Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość spokojna_dusza

otoczona nerwowymi osobnikami- dłużej nie wytrzymam

Polecane posty

Gość spokojna_dusza
Ja na pewno nie zostawiłabym dziecka z nim. Zresztą na chwilę obecną nie rozmyślam o ślubie i o dzieciach z nim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna_dusza
Mój wie, że mnie rani, ale nadal to robi. Wie, że jestem wrażliwa i cierpię (wie, że tak miałam w domu)- znamy się nie od wczoraj. Przeprasza, ale sytuacja się powtarza, także te przeprosiny niewiele już dla mnie znaczą. Dla mnie przepraszam oznacza poprawę (wiem, że zrobiłam źle, staram się już tego nie robić). Dla niego przepraszam to tu i teraz, a później robi to samo;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukullllka
Mój wie... ale twierdzi ze to ja go doprowadzam do takiej sytuacji,., ze sierota ze mnie.. ze nie potrafie nic i ze wkurzam i pzrez to musi na mnie krzeczyc... nie zauwazylam zebym byla wkurzajaca.. w pracy kazdy mnie uwilebia.. znajomi tak samo...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna_dusza
Czekam, aż coś znajdę, bo nie mam gdzie pójść. Szukam cały czas pracy w innym mieście oraz kogoś kto szuka współlokatora (póki, co tutaj), ale jak na razie nic. Sama nie wynajmę, bo nie dam rady. Tzn. mogłabym wszystko popłacić, ale niewiele zostałoby dla mnie na inne wydatki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna_dusza
kukullllka: to też, a bo marudzę (dla niego marudzenie to są moje prośby o to by posprzątał po sobie itp.), a bo coś jest według niego nie tak, zawsze się coś znajdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna_dusza
Idę spać, bo rano do pracy wstaję. Miłej nocy;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukullllka
Ja generalnie stanęłam na etapie wieczniego przepraszania go za to ze zyje... tyle ze ja nie bardzo mam gdzie uciec... a moze wlasciwie sie tego boje... za duzo w zyciu straciłam... boje sie koljnego bólu a do tego co mam teraz chyba zacznam sie przyzwyczajac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukullllka
ja tez do pracy, milych snow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej spokojna zaczekaj
!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej spokojna zaczekaj
powiedz jeszcze zanim pójdziesz, jeśli możesz: jak sobie ustawiłaś sytuację w pracy? Bo ja mam to samo i mnie ciągle ktoś sobie podporządkowuje, w pracy też :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ej spokojna zaczekaj
kukullllka-a może Ty mi napiszesz? Bo ja właśnie w pracy mam największy problem :o:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nerwowa onaaaa
ja mam troche odwrotna sytuacje; ja jestem nerwusem, moj facet jest spokojny (przeciwienstwa sie przyciaja) ale napisze Wam jak on sobie radzi ze mna: gdy zaczynam sie drzec to on mowi ze jak sie nie uspokoje to zrobi cos czego ja nie lubie: np pojdzie po papierosy (nienawidze tego), wyjdzie do kolegow na caly wieczor i zostawi mnie sama, bedzie gral kilka godzin ze sluchawkami na uszach i jak sie nie uspokoje to to robi: np zamyka sie w pokoju, nie zwraca na mnie uwagi i siedzi tam grajac sobie w najlepsze a ja sie mecze sama ze soba nie placzcie, nie dyskutujcie, tylko sie izolujcie, wyjdzcie nawet na cala noc do przyjaciolki, a on niech ma o czym myslec w domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna_dusza
Izolacja w moim przypadku nie działa, ale wypróbuje inne. A nóż... A w pracy. W trakcie studiów zauważyłam, że nie chcę pracować w zawodzie. Miałam swoje pasje i stwierdziłam, że chcę związać swoje życie zawodowe z nimi. Na początku dawałam się wykorzystać, pracowałam za innych i siedziałam cicho. W końcu się wkurzyłam, a wiedząc, że jestem dobra w tym, co robię i znam języki obce to na pewno się mnie nie pozbędą. Przestałam siedzieć cicho i przestałam robić za innych. Obecnie jestem kierownikiem działu, ale i zajmuje się innymi rzeczami w firmie. Podjęłam studia filologiczne i rozwijam swoje pasje. Jestem potrzebna, bo jestem wszechstronna. Dobrze zarabiam, ale studia, kursy, rachunki, utrzymanie samochodu, lekarze i na koniec dentysta pochłaniają prawie całą moją wypłatę;( Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez spokojna
myslalam ze to tylko ja tak mam... :( mam juz dosc jjego krzykow, wyprobuje te sposoby ktore ktos tu opisal, moze to cos da. Moze zalozymy sobie tutaj grupe wsparcia? Nie wiem czy bede jeszcze tu w tygodniu ale w weekend zajrze na pewno. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kukullllka
Próbowałam już metod odeparowania się, ale w moim przypadku odwrotny efekt... wczoraj też jeszcze zdąrzyłam zaliczyć jak to mówi mój Facet " wkur*** go" - w nocy zdecydowałam że jednak przez tydzen ( chocia zneiwiem jak to wytrzymam" pobawię sie w Niego i będe mu na kazdym kroku mówic ze mnie wku*** jak już ta metoda nie pomoże to się chyba zamkne w sobie... neiwiem skąd biora sie tacy ludzie... a jesli chodzi o pracę to robie to co lubie, dobrze zarabiam, mam podobnie z opłatami tak dalej ale nie jest najgorzej, kiedy również siedzialam cicho i można było mnie przestawiać, ale spiełam sie i na swojej wiedzy i zdolnościach zyskałam szacunek szefostwa oraz osób z którymi wspołpracuje, więc tą sfere zycia udało sie ogarnać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vxzvxzvxzvxzxzv
mialam takiego szefa, ktory dobrze placil.ja bylam na stazu ale jego pracownice-pożal się Boże. ten dobry czlowiek był nieprzyjemny. wywalał z pracy chociazby tego nie zrobil, po prostu frustrat. na otarcie łez dawał podwyżki, dawał premie.ja powiem szczerze ze paskudne bezrobocie wystawia nas na takich kolesi, ja bylam tylko na stażu, ale te dwie laski nadal sprzedaja jego okna. wspolczuje im

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli masz ochotę nakrzyczeć na bliskich, powiedzieć co myślisz, to zrób to! Wreszcie czas, abyś nie chowała głowy w piasek. Ten Twój związek to już nie istnieje, skoro jesteście daleko od siebie, facet Ci nie odpowiada i nie chcesz jego bliskości. Zrób coś dla siebie. Nie schodź innym z drogi, bo akurat są źli. Przecież możesz mieć spokojnego, opanowanego faceta, to daj sobie spokój ze swoim, skoro tak bardzo przeszkadzają Ci krzyki, to nie wytrzymasz tego co jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość spokojna_dusza
Spokój. Ja się nie odzywam do niego, a on do mnie. W pracy z szefem też spokój, bo of dawna nie ma się do czego przyczepić. Oglądam ogłoszenia w sprawie wynajmu mieszkania, ale muszę z kimś, bo jak mi stomatolog podliczył koszty to mało z krzesła nie spadłam. Chciałabym w przyszłości licówki, ale koszty też nie małe + jeden ząb wkręcany (bo muszę go wyrwać, od lat był leczony a i tak nic z tego). Dwa pozostałe do leczenia kanałowego i jeden mi się psuje, ale od środka. Tyle lat miałam zdrowe ząbki, a teraz tak się sypią. W sumie moja babcia, mama, siostra w moim wieku już prawie swoich nie miały. Posypały im się po ciąży. Kurde, muszę je zrobić, bo nie mogę. Dobra, bo odbiegam od tematu. Zmęczona jestem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×