Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość miałam scysję z przyjacielem

Tekst:Nie mogę stracić Cię z oczu

Polecane posty

Gość miałam scysję z przyjacielem

po czym nie robi absolutnie nic w kierunku "nas"od wielu wielu miesięcy,a gdy juz miałam dosc i chciałam odejść z jego życia odpalił taki ckliwy tekst :-O i nadal nie robi nic, poza tym,z ę zawraca mi głowę telefonami i chce sie umówić po przyjacielsku to tu to tam :-O dla mnie to zbyt bolesne (jeszcze nie jesteśmy razem i szczerze mam juz tego dość, chce mnie mieć w swoim życiu, bo jestem wspaniała i nie wyobraza sobie życia beze mnie,ale nie dąży do związku, wręcz powiedział,ze nie chce związku! to porządny typ tylko niezdecydowany, a i seksu nie było, mamy relacje czysto przyjacielskie)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
o czym tak naprawdę moze świadczyć ten tekst, bo ja juz jestem zmęczona tym wszystkim :-O Bo jeśli robi co innego niż mówi i jeszcze co innego myśli to nie jest to pzreprawa dla mnie! To pewne, ze mnie nie kocha jako kobiety, bo wiem,ze jak facet kocha to góry przeniesie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zrób to co chciałaś zrobić, zniknij z jego życia, jemu to może nie pomoże, ale będziesz mogła to sobie przemyśleć, i będziesz mądrzejsza o jedno doświadczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
ale jakie benefity? oboje mamy takie same - przyjaźń. Znajomosc z nim jest dla mnei b. ważna, ale dzisiaj czuję się zmęczona tym. On mi nie daje odejśc. Nie odbierałam tel. jakieś 2 tyg. to zaczał wymyślac preteksty i w końcu wyszło tak, ze musieliśmy sie spotkać :-O i teraz on uważa, ze już jets wszytsko ok, bo na spotkaniu było całkiem fajnie i miło, planuje spotkanie tu i tam, a ja nie wiem... :-( nei wiem co robić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
nie mas zo mnie pojecia i o mojej silnej woli ciężko sie z kimś nie spotkać skoro stoi pod drzwiami Twojego domu,gdy Ty wracasz z pracy, prawda? zreszta daleko nie uci8eknę bo mieszkamy 5 minut drogi autem od siebie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co w tym skomplikowanego
Ale Ty tu za mocno mieszasz. Chce przyjaźni, nie chce związku. Kropka. Ty chcesz czegoś więcej, mówisz mu to i każesz się nie zbliżać. KROPKA.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość singielka800
jego problem , jak będziesz naciskała , to ci bedzie gorzej i częściej robił na złość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
ale ja też potrzebuję jego przyjaźni, to jest mój jedyny prawdziwy przyjaciel, tylko jest mega chemia i przyciąganie, a skoro nie moze być odzwajemniona to ja musze uciec, zeby sie zdystansować, ale on mi nie pozwala na to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
na nic nie zamierzam naciskać, chyba nie zrozumiałaś. W dodatku jest to wyjątkowy facet i na pewno nie robi mi niczego na złosć... ma święte prawo żeby nie chcieć związku ani mnie, tylko to ja sobie z tym nie radzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tylko jest mega chemia i przyciąganie" xxx W takim razie to już nie jest przyjaźń. A ta chemia i to przyciąganie, to tylko z twojej strony czy z jego też? Pytałaś wcześniej o benefit. TO jest właśnie benefit. Chemia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przyjaciel który nie rozumie że potrzebujesz samotności to nie przyjaciel, on się zwyczajnie narzuca, bo wie lepiej od Ciebie czego 'potrzebujesz' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
na początku naszej znajomosci to u niego była chemia, bo dzięki temu ta znajomosc w ogóle przetrwała od chwili poznania, bo mogliśmy się już nigdy więcej nie spotkać w życiu, ale on podtrzymywał kontakt. Potem chemia przeszła na mnie, bo juz sie z nim oswoiłam i zaczęło mi zależeć, kiedy go poznałam. Zrestzą ja chemię z jego strony też widzę,zrestzą sam powiedział,ze takiej chemii to on jeszcze niky z nikim nie przezył. Było to jakiś rok temu... i nadal nic, zero, jak ja sie zaczełam odsłaniać powolutku, bojac sie kompromitacji to on rzucił że nie chce teraz związku (ja to rozumiem, to wazny czas w jego zyciu, ok, rozumiem, ja zresztą raczej nie nadaję sie do związku,zbyt skomplikowaną mam sytuację, sama nie wiem)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
on niestety jest idealny w ocenianiu moich potrzeb i rozumie rózne dziwne moje potzreby łącznie z tą potzrebą samotności. On po rpostu chciał sie spotkać, zeby spokojnie porozmawiać i wyjaśnić sytuację, zęby nie życ w takim napięciu i poczuciu, ze żyjemy w kłótni. W sumei dobzre sie stało, bo to napięcie od ostatniej rozmowy i zal mnie dobijały :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co w tym skomplikowanego
Oj jeszcze długa przeprawa przed tobą. Ja za takim "przyjacielem" 2,5 roku chodziłam zanim wrócił mi rozumek i ucięłam znajomość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To się zdecyduj, sytuacja materialna to coś co kompletnie nie powinno mieć wpływu na przyjaźń. A to czy podjęłaś decyzję dobrą czy złą, dowiesz się po czasie, nikt jest jest w stanie dać Ci gotowej odpowiedzi jak masz zrobić, bo i tak wybierzesz tą która bardziej Ci będzie pasować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
jaka sytuacja materialna????? o czym Ty mówisz? :-O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
co w tym skomplikowanego tylko ze ja różnię sie od CIebi tym , ze to nie ja chodze za swoim "przyjacielem" jak TY za swoim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co w tym skomplikowanego
Kochana "chodzę" w sensie "mam nadzieję na więcej", w sensie "kontynuuję znajomość ale liczę, że coś z tego więcej wyrośnie", nie dla samej przyjaźni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
włąśnie dlatego ja potzrebuję czasu na nabranie dystansu, aby kontynuowac znajomosć BEZ NADZIEI na coś więcej ;-) mam nadzieję, ze mi sie to uda, bo ta znajomosc jest tego warta. Potrzebuję tylko czasu i trochę popracowac nad soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
lepszego przyjaciela nigdy w życiu nie miałam i sprawdził się w cięzkich chwilach i był koło mnie wtedy tylko on. Być moze ja sama nie wiem co czuję, byc mozę to bardziej pozadanie tylko niz wielkie uczucie, nie umiem dzisiaj tego ocenić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co w tym skomplikowanego
I "przyjacielem", bo o ile ja wkładałam całe serce w tą relację, tak z jego strony uważam, że wszelkie pobudki były egoistyczne, bo od początku do końca wiedział, że ja czekam na coś więcej. Niestety nie chciał dać mi spokoju. Świetnie się rozumieliśmy, uzupełnialiśmy, nie mogłam tego jego wycofywania się z bliższych relacji zrozumieć. Ja byłam w pewnym sensie uzależniona od jego obecności, bo chemia jaką czułam przy nim była tak silna, że w życiu już drugi raz coś takiego się raczej nie zdarzy. Nie wiem do dziś jak to określić i wytłumaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
no to u nas jest trochę inaczej, ja zawsze, we wszytskich relacjach jestem mega wycofana i w zasadzie najlepiej czuje sie w samotnosci. Niechętnie spędzam czas w towarzystwie. Nigdy nie wkłądałam w tę znajomosć więcej niz otrzymywałam ;-) a dawałam tyle, ile sma chciałam dać. To on był prowodyrem wszystkich naszych spotkań itp. ja jakoś nie czułam tej potrzeby przez bardzo długi czas, do dzisiaj ledwo to czuję, chociaz bywają chwile kiedy go pragnę po rpostu. Ja nigdy do niego nie jeździłam, nie zagadywałam, czasem nawet miał wyrzuty, ze mogłabym chociaż raz pierwsza do niego zadzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co w tym skomplikowanego
No widzisz, ja to wiem, jemu też tłumaczyłam, że nie wiemy co z tego wyjdzie, ale może warto spróbować? Fakt mieliśmy wszystko do stracenia. Ale ile do zyskania. Przecież coś takiego się ludziom nie zdarza często, taka więź i porozumienie. A on jakby chciał i nie chciał. Ja miałam okres zdystansowania. Myślałam, że możemy się spotykać normalnie, byłam spokojna, może sobie wmówiłam skutecznie. Ale potem walnęło mnie jeszcze gorzej niż wcześniej, wróciłam z któregoś spotkania i przepłakałam całą noc. Następnego dnia mu powiedziałam, że ma decydować tu i teraz, bo już nie zniosę tego. I zdecydował. Po tym widziałam go już tylko kilka razy. Serce mi waliło jak zawsze, ale już go nie chciałam ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co w tym skomplikowanego
Ja też nie jeździłam i nie dzwoniłam. W zasadzie większość naszych rozmów to było jednak gg. Ale to ja próbowałam nakręcać tą znajomość tak, żeby się zdecydował, flirtowałam, stroiłam się dla niego, zawsze chętna i gotowa na każde spotkanie. Wszystko na nic ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
ale wiesz dlaczego tak zadecydował? czy czuł to porozumienie? moze tego nie czuł?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
a ja nigdy nie flirtowałam- nie umiem, nie stroiłam się -nie lubię, nie nakręcałam znajomości i nie wymuszałam niczego na nim. Często przekładałam spotkania, bo np. chciałam spędzić wieczó sama a nie z kimkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość miałam scysję z przyjacielem
a ja nigdy nie flirtowałam- nie umiem, nie stroiłam się -nie lubię, nie nakręcałam znajomości i nie wymuszałam niczego na nim. Często przekładałam spotkania, bo np. chciałam spędzić wieczó sama a nie z kimkolwiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×