widzenia dziecka z ojcem

witam, mam przyjaciolke, ktora ma dziecko z facetem, z ktorym nie jest. Ona bedac w ciazy, juz sie z nim rozeszla, bo jednak okazalo sie, ze to nie jest dobry material na ojca, bo woli alkohol niz rodzine. Po urodzeniu dziecka dopiero po skonczeniu wieku 7 miesiecy zaczal sie mala interesowac, sadownie ma przyznane aliemnty, ale tylko 200zl bo tak sobie wywalczyl ojciec dziecka i widzenia maja napisane ze maja je sami ustalac... Takze jezeli chodzi o te widzenia, to teraz on wywiera na niej presje, i to raz tylko w miesiacu, ze chce mala zobaczyc, bo tak to jakos sie mala nie interesuje, aliemntow juz nie placi 3 miesiac, pisze do niej dziennie na portalach i obraza w przerozny sposob, wygraza, ona pytajac go gdzie jest kasa, odpowiada, ze wtedy jak mala zobaczy. Ona nie wie jak wplynac na to, zeby on przestal ja obrazac i wypisywac te przerozne grozby, by dal jej spokoj i kontkatowal sie z nia tylko w sprawie widzen. Pisala i to wiele razy, ale do niego nic nie dociera. Raz wypisuje ze chce dobrze i z nimi byc, a zaraz w tej samej konwersacji obraza i wygraza. Jak to w ludzki sposob rozwiazac? Jezeli macie jakies rady to poradzcie :)) z gory dzieki

Przede wszystkim on nie może z nimi być. Jeżeli nadużywa alkoholu to szkoda jej życia. Najrozsądniej pozbawić go praw do dziecka . Alimenty i widzenia zostaną, ale zabezpieczy tym dziecko,że w przyszłości nie będzie ono płacić alimentów na ojca-alkoholika.

a jezeli chodzi o wplyw na to zeby uniknac tego obrazania i tych gróźb? mozna to jakos zalatwic? bo to juz sie ciagnie dosc dlugo i dziewczyna w koncu dostanie przez typa do glowy

Groźby może zgłosić na Policję i żądać ścigania. Przyda się papierek do odebrania praw

Zgodnie z art. 207 1 Kodeksu karnego: „Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5. Natomiast art. 190 1 K.k. mówi, że: „Kto grozi innej osobie popełnieniem przestępstwa na jej szkodę lub szkodę osoby najbliższej, jeżeli groźba wzbudza w zagrożonym uzasadnioną obawę, że będzie spełniona, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.

dzieks uhaha :))

Może też zgłosić na Policji uchylanie się od płacenia alimentów. 3-4 mce niepłacenia powinny wystarczyć.

Niech powie, że zabrania mu kontaktu, ale tylko wtedy, gdy czuć od niego alkohol.

bo z nim to porazka sama czytalam te brednie ktore do niej wypisuje, z reszta jak sie z nim rozstala jak byla w ciazy, to on wypity awanturowal sie ze nigdize jej nie pusci, ze ma sie nie pakowac ona stala za drzwiami od pokoju a w nich byla szyba, to jak pierydknal w nia to szklo polecialo w jej strone to o dziwo nic jej sie nie stalo... Policja tez byla wtedy, bo inaczej sie to skonczyc nie moglo... Wcale bym sie nie zdziwila jakby mu zolte papiery wypisali.... a bajko pisarzem jest nie bywalym,,,

z reszta po tym jak ja pomoglam jej sie stamtad wyniesc, to wykonalam w jego str tel ze ma przestac ja nekac i dac jej spokoj, bo sie dziewczyna stresowala a w ciazy byla, to mi osobiscie pow ze mi kark zlamie za to ze rozwalilam mu rodzine, ale sam wybral... czego do tej pory nie widzi

Ja mojego byłego męża pozbawiłam praw. Zgłosiłam na Policji niepłacenie alimentów wraz z żądaniem ścigania. Dziś jest poszukiwany listem gończym, bo to, że nie łoży na utrzymanie dziecka jest przestępstwem.

Jak była Policja to mogła go od razu praw pozbawiać przy alimentach.

,,ale sam wybral... czego do tej pory nie widzi" Bo alkoholicy tak już mają niestety .

no jasne ze to przestepstwo, nie mozna ot tak podwazac sobie wyroku sadu... a on fifarafa mysli ze jest nie pokonany

Pierwsze co to niech zgłosi brak alimentów. Nic się nie pisze. Idzie na Policję i oni ją przesłuchają. Drugie kroki na jej miejscu zrobiłabym takie: zgłosiła go na leczenie do komisji rozwiązywania problemów alkoholowych. Wtedy pozew o odebranie praw. Z takimi asami w rękawie jedna sprawa i po krzyku.