Boso jesienią...

Mamy listopad, za oknem zimno, a ja wciąż biegam boso i bardzo rzadko zakładam cokolwiek na stopy. Praktycznie codziennie udaję się na piesze wędrówki bez żadnego obuwia. Najlepsze w tym wszystkim jest to, że od zeszłej jesieni (kiedy jeszcze nie praktykowałam czegoś takiego) w ogóle nie chorowałam. Czy ktoś z Was też jeszcze chodzi na bosaka?

JA zawsze chodzę na bosaka i nigdy nie choruję. To człowieka natura i w taki sposób powinien się poruszać, bo masuje w ten sposób rózne obszary na stopach które są odpowiedzialne za różne częsci naszego ciała :)

Ale jesienią? Wszyscy mi się dziwią, że niezależenie od tego czy na zewnątrz jest 30 czy 10 stopni, ja biegam na bosaka ;) Swoją drogą jesień to chyba najlepsza pora do tego typu spacerów, zwłaszcza po lasach - śniegu jeszcze nie ma, a liście przyjemnie masują stopy. O obuwiu naprawdę można zapomnieć (od wczesnej wiosny noszę sporadycznie).