moja siostra jakos dziwnie czasem mi powie --.zle sie z tym czuje - pomozcie

nie wiem jak to okreslic to co czuje, ale bardzo zle sie z tym czuje. Mam starsza siostre o kilka lat , ona ma juz meza i 2 dzieci ( jedno nastoletnie drugie kilkuletnie) , a ja jestem samotna osoba po przejsciach, tzn facet mnie zostawil i jakos z tym mi ciezko. Ale rowniez nie mamy rodzicow i wlasnie od tej pory czuje sie zle psychiczie tzn ... siostra jak ma okazje to zawsze cos nieprzyjemnego mi powie ... np jak opowiadalam o dziadku ( bardzo go kochalam i spedzalam mnostwo czasu) to ona nagle mi przerywa i takim "zawzietym" glosem mowi: "ale przeciez ty tam nie jezdzilas, no moze jak bylas mala" .... zatkalo mnie , ja kazde wakacje u dziadka i babci, nawet jak zachorowal tuz przed odejsciem to ja ledwo majac prawo jazdy wozilam go autem i bylam z tego dumna bo on byl mi autorytetem, a kobieta byla mi mama autorytetem i dalej jest ... swiat mi sie zawalil , a czasem siostra tak jakby"wyzywala" sie na mnie albo " wyrownywala rachunki" ..... ja z mama nie zabardzo bylismy w stosunkach dobrych z siostry mezem rodzina , bo oni zwlaszcza tesciowa mojej siostry bardzo gadala na moja rodzine ... i teraz jak siostra moja wie ze mnie nikt nie obroni to czasem powie mi cos takiego ze zwali mnie to z nog, np czy zapalilam znicza mamie jej meza???!!! ja jej na to ze w tym roku tylko dla swojej ukochanej mamy i dziadka mam znicz ( bo nie pracuje obecnie) i ciezko mi, a ona do mnie cos ze powinnam, tak jakby mi rozkazala... wiec ja jej: " ze to twoja tesciowa, nie moja", a ona mi na to: " ze wypadaloby, bo przychodzisz do mojego domu to powinnas" i mnei zatkalo , serce zaczelo i glowa bolec itp ..... juz sie nie odzywalam na ten temat dusilam to w sobie .... ale wiecie jak mi przykro!!;(;( bo siostra ma dom od paru lat i na poczatkach wszystko pomagala tam odremontowac moja mama a w tym czasie ja opiekowalam sie jej dzieckiem oczywiscie za darmo.... tesciowa siostry nawet palcem nie kiwnela , miala wielki tylek i tylko jadla i jadla i gadala na innych ... a wiecie co najlepsze ... zawsze autem podjezdzali pod tesciowa na obiad w niedziele, a po moja mame nigdy ... jak bylam na studiach to czesto mama do mnie dzwonila i plakala ze w niedziele sama w domu siedzi , a moja siostra sobie rodzinke zapraszala dos wojego domu, nawet podjezdzali pod tesciowa a chodzic mogla przeciez ...ale jak moja mama do mnie jechala to nikt jej nie podwiozl na dworzec w srodku w nocy , a jak siotra sie ozenila za mlodu to oboje rodzice pomagali wozili autem,a sami biede mielismy ,... ja widze ze siostra mnie nie lubi albo mowi ze ja do mamy wogole nie podobna, ze nawet nie zachowuje sie jak ona ... jestem spokojna osoba , moja mam tez taka byla , ale miala 2 dzieci, 2 wnuczat , a ja nie mam nikogo , wiec co mam latac w kolko po domu by ciagle cos robic???

dodam ze u siostry jestem raz na miesiac , czyli jak byla rocznica to wszystkich prosila , nastepny miesiac -raz mnie zaprosila na obiad , i teraz na wszystkich swietych ale tez byla rodzina jej meza ... ja juz wole do niej nie isc jak ona mi to wypomina ..... ja czasem nie mam co na obiad zjesc ....

no pisać coś, brudne cweluchy :O

widze, ze twoja siostra to dosc toksyczny czlowiek, ktory podnosi swoja samoocene poprzez jezdzenie po innych. ty widocznie jej na to pozwalasz. w sumie jestescie 2 i czujesz sie w obowiazku utrzymywac z nia kontakty bo to twoja najblizsza rodzina....tyle ze ona nawet w tej syt nie ma prawa tak cie traktowac. dopóki sie jej nie przeciwstawisz, nie zacznie cie traktowac powaznie

to wyzej to byl podszyw kamikazka dziekuje ... nie ma mnie kto nawet na duchu wesprzec... bo rodzicow stracilam, a szczegolnie brak mi jedynej przyjaciolki - mamy , a do siostry to ja chodze bardzo rzadko, raz w miesiacu jak mnie zaprosi , ale 2 razy to innych z rodziny tez zapraszala bo byly uroczystosci , a ja czesto nie jadam obiadow , bo mieszkam sama , kiedys gotowalam , ale dla samej siebie nawet jesc sie nie chce tego ... a z dzieckiem siostry tez zostawalam jak bylo chore ok 10 godz ... a jak sie postawilam to ona rodzinie pooopowiadala zaraz ze ja nie chce zostac .... bo wiecie ... choc nie pracuje, ale to tez jest moj czas, a jej dziecko jest bardzo nieposluszne i wiem ze wykonywalam ciezsza prace niz ona jak siedziala sobie za biurkiem w pracy , mogla wziac wolne , ale szkoda jej bylo bo mozna przeciez wykorzystac siostre co nie ..;( ... kurcze jak cos takiego bym jej powiedziala to od razu by mnie zaatakowala , ja psychicznie wysiadam normalnie .... tak jak jest duzo osb u niej w domu to jest fajnie cacy, ale jak jestesmy same to ja wole unikac tych sytuacji.... np jak byla rocznica smierci mojej mamy to ona wymusic chciala aby po kosciele cala rodzine ja zaprosila do domu ?? ja sie nie zgodzilam , bo zle bym sie czula , nie mam pieniedzy , cala kawe bym kupic musiala , obiad zrobic, a rodzina i tak ze mna nie ma o czym gadac , to by sie tylko smiali i rzadzili w moim domu gdzie moja mama cierpiala i ja tez bo same mieszkalysmy .... w koncu siostra zrobila obiad u siebie , ale oni oboje pracuja , maja duzy dom i to byl jej pomysl by zaprosic wszystkich na raz .... ja moglabym babcie zaprosic, ale wiem jakby to bylo wszyscy na raz , potem gadali ze to dom "imie mojej mamy" ... poczulam sie fatalnie, co miesiac place wysoki czynsz, bo obiecalam mamie ,nikt mi zlotowki nie dal, a siostra na mnie wymusic chciala

ja za swoją siostrą tez nie przepadam i jak najmniej z nią gadam bo dziala mi na nerwy

Bardzo smutna historia, chcialabym umiec pomoc ....