znam dziewczyne,ktora jest w ciazy i nie chce tego dziecka

probowala je usunac tabletkami - nie zadzialalo jest juz w dosc zawansowanym tygodniu ciazy a biega liczac ze poroni :O czesto wspomina o tym ze moze przypadkiem to dziecko zlamie kregosłop..itd ja o tym wiem i niby co moge z tym faktem zrobic? jako jej koleznka ?

nic, bo to jej sprawa, nie twoja

moze jak zobaczy dziecko , przytuli je itd przejdzie jej do myslenie i pokocha je i zaopiekuje sie nim ci jesli nie ? tyle sie otym pierdoli w telewizji a tak naprawde postronne osoby moga gówno zrobic przeciez nie bede z nia chodzic na smyczy

Powiedz jej że po urodzeniu może oddać je do "okna życia"!

nie ma u nas w miescie okna zycia, watpie ze pojedzie to wiekszego miasta zeby je tam porzucic

Annonimeczka! Powiedz jej że po urodzeniu może oddać je do "okna życia"! ale to dopiero po urodzeniu,a przez 9 miesiecy musi sie meczyc tak namawiacie do urodzenia a potem sie dziwicie, ze matki morduja wlasne dzieci

Po pierwsze nie porzucić, tylko oddać, a po drugie chyba łatwiej jest pojechać do najbliższego miasta posiadającego takie ono życia, niż cudować z tabletkami i całą resztą która ma doprowadzić do poronienia.

ixyyyyyyyyyyy - sugerujesz że samo noszenie dziecka jest większą męką, niż łykanie tabletek które wywołują skutki ubocznie i bieganiem na siłę w celu poronienia?! Haha, to dopiero :P Ubawiłaś mnie.

Pojebana laska.

noszenie i urodzenie dziecka jest gorsza meka niz bieganie czy polykanie tabletek przeciez to oczywiste :O

skoro nie chce tego dziecka to noszenie ciazy przez 9 miesiecy nie jest dla niej radoscia

tak bóg stworzyl idealny - byłaś w ciąży? Rodziłaś? Ja tak i dla mnie męką było łykanie tabletek w ciązy, bynajmniej tych na podtrzymanie. Ciąża to nie choroba.

ixyyyyyyyyyyy - a co to kogo obchodzi czy ciąża jest dla niej radością. Rozłożyła nogi przed facetem bez zabezpieczenia, to i jest w ciąży. Teraz wystarczy że zadba o ciążę i odda dziecko do "okna życia", proste jak drut.

zrozum, ze ona nie chce tego dziecka! skad wiesz, ze sie nie zabezpieczala? ze z ochota rozlozyla nogi?

ale ty masz ograniczone myslenie :O to jest proste w teori a praktycznie to ona tego dziecka nie chce! i zadne tego typu argumenty do niej nie przemowia bo ja to gowno obchodzi

dla ciebie meka bylo lykanie tabletek, dla niej to, ze przez 9 miesiecy musi dbac o ciaze, ktorej nie chce

można dziecko zostawić w szpitalu a nie jeździć do okien życia. W szpitalu zrzekasz się praw i dziecko ma szanse na normalną rodzinę. Ja jak bym nie chciała dziecka to po tej próbie z aborcją skoro się nie udało dałabym sobie spokój bo skoro już sprowadziłam dziecko na świat to nie mam prawa go krzywdzić samo się nie pchało na świat.

czuje ze urodzi to dziecko i bedzie sie na nim wyzywac no nic załozyalam temat ale tylko utwierdzilam sie w przekonaniu ze gówno moge z takim faktem zrobic

A ile ona ma lat zna ojca dziecka?

nic nie mozesz zrobic to jest tylko i wylacznie jej sprawa, twoje prosby czy grozby nie pomoga ona podjela taka decyzje, ktos podjalby inna

Autorko, a sądziłaś że co możesz zrobić? Poza tym wypisujecie tu wierutne bzdury. Że ona urodzi to dziecko i będzie się na nim wyżywać? To znaczy że co, że noszenie ciązy, to byłaby dla niej męka, ale użeranie się z dzieckiem które już jest na świecie nagle nie jest męką? Widać że gówno wiecie o życiu. Ciąża to spokojny stan, pomijając ciąże z ryzykiem, a takiej jak widać owa koleżanka autorki nie ma, bo robi cuda żeby poronić, a jej się nie udaje, zatem ciąża jest silna i bezproblemowa, skoro dziewczyna ma siły żeby biegać. jakby ciąza była dla niej problemem, to dziecko po urodzeniu tym bardziej. Teraz o nic nie musi dbać, a potem i owszem. Zatem przestańcie pieprzyć że ona nie chce tego dziecka, jeśli po urodzeniu twierdzicie że go sobie zostawi. To chyba normalne że jak ktoś nie chce dziecka, to zostawia je w szpitalu czy oknie życia.