a ja chciałabym odejść od męża, ale...

jesli zostalo splacone kiedy jeszcze mieszkali w nim razem, to tak- jest ono do podzialu. Natomiast jesli jeszcze je splacaja, to nie.

jak to splacone wzieli na 30 lat splacili 10. rozwod wzieli ona sie wyprowadzila i takie dostala pieniadze za splacony kredyt

zreszta, niech sobie autorka przeczyta umowe, bo w niej jest wszystko opisane, co w razie rozwodu, wtedy bedzie jasne. a co do alimentow...nie ma co unosic sie duma, w koncu to nie na matke kasa, tylko na dzieci.

tu nie chodzi o spieranie,ale o to ze dom jest teraz jej męza a ona po rozwodzie wziela inny kredyt, bo z tamtego ją zwolnili.mieli chyba 500tysiecy na dom pod Warszawą. nim zwolnili to byla dluga sprawa-ciagnela sie z 1 rok. dokladnie 100 za splacone 10 lat.

ja sie nie spieram i nie twierdze, ze to jak bylo w przypadku Twojej siostry nie jest prawda. Widocznie to nie jest jednoznaczne. W moim przypadku jest tak, jak pisalam.

hej nazywa się to UGODĄ?????

Nie. W moim przypadku takie sa warunki umowy. Po prostu.

Dziewczyny, jakie to ma znaczenie czy kredyt na dom spłacony jest w 10 czy w 50 %. To tylko kredyt. Autorka ma dylemat, czy zostać z facetem, który nadal jest jej mężem, czy odejść. Ja uważam, że najcenniejsza jest godność człowieka. Mąż autorki, zaślepiony zarabianiem kasy uważa, że żona jest częścią wyposażenia domu. Pora, żeby się przekonał, że żona to też człowiek, który ma prawo do szacunku i miłości. Jeśli autorka nie widzi szans na godne życie w tej rodzinie, to powinna się ewakuować z tego ^^ luxsu^^. Zacząć nowe, skromne życie na własny koszt.

No i co Wy o tym sądzicie ? Co jest ważniejsze dobra materialne czy szacunek dla samej siebie ?

Bardzo wymowne jest to milczenie...

bosa bosa ale kto mowi, ze dobra materialne sa wazniejsze? nikt. sama uwazam, ze autorka, jak juz znajdzie prace- czego jej z calego serca zycze, powinna odejsc od meza, dla ktorego wszystko jest wazniejsze od zony. Pojawil sie watek kredytu, wiec wymienilysmy sie pewnymi informacjami, bo wbrew pozorom, przy rozstaniu to bardzo wazna kwestia. Warto obeznac sie z kazda mozliwoscia, by moc zyc spokojnie, a nie uwiazana z kredytem, przez ktory nie sposob zwiazac koniec z koncem. Niestety, to wazna rzecz...a takie to przykre, ze czesto to pieniadze decyduja, czy walczyc o wlasne szczescie. ehh

sama dla siebie to ja bym mogla bedac sama.ale gdy są dzieci to juz niestety pierwsze ojciec sie dla nich liczy,drugo kasa-bo leki,bo swoj pokoj i ich swiat!ten dom to ich swiat. a autorka powinna sama zdecydowac.

faceci tak sie zachowuja w malzenstwie jak zona nad uchem mu brzeczy caly czas, tez mi nieszczescie!! niech znajdzie sobie jakas prace, zainteresowania, niech zacznie byc niezalezna a okaze sie ze i facet nie jes taki najgorszy, w koncu na dobre i na zle sobie przysiegaliscie czy tylko na dobre?