Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Mimi89

mam ochotę się zniszczyć...

Polecane posty

;( nie mam nic ani nikogo... czuję, że siebie też nie mam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxvvvvvvvvvvvv
autodestrukcji powiedz stanowcze NIE! i mysl pozytywnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asot
a teraz wylacz kompa i idz zrobic obiad

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość karrambba
samozniszczenie to smętny pomysł chyba że dla jakiejś pięknej idei :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kevin Poniatowski - może jednak kogoś obejdzie... nie potrafię, każdy mi to powtarza jeśli mam już styczność z ludźmi... ja chyba chcę do psychiatryka z powrotem;( nie pojechalam dziś na psychoterapię, jeszcze 2 nieobecności i mam wylotkę... czuję że jestem taka sama no bo jestem... bez rodziców, rodziny a chłopak ciągle gra w gry na kompie... na obiad to już chyba nie ta pora z resztą... wymysliłam... mam ochotę się odchudzić... coraz mniej jeść... aż się wyniszczę i umrę czuję, że nie ma nigdzie dla mnie miejsca;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hbjkpjup
musisz się jakoś trzymać i mieć nadzieję że będzie lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxvvvvvvvvvvvv
pisz smiało, jaki masz problem?! jak umiem to po moge jak nie to trudno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Xxxxxxxxxx..,.
Nigdy nie jest tak źle żeby nie mogło być gorzej. Facet ma Cię gdzieś, to go żuć. Na cholerę Ci ktoś taki. Wyjdź do ludzi, znajdź przyjaciół, baw się jeśli (i puki) możesz. Jeśli masz robotę do bani to rozejrzyj się za lepszą- może tam poznasz jakichś fajnych ludzi. Nie ma co siedzieć i płakać bo życie ucieka a tylko jedno jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kuallalumpur
zacznij od uśmiechu :) a potem już będzie lepiej :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zostałam sama 2 tyg po tym jak skończyłam 18 lat... poskutkowało to pobytami w szpitalu oczywiście psychiatrycznym... teraz miałam trzecie lądowanie... ja sobie nie umiem poprostu poradzić... teraz mam borderline... wcześniej były inne rozpoznania. Praktycznie ciągle mi źle... osoba z którą mam troche słaby kontakt jest mi niezwykle bliska... bardzo cierpię, że jej nie widzę... mimo, że nie jest z mojej rodziny jest mi bardzo bliska... co do mnie to nie pracuję... w tym stanie chyba nie dałabym rady... wszelkie wczesniejsze próby kończyły się na tym że popracowalam 3 mce albo ja się zwalniałam albo pracodawca mnie. nauka? technik farmacji, w trakcie ratownictwa medycznego z ktorego i tak nie będę nic mieć... chciałam podwyższać maturę i iśc na studia farmacja/lekarski... tylko ja leżę w łóżku po 3-4 dni... jakakolwiek czynnośc mnie męczy nawet żeby wziąść prysznic, dzisiaj zajęło mi to półtora godziny;/ nie wiem co będzie dalej... bardzo się boję

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błędny jak Korowiow
Mimi trzymaj się. Przestając walczyć przegrasz, ale równocześnie pogódź się z możliwością porażki. NIe myśl obsesyjnie o tym, że muszisz coś zrobić. Myśl że możesz i że sama jesteś panią swojego życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xxxxxxxxvvvvvvvvvvvv
kurwa! mac! kochana bedziesz zyc! ja tez tak miałam, i czasem mnie jeszcze łapie, doganie dosciga.....ale sie nie daje!!!!!!!!!! napisz co lubisz bobic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Błędny jak Korowiow
Wyluzować. Ja ogólnie trzy fazy wyróżniam u siebie: 1) nienaturalny i niewłaściwy spokój, kiedy nie przejmuję się niczym w swoim życiu - taka spychologia, odkładanie wszystkiego na później, nie myślenie o swoim życiu które jest beznadziejne 2) poczucie wielkiej presji by zrobić coś ze swoim życiem, ciążąca świadomość że właściwie zostało ono już całkowicie przegrane 3) pogodzenie się z porażką i spokój, że mam już świadomość swojego losu i nic nie muszę. I pradoksalnie w tej trzeciej fazie udaje mi się robić najwięcej albo przynajmniej próbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
teraz to już chyba tylko spać...i wchodzić na wagę codziennie;/... brać leki nasenne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej ,mam generalnie podobnie
do was, tez lecze sie psychiatrycznie ,leki jako tako pozwalaja mi funkcjonowac, zjesc ,wstac rano z łozka , wczesniej bmi spadalo mi ponizej 15 i nie ze chcialam, bo chcialam bardzo przytyc ale ze stresu nie potrafilam nic przelknac ten stres byl wlasciwie irracjonalny objawial sie ciaglym bolem brzucha tez mam fazy kiedy np siedze w domu i nie wiele robie lub jestem z ciaglym otoczeniu rodziny i znajomych (wieloletnich) wpadam w totalna apatie i obojetnosc a kiedy np znajduje sie w sytuacji gdzie musze gdzies wyjechac, isc samej np na rozmowe kwalicikacyjna znika apatia pojawia sie gigantyczny stres ciagle tez mam lęki i zanizone poczucie wartosci a przede wszytkim atrakcyjnosci dla plci przeciwnej jestem w takim wieku ze wiekszoc ludzi jest juz w parach , niektore kolezanki rodza dzieci a ja ciagle sama , boje sie ze czas tyka .. ze zostane zniczym chociaz tak naprawde dziecka bardzo nie chce, ale urodzilam bym je pod presja spoleczenstawa zeby nie byc postrzegana jako stara panne dziwaczke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×