zmarnowalam sobie zycie przez alkohol

tak uwazam, mialam dobrego chlopaka... od 3 tygodni jakos sie przepychamy a to jestesmy razem to nie, dzis znowu mi powiedzial ze mimo ze kocha mnie to juz nie to samo co wczesniej i sama sobie zapracowalam na to ze mam sklonnosci do alkoholu ja tego nie widze.... nie wiem sama nie mam z kim porozmawiac

a co meta Ci splajtowała?

co pijesz? ile pijesz? z kim pijesz?

to nie jest dla mnie ani troche zabawne.. ja moge nie pic, ale czasem jak zaczne to nie umiem skonczyc.. poza tym moj chlopak tera to juz chyba byly powiedzial ze zmieniam sie pod wpywem alkoholu i on nie widzi przyszlosci ze mna, ze co bedzie ze mna za 10lat... skoro mnie kocha to chyba powinien mi byl pomoc a nie uciekac od tego

ile pijesz? codziennie okazjonalnie że uciekł

może powinnas iść na terapię lub do aa

moge isc, tzn bylam u psychologa powiedziala ze chyba mnie skieruje na terapie, ale dla mnie to juz bez znaczenia nie mam dla kogo sie starac,kocham jedna osobe, nikogo wiecej nie mam i nie ma juz sensu moja egzystencja

Dziewczyno wez się w garść i nie pisz bzdur! Sama musisz zadbać o siebie i nie brać do ust żadnego alkoholu, nawet w małych ilościach.Każdy uzależniony ma to do siebie że gdy zacznie to pije bez umiaru,az urwie się takiemu film.Może nie jesteś jeszcze na tym etapie,ale zaczynasz zaliczać się do alkoholikow- niestety! Cóż to za milość skoro Twój facet Cie olał w potrzebie? Dojdziesz do siebie, zaczniesz myśleć logicznie i spotkasz na swej drodze kto Cie pokocha prawdziwie.Tego faceta olej i zacznij sie leczyć.Życzę powodzenia.