Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość możewarto;

Może warto spróbować? Oczekuję miłych,szczerych odpowiedzi:)

Polecane posty

Gość możewarto;

Witam:) Trochę boję się tutaj pisać, bo pewnie znajdą się dość nie miłe osoby... Proszę tylko o kulturalne odpowiedzi,za które będę wdzięczna. No i zarazem szczere:) Otóż jesteśmy trzy osobową rodziną(mąż,dziecko-4l,ja). Mieszkamy w Polsce(każdy wie jak tutaj jest). Może by mi to do głowy nie przyszło wgl gdyby nie to,że zastanawiam się nad przyszłością dziecka. Posiadamy zadłużenie za czynsz( po dużej części ja nie ze swojej winy,tylko wina rodziców,byłam niepełnoletnia):(,ale solidarnie. Kwota jest ogromna. .. Pisma itp aby to jakoś rozłożyć na raty czy cokolwiek nie pomogły,chcą całość,tylko skąd im dać taką kwotę(chyba jak w lotka bym wygrała).Odsetki dalej do przodu. Nie wspominając,że o mieszkanie starać się nie możemy. No a wiadomo kredyt mieszkaniowy przy zadłużeniu to nie wykonalne:). Znam parę osób za granicą(Londyn,Paryż), które piszą że by się nie wahały na moim miejscu. Ja się waham bo jednak zaczynać wszystko do nowa? Tym bardziej,że nie jestem sama tylko z dzieckiem. No i problem w tym,że z angielskim nie jest kolorowo, znam niektóre proste słowa,czy też,,czy mogę prosić o rachunek'',ale to jednak nie jest wystarczające by dogadać się w przychodni. A znowu wątpię bym do wakacji się nauczyła,o ile wgl to jest możliwe. Ktoś pomyśli,że najlepiej uciec,ale co robić jak się wyczerpało wszelkie próby rozwiązania problemu... Mąż,Ja jesteśmy pracowici,nie liczymy że spadnie nam kasa z nieba. Na prawdę gdyby nie te cholerne zadłużenie, nie myślałabym o tym, bo jednak nie jest aż tak bardzo źle:). Nie chcę myśleć nawet o komorniku,którego przecież w każdej chwili mogli by dać. Sama już czasem nie wiem co robić.....może lepiej zostać tutaj,tylko co dalej,czekać....... Dziękuje za wszelkie info. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tak-wyjeżdżam
wczoraj też założyłam wątek o wyjezdzie. Zajrzyj tam,bedziesz wiedziała cokolwiek o kosztach utrzymania. A myślałam że to ja jestem w beznadziejnej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość możewarto;
Patrzyłam chyba ten wątek,ale w sumie niewiele w nim rad:). W beznadziejnej sytuacji jest chyba sporo ludzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spłacaj dług pomału. Staraj się w każdym miesiącu coś przelać. Komornika nie mogą nasłać bez rozprawy sądowej (bo komornik pracuje na polecenie sądu). Jeśli sąd zobaczy, że spłacasz, że jest z Twojej strony dobra wola to pójdzie Ci na rękę. Pierwszy raz słyszę, żeby nie chciano zadłużenia rozłożyć na raty - podłość! Masz te odmowy na piśmie? Nie wyrzucaj, kolekcjonuj i pisz dalej. To też do sądu się przyda. Zanoś pisma w dwóch egzemplarzach osobiście i na jednym proś o stempel "przyjęto dnia....". Nie uciekaj od długu - rozumiem, że to nie Twoja wina, ale tak nie można. Możecie spróbować wyjechać zarobkowo (w tym wypadku chyba najlepiej wypada Skandynawia), żeby ułatwić sobie spłatę długu. Co innego emigracja, by żyć inaczej a co innego ucieczka. No, w każdym razie ja bym nie umiała spać spokojnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×