Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

mala_mini

Nie mam z kim porozmawiać

Polecane posty

Wiem, że jest to bardzo długi post, przepraszam, ale musze się wygadać, chciałabym uzyskac jakąs odpowiedź, ale wiem, ze wasz czas jest cenny I jest mi z tym bardzo źle. Mam teraz bardzo nieprzyjemny okres w swoim życiu, wszystko mi się wali, do tej pory wydawało mi się, że mam znajomych, przyjaciół, chociaż zawsze łączyły mnie z nimi dość sztywne relacje - chciałabym aby było inaczej, ale jestem zamkniętą w sobie osobą, która często boi się reakcji ludzi na różne zachowania. Teraz uświadomiłam sobie, że nie mam nikogo. nie mogę funkcjonować, jestem cały czas osłabiona, nie śpię po nocach, odsypiam po południu gdy jestem już całkowicie padnięta i jest mi wszystko jedno, po nocach płaczę. Nie jestem w stanie sie uczyć, skupić na niczym. Jestem bardzo nerwowa, roztrzęsiona. Chciałabym tak nie wiele - żeby ktoś ze mną porozmawiał, w realnym życiu, nie tutaj bo przez internet nic mi to nie da. Przytulił, wsparł, żebym była ważna dla kogoś, bo teraz czuję sie do niczego, mam wrażenie, że dla nikogo się nie liczę jestem tylko cieniem, szarą myszą, żyję bo żyję, ale nie mam żadnej wartości. Jestem nastolatką, nie poproszę rodziców. Oni mają swoje sprawy, poza tym łączą mnie z nimi dosć sztywne relacje, oni są starsi, już po 50tce. Dręczą mnie myśli samobójcze, ale nie, na pewno nic sobie nie zrobię, nie byłabym w stanie, tylko czasem jak sie już bardzo rozkleję mówię jak w amoku "chcę umrzeć..." i tyle, na tym się to konczy. Nie widzę sensu mojego dalszego życia. Nie jestem ani zdolna, nie potrafię się kupić na nauce, jestem przeciętna ale raczej w dół niż w górę. Nie mam siły przebicia, ni potrafię rozmawiać z ludźmi, nawet tutaj teraz obawiam sie zostać "odkrytą" dlatego nie chcę za dużo pisać. Nie radzę sobie, jestem miękka, wiem to ale nie umiem tego zmienić. Powiedzcie mi po co tacy ludzie jak ja mają żyć?. Nie chcę sprawiać rodzicom problemu, dlatego nic im nie powiem bo wtedy to już w ogóle się rozkleję i jeszcze będzie przeze mnie jakas afera. Po przyjściu do domu zamykam się w pokoju i siedzę tam z nikim nie rozmawiając, płacze a na zewnątrz udaję, że wszystko jest okey. Jeszcze ponad rok do osiągnięcia przeze mnie pełnoletności, nie wiem co później ze mną będzie, wiem jedno - wcale nie czuję sie na swój wiek, czuję jakbym miała ze sto lat. Nie cieszę się życiem, nie umiem. Moje życie to wegetacja. Zdaję sobie sprawę, że nikt tego nie przeczyta, nie dziwię się. Pewnie gdybyście spotkali mnie w prawdziwym życiu uznalibyście mnie za wariatkę. Nie szukam już pomocy bo takowa na pewno nie nadejdzie... jestem produktem ubocznym, który każdy ma w dupie. Nie wiem co dalej zrobię, nie wiem... moje życie jest zupełnie beznadziejne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kto to poczyta
za długi tekst

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem, rozpisałam się, nie umiem inaczej. Chodzi mi o to, że czuję się samotna, nie widzę sensu w życiu, potrzebuję wsparcia, którego nie mam, przytulenia, rozmowy, poczucia, ze jestem dla kogoś ważna. Nie wiem już co robić ze swoim życiem, mam wrażenie, że to wegetacja... ale zabić sie nie zabiję, bo brak mi odwagi, poza tym nie chcę robić problemu rodzicom, nie chce aby czuli się winni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaka
mała mini czuję się podobnie do ciebie pewnie to depresja za dużo wycierpiałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odliczam dni, do końca tego roku, potem będę odliczała do końca kolejnego... to kompletnie bez sensu. Czasem mam takie chwile, kiedy jestem pełna życia, kiedy jestem uśmiehcnięta, zadowolona, czasem nawet coś mi się chce, ale najczęściej popadam w marazm, tylko płaczę i czekam na cud, co wiem, ze jest głupie. Gdzie jest miejsce dla osoby takiej jak ja? na śmietniku chyba. Nikomu niepotrzebna, tylko zawadza, bo rodzice muszą jeść dać, ubranie kupić, na książki wydać, sama przecież nie zarobię, a nie ma ze mnie żadnego pożytku. Nie uczę sie dobrze, nie jestem uzdolniona, nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nawet jeśli byłaby to depresja, to i tak się jej nie pozbędę. Chciałabym sama jakoś wyjść z tego w czym teraz tkwię, ale nie umiem. Staram sie, ale wszystko idzie nie tak. Teraz powinnam się uczyć a siedze tutaj, bo jak zaczęłam czytać książkę to nie mogłam sie skupić i się popłakałam. Próbowałam zasnąć, ale nie mogę bo natłok myśli mnie dobija.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno ;;;;;;;
młoda jesteś,całe życie przed Tobą. Głowa do góry,cycki do przodu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak bardzo potzrebuję się komuś wygadać, a nie mam komu, dobija mnie to trzymanie w sobie wszystkich problemów, ale nikt się mną nie interesuje. Nawet jak z kimś rozmawiam to nie interesują go moje problemy, ma mnie gdzieś i ja to widzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka sobie jaka
może masz nerwicę natręctw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfgfgddg
Tu zawsze znajdzie sie ktoś chętny do pogadania;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cycków to ja nie mam nawet. Jestem chudą szkapą. Całe życie? jakie to życie. Nie jestem zaradna, źle mi z tym, staram się, ale nie jestem, brak mi bystrości, nie umiem się zorganizowac, nie jestem przebojowa. Jaka przyszłośc mnie czeka, jaka praca? jak nawet na sprawdzian ciężko mi się nauczyć. Nawet na kasę do sklepu się nie nadaję bo tam trzeba być wytrzymałym cholernie, a na sprzątaczkę nie wrażliwym, a ja bym pewnie zwymiotowała od razu musząc sprzątać niektóre śmieci. Nie mam nikogo, jestem sama, nie mam do kogo ust otworzyć tak naprawdę. Czasem na siłę do kogoś zagaduję, ale ludzie nie chcą ze mną rozmawiac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tylko, że co to daje taka rozmowa prze internet? nic. Dalej bedę samotna w rzeczywistości. Dlaczego nerwicę natręctw? jakie objawy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
krytykuje się taką młodzież jak ja, mają rację, nic pożytecznego. Nie potrafię sie uczyć, nie jestem towarzyska, w przyszłości chyba się zamknę w jakimś wariatkowie bo oszaleję. Tak bardzo chciałabym być normalna, a czuję, ze nie jestem. Chociaż teoretycznie (podobno) sprawiam dobre wrażenie, to później wszystko musi się zepsuć nieodwracalnie. Nawet stąd wszyscy zwiali... pewnie odstraszam ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×