Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość smutasek999

Skarga klienta. OBAWA

Polecane posty

Gość smutasek999

Witam. Mam mały problem, który mnie nurtuje od wczorajszego dnia. Otóż od miesiąca pracuje w jednym z sklepów odzieżowych. Wszystko fajnie się układa, wywiązuje się z obowiązków itp. Wczoraj rano pewien Pan kupił rękawiczki. Wydałam Panu resztę i paragon, którego jak się okazało później zapomniał zabrać. Ja w takiej sytuacji, gdy klient opuści sklep wyrzucam paragon ewentualnie przedzieram (aby nie mieć problemu jak by wpadła kontrol). Wieczorem niestety Pan wrócił oddać rękawiczki. I co ? proszę o paragon a on, że nie ma. Aczkolwiek żądał abym zrobiła mu zwrot. Oczywiście posądzając mnie o zaistniałą sytuację. Mówiłam mu że ja nie mam obowiązku wkładać mu paragonu do portfela tylko mu go wydać. Nawet wziął kosz aby go odszukać i cóż z tego, że znalazł jak był pognieciony. Był tak zbulwersowany i jeszcze doszła jego żona i zaczęli mnie obsmarowywać, że jestem dla nich nieuprzejma, że specjalnie paragon przerwałam. Połączyłam ich z kierowniczką, która także potwierdziła, że to klient ma przyjść z paragonem, który jest podstawą zwrotu. Wychodząc Pani powiedziała, że powinnam złożyć wymówienie i takie tam różne. Teraz się obawiam, że mogą złożyć na mnie skargę czy coś. Chyba jeszcze nie jestem uodporniona na takich klientów i tak wszystko przeżywam. Chociaż jak bym coś źle zrobiła. A ja mam odgórne wytyczne od kierowniczki i nie mogłam zrobić zwrotu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek999
Nikt nie pomoże :( ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli nie mieli paragonu to na jakiej podstawie miałaś zrobić ten zwrot? A jak później wyjęłaś z kosza to przyjęłaś zwrot? Przytulam Cię wirtulanie by Tobie ulżyć w cierpieniu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monitoring
następnym razem zlikwiduj paragon na amen i powiedz,że wydałaś a kretyn się zawsze znajdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wyluzuj...paragon wydałaś, zrobilas wszystko. Ludzie sa pier**nieci... a po co w ogole zwraca te rekawiczki? nie przejmuj sie. Mi ostatnio stare babsko zrobilo awanture o rajstopy za 4,50, skonczylo sie skarga. Ale dyrekcja stanela po mojej stronie. Takich akcji bedziesz miec wiecej, trzeba sie na ludzi uodpornic;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dacccaa
jesli ja kupuje jakąś rzecz to czekam na paragon, dowód wplaty i mam specjalną przegródkę na to w portfelu wydaje mi sie że jest to w gestii kupującego żeby tego pilnować , to w końcu jego interes gdybym nie wzięła paragonu to tak jakbym rezygnowała z ewentualnych roszczeń w sprawie towaru myślę że nie jestes winna nie jestes medium od telepatycznego myślenia za klienta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sprzedawca...
Nie jest tak, że sprzedawcy sa be, a klienci cacy. Ja pracuję w odziezy używanej(u kogoś) Jest to najtańszy sklep w mieście. Ostatnio dwie pindy wlazły i w amoku powtarzały tylko między sobą: drogo drogo drogo...:o No i jedna przymierzyła taki fajny norweski komin. Odpowiadam jej, że 3 złote, a ona jęcząco do mnie: DLACZEGO TAK DROGO??? No wymiękłąm. Odpowoiedziałam spokojnie, ze jakdrogo to niech idzie tam, gdzie tanio, ale ciśnienie mi skoczyło na pól dnia. Za chwilę młoda laska z uśmiechem go kupiła:) Klienci dzielą się na normalnych i hołotę, zakonotuj to sobie :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek999
Nie, nie zrobiłam zwrotu bo paragon był przedarty. Na szkoleniu od kierowniczki dostałam wytyczne i tego się trzymałam wczoraj. Kierowniczka też wczoraj telefonicznie mówiła żebym się nie przejmowała....ale łatwo mówić. Tyle razy zwroty robiłam już, ale klient przyszedł z paragonem i wszystko ok odbywało się. Jeszcze miałam zarzucone, że parę paragonów było tylko zgniecione a ten przedarty. No jak dla mnie to KOSMOS. Niektórzy klienci to jak bydło, które wyznaje zasadę "płacę to mogę Cię traktować jak śmiecia"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie przejmuj się
facet jest winny że nie zadbał o to by wziąć paragon który bądź co bądź był mu wydany. A kierowniczka przecież i tak wie o sytuacji więc jak ma cię niby zwolnić. Olewaj takie indywidua. Pracowałam też w sklepie gdzie kazali mi też pakować prezenty i raz była wigilia i nikt nie pomyślał że w ten dzień może przyjść dużo ludzi. No i zleciało się nagle kilkadziesiąt osób w krótkim czasie żeby im prezenty zapakować i jeden ważniak chyba bogaty i myślał że go natychmiast obsłużę bez kolejki. Ja powiedziałam że go teraz nie obsłużę bo jestem zajęta innymi to poszedł gdzieś do kierownictwa i złożył na mnie skargę. Mój kierownik nic mi nie zrobił tylko powiedział żebym dla formalności napisała jakieś pismo wyjaśniające i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek999
Dziękuje za miłe słowa. Zresztą po co się martwić na zapas :) może faktycznie nie jestem uodporniona na takich ludzie i teraz tak przeżywam. Z czasem może będzie lepiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
smutasek jeszcze cie nie jedna taka sytuacja spotka pracujac w sklepie wiem z doswiadczenia na poczatku sie przejmujesz ale pozniej sie uodpornisz na takich klientow pieniaczy....mogl wziasc paragon a jak go nie wzial to ma pecha i niech spada...na mnie kiedys klientka zlozyla skarge do centrali firmy ze nie mialam rozmienic jej 200zl a bylo rano a ona kupila zecz za 6,99:) ludzie sa parszywi i zlosliwi....a awantur o papierowa torbe za 49gr juz nie zlicze:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek999
Oj o te 49 gr za torebkę papierową już też nie wspomnę....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też sprzedawca...
ja może nie składałabym skargi, ale jako sprzedawca nie wyobrażam sobie zaczynać pracy beż rezerwy kasowej. ZAWSZE mam ok. 500 zł. na zapleczu do rozmieniania, nie zdarzyło mi się jeszcze nie mieć wydać, chociaż kilkanaście lat pracuję. Dla mnie jest to podstawa. Owszem, nie rozmienię komuś, ale dla klientow do wydania mam zawsze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek999
Jutro idę do pracy to zobaczymy co i jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutasek999
Jutro idę do pracy to zobaczymy co i jak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
rezerwa w kasie byla owszem...caly banknot 200zl rano raczej nikt nie ma rozmienic takiej kwoty....:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×