemówi, dla? czego? czy sie boją, wstydzą/ hmmm sama niewiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zabina
a ja autorko cie nie rozumiem po co komu gadac jak zostało poczete wasze dziecko???wazne ze wy z mezem sie na to zgadacie.Gdyby moja swietoszkowata tesciowa dowiedziala sie w jakiej pozycji zostały poczete jej wnuki to olla boga-ale co komu do tego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×