Umówiłem się z poznaną dziewczyną i...

Zastanawiam się czy napisać do niej jeszcze dzisiaj czy mieć to gdzieś... W sumie to ona zaproponowała spotkanie. A cała sytuacja ma się następująco. Pisałem sobie z nią z niezbyt dużymi chęciami ale chęci miałem . Raz napisałem raz sobie olałem ona zresztą tak samo. No i później jak już nabrałem chęci ona napisała że ma kogoś i zależy jej na tej znajomości i że nie chce stwarzać sobie problemów pisząc z innymi... No ok jak chciała tak zrobiłem nie odzywałem się do niej. W sumie to i tak obojętny byłem wobec niej. Teraz minął jakiś miesiąc gdy napisała co tam słychać. To był poniedziałek Odpisałem że nic ciekawego i co tam u niej i co się stało że pisze do mnie. Ona na to że rozstała się z tym chłopakiem bo się nie dogadywali... No to zaproponowałem że mogę jej wysłuchać... Nie bardzo chciała pisać i gadać więc zaproponowała spotkanie na tyg ja nie mogłem więc napisałem że jak już to w niedzielę. Zgodziła się. Napisała do mnie w środę co tam słychać ale nie odpisałem . W czwartek się odezwałem i zapytałem czy nie rozmyśliła się . Napisała że nie . Próbowałem zarzucić temat ale nie odp po którymś smsie . Dzisiaj jest niedziela i w sumie to mi się nudzi... Czy napisać do niej czy też nie ? Jak uważacie ? Jeśli mam patrzeć na to obiektywnie to nie mam po co pisać bo to ona zaproponowała . Ale nudzi mi się więc tak mi zawirowało...

to znaczy że już ją rozpracowuje ktoś inny.

Macie po 15 lat i tyle. "Olałam ją" 'Olała mnie" "napisałem co tam słychać". No ja pierdole. Dzieciaki

Tylko taki gimnazjalista i tak prezentuje wyższy poziom i jest bardziej inteligentny niż przeciętny forumowicz z kafe :-O

Tylko taki gimnazjalista i tak prezentuje wyższy poziom i jest bardziej inteligentny niż przeciętny forumowicz z kafe :-O

ja napisałem, że ona napisała, umówiłeś się - napisać czy nie napisać :)

Przeciętny gimnazjalista w Niemczech tak, ale nie w Polsce.

To nie problemy tylko wytwory nudy