Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zgaszonaaaaaaa

Potrzebuje obiektywnego spojrzenia

Polecane posty

Gość zgaszonaaaaaaa

na moje problemy małzenskie mam dobrego męża, pracowity, niepijacy, szanujacy mnie, kochajacy nad zycie dziecko I olewajacy moje problemy zwiazane z seksem. Byl moim pierwszym mężczyzna, wsydzilam sie rozbierac, kochac itd. I tak zostalo do dzisiaj, mija wlasnie piaty rok. Jemu nie frzeszkadzaly moje opory nigdy, dalej nie przeszkadzaja Byly juz rozmowy, klotnie na ten temat, zeby sie postaral mi pomóc. Jakis czas temu przestalam nalegac, zgadzalam sie na seks bez emocji, tylko wieczorami po ciemku , bez seksu orlanego, tylko z jego satysfakcja. Wczoraj wybuchla kłótnia, o to ze ja tak juz nie chce, ze mnie to meczy a le nie umiem sama sobie pomoc a Jemu nie zalezy , zeby nad tym pracowac. Moj mąż stwierdzil,ze to w zasadzie moj problem i on czeka az sobie to poukaldam sama w glowie.Po prostu nie zamierza nic robic . Poczulam sie zgaszona, upokorzona, tyle lat o to walcze, zeby sie mna zaintersowal i zrobił cos.A on woli udawac, ze problemu nie ma i przemilczec. Od dawna mam juz wstret do jego ciala, mysle ze on do mojego tez ( bo inaczej zalezaloby mu na ogladaniu mnie nago za dnia,w wannie, na seksie orlanym np). No wiec nie mam nadziei, ze cos sie zmieni, ze On sie zaangazuje a wiem, ze sama sobie nie pomoge. Do seksuologa chcialam sie wybrac ale po co ? dla kogo ? Chyba dla siebie, bo na pewno nie dla olewajacego mnie męza. //smutno mi strasznie , czuje sie nieatrakcyjna i okłamywana przez tyle lat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wizyta u seksuologa
moim zdaniem byłaby wskazana. Dla Ciebie oczywiście. Rozumiem Twój problem. Jeśli jak to powiedział Twój mąż "poukładasz sobie w głowie sprawy z seksem", to łatwiej będzie przede wszystko Tobie. Wtedy z mężem również powinno się ułożyć. Facet inaczej na to patrzy, seks jest dla niego ważny, a kobieta odważna i z inicjatywą tym bardziej. Owszem nie powinien Cię zostawiać samej, ale może po prostu sam nie wie jak Ci pomóc i to też jest dla niego krępujące? Porozmawiaj z seksuologiem na swój temat, może pomożesz sama sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wizyta u seksuologa
* przede wszystkim miało być ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadadmsmsm
A może on po prostu się poddał? Ile można czekać i się starać. Facet nie jest terapeutą żeby leczyć twoje kompleksy i dziwne podejście do seksu. Powinniście oboje iść do seksuologa i porozmawiać otwarcie o tym wszystkim. Może przy lekarzu będzie ci łatwiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
Tak poddał się Ale dla mnie nigdy nie zaczął sie starc, nie pochylil sie nad tym problemem. Zawsze milczal- jak bylo dobrze, to bylo po prostu dobrze, nie wspominal ze moze cos sprobujemy, moze porozmawiamy A jak bylo xle, bo ja sie od czasu do czasu o to upominalam, o jakies strania - to rozkldala rece, On nie wie o co mi chodzi, On nie wie jak mi pomoc wiec lepiej nic nie mowiac,Udawac, ze problemu nie ma ? jestem przed trzydziestka , myslalam ze do tego czasu rozwkitne w seksie a poko co: czuje sie skrepowana nagoscia, nawet przebieram sie w innym pokoju, nigdy nie mialam orgazmu i nawet nie licze na niegi, nie mam co liczyc na pieszczoty orlane, bo meza obrzydza lizanie kobiety itd. Po prostu dla niego jest dobrze :seks raz na jakis czas, bez jego wiekszych staran , za to z jego satysfajcka.A moje problemy >? Sa moje.... nie wiem czy tak powinno wygladac małzenstwo, czy nie powinnismy nad problemamy wspolnie pracowac >?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wizyta u seksuologa
O kurcze... To poważniejszy problem jak widzę. Chyba faktycznie oboje powinniście pójsć do seksuologa. Skoro nigdy Ty nie miałaś pełenj satysfakcji z seksu, to coś jest nie tak również z jego strony...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo specjalista seksuolog
albo specjalista kochanek. Skoro maz byl twoim pierwszym, skad masz wiedziec, jak moze byc? Moze jest po prostu wyjatkowo nieudolny. Nie jestesmy stworzeniami monogamicznymi i w koncu kazdy znajdzie kogos dla siebie...Ja bym poszukala innego mezczyzny, ale ze wsparciem seksuologa. Cos mis ie wydaje, ze sie z mezem po prostu nie dobraliscie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adadadmsmsm
A Ty co zrobiłaś żeby było lepiej? Bo masz do niego pretensje , że on powinien itp.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wizyta u seksuologa
Normalnie dla faceta, zwłaszcza w małżeństwie, to ważne żeby kobieta również odczuwała przyjemność i była zrelaksowana. Przynajmniej tak mi się dotąd wydawało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość albo specjalista seksuolog
oj, przeczytalam kolejny wpis. Ten facet jest beznadziejny, wybacz ze pisze tak o twoim wlasnym mezy, ale opis pokazuje totalny brak talentu i dobrych checi. Z tej maki chleba nie bedzie. Jezeli chcesz tkwic w tym zwiazku, raczej zdecyduje sie na biale malzenstwo i poszukaj mezczyzny dla siebie poza malzenstwem. Albo rozstan sie z mezem, bo skoro on nie widzi problemu, to nie ma szans zeby cos sie zmienilo. Wam razem to juz nie pojdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
ja starałam się przede wszytskim rozmawiac ! bo boli mnie milczeniwe w ttym temacie tyle lat starałam się uzyskac jakies wiadomosci od Niego czy ma jakis pomysl, czy jest cos co chcialy sprobowac staralam sie nadązac za jego fantazjami.Byly skromne ale dla niedoswiadczonej kobiety to duze sprawy : seks oralny , widziwianie z pozycjami. Starałam sie nie unikac seksu ( teraz unikam jak ognia) , mimo ze nie czulam potrzeby , ze nie mam z niego satysfajcki fizycznej kiedys staralam sie byc atrakcyjna w łozku, terz przyznam ze mi nie zalezy- Ubieram sie w ciepla piżame i ide, nie inicjuje seksu. wyajde mi sie, ze starałam sie albo chcialam sie starac, cos zmienic. Czulam, ze mam w sobie potencjal ;) , tylko nie umiem go obudzic. Ale najbardziej mnie boli to milczeniem udawanie ze problemow jako para nie mamy.I te słowa, ze moje problemy sa moje i on czeka az sobie poukladam... a wie, ze sobie nie poukladam :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wspolczuje faceta
to jak widac tak, jak z rysowaniem, albo sie ma talent, albo nie. Twoj jakis tepy jest. Niestety wielu facetow w Polsce jest do du.py w lozku, bo maja koscielne zahamowania. I co gorsza nie widza w tym problemu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Poukładzsz, poukładasz.
Tylko na pewno z innym mężczyzną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
z tymi rozmowami to przesadzilam, bo tak pól na pół " albo chcialam rozmawiac albo sie kłócilam o to, ze On nie chce rozmaeiac. W kazdym razie zalezalo mi na tym, ze tematu nie zakopac, nie udawac , ze jestem wyzwolona bogina seksu, tylko spojrzec prawdzie w oczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozumiem to ...
twój maż nie ma dużych potrzeb i myślę ze tego nie zmienisz. Mój tez tak ma ...na początku małżeństwa próbowałam z tym walczyć teraz dałam cobie spokój. Kocham męża i nie mogłabym go zdradzić ...poproctu jesteśmy kiepsko dobrani jeżeli chodzi o seks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
ach plakac mi sie chce, czuije sie taka beznadziejna nie warta ani staran ani rozmowy:( a ja sie z tym nie moge pogodzic, ze zamiast czuc sie w kwecie wieku, spelniona kobieta , cieszaca sie seksem - czuje sie jak najbrzydsza kobieta pod slomcem. Czuje sie oszukana, tyle lat zmarnowalam z tym czlowiekiem.I co z tego, ze jest dobry // jak czuje sie przy nim tak beznadziejnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Słuchaj sama sobie wkręcasz wiele rzeczy- że jesteś beznadziejna, brzydka, nieatrakcyjna- i zaczynasz robić wszystko, żeby to urzeczywistnić (np. wielkie piżamska..). Faktycznie ktoś wyżej dobrze pisał- to od siebie powinnaś zacząć- problemy z orgazmem, samooceną. Nie bronię Twojego męża, ale może on faktycznie nie wie jak Ci pomóc, krępuje się, dodatkowo nie widzi żadnej inicjatywy z Twojej strony. sama piszesz, że na co dzień jest kochający i czuły- może faktycznie nie odnajduje się w tym temacie, bo zwyczajnie nie jest terapeutą..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
dziekuje Polly, potrzebuje obiektywnych wpisow .Nie mowie, ze mąż ponosi całą winę tak, normalnie jest dobrym męzem i kochajacym ojcem. Tylko ten temat mu nie pasuje, wiec go przemilcza

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem Twój mąż wykazuje sie aż za dużą tolerancją i Tobie jak widać wcale nie wyszło to na dobre. I nie widzę innego sposobu niż żebyś to Ty sama sobie pomogła, bo problem od samego początku jest w Tobie a nie w Twoim mężu. On robił jedynie to źle że pozwalał Ci na ten twój cały wstyd od samego początku, a teraz jeszcze ma Ci pomagać :o nie rozumiem w czym??? Może powinien sobie znaleźć normalną kobietę, wtedy może skończyłabyś z tymi dziwcatwami, wstydem i wrażliwością i zaczęła żyć jak każdy normalny człowiek. Nie wiem, moze szukaj porady u psychologa, albo u psychiatry, bo normalna ani zdrowa psychicznie nie jesteś na pewno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co byś chciała żeby
on zrobił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
z Kokarda- jakby to bylo takie proste, zeby zarzucic wstyd i "wydziwianie", to po prostu tak bym zrobila. Ale nie jest takie proste. Moze powinien miec inna, normalna kobiete, nie przecze - ze mna bylo i jest trudno, bo nie odpuszczam . A moze ja powinnam miec kogos, kto nie bedzie mnie olewal z tym wszytskim i zechce nad tym pracowac, Po prostu xle sie dobralismy pod tym względem. A co bym chciala , zeby zrobił... nic. Chciałam, zeby mnie zauwazał, mnie i moje problemy.Ale skoro stwierdzil, ze mam sobie poukladać w głowie, to juz niczego nie oczekuje. Naprawde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moim zdaniem to już sprawy zaszły tak daleko, że musisz teraz zacząć od siebie - wybrac się do lekarza - sama póki co, lub samej sprawdzić co Ci sprawia przyjemność i jak się doprowadzić do orgazmu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No ok :) ale co konkretnie oczekujesz żeby Twój mąż zrobił? I co Ty robiłaś przez te wszystkie lata, mówisz że sie starałaś...czyli robiłać co???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co byś chciała żeby
pytam, bo uważam, że to ważne - jakie ty masz oczekiwania. A teraz wyraźnie napisałaś, że nie chcesz niczego. Czyli przestałam już rozumieć. Żeby zauważył - myślę, że zauważa. Napisałaś: "staralam sie nadązac za jego fantazjami.Byly skromne ale dla niedoswiadczonej kobiety to duze sprawy : seks oralny , widziwianie z pozycjami. " - czyli próbował wykazywać inicjatywę, ośmielić cię. Problem jest twój i w tobie - jeśli TY podejmiesz jakieś kroki - możesz oczekiwać wsparcia, ale TY musisz zacząć. W ogóle nie widzę dobrej woli w tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
oczekuje, ze nie będzie udawał, ze ze mną i naszym seksem jest wszytsko OK.Tylko tyle. Albo aż tyle .Nie oczekuje, ze mnie naprawi, wyzwoli, doprowadzi do ograzmu.. pisalam tutaj i na erotycznym, kazdy mi radzi zebym zaczęła od siebie i poszła do specjalisty.Postaram sie tak zrobic. natomiast nie wiem jaki bede miec stosunek do meza po tym wszytskim, zyjemy obok siebie a nie razem i nie wiem czy moja przemiana cokolwiek zmieni. Mysle, ze żal bedzie wielki z jego i mojej strony

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Niestety wydaje mi sie że wina jest po Twojej stronie, zreszta pytałam co ty zrobiłaś...a wygląda na to że nic, tylko czekałaś co on zrobi i myslałaś. I to tyle, czyli ze swojej strony jak na razie nie zrobiłaś nic, a zachowujesz sie jak jakaś poszkodowana :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co byś chciała żeby
a skąd wiesz, że udaje? Może naprawdę nie widzi problemu? Może nawet mówiłaś o tym, ale on tego po prostu nie rozumie? Szczerze mówiąc, ja też nie - jak można się wstydzić po 5 latach małżeństwa i dziecku, no ale przyjmuję, że tak może być, skoro tak mówisz. Ale coś mi się zdaje, że jeżeli sama sobie nie poradzisz, to nikt za ciebie tego nie zrobi. Jest coś takiego, jak terapia małżeńska - wg mnie oboje powinniście w tym uczestniczyć, bo twój mąż - nadal nie rozumiejąc problemu i tego, co robisz - nadal będzie się zachowywał tak samo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
On nie wykazuje zadnej inicjatywy! to bykly moje pomysly, zeby cos zmienic, zaszalec itd. Dawno dawno temu, na poczatku bylam wstydliwa ale pelna nadziei, ze bedzie lepiej, chcialam i staralan sie. A teraz tak, przyznaje szczerze, ze jak nie widze z Jego stronby dobrej woli, zeby nawet porozmawiac, tylko widze ze piaty rok z rzedu omija temat szerokim lukiem - nie staram sie. Zamknelam sie w soboe jeszcze bardziej i jeszcze jedna szczerosc ;) bola mnie te slowa, ze ja mam sie starac, ja inicjowac- bo ja sobie moge, ale do tanga trzeba dwojga. Rozumiem to tak, ze mam zarzucic juz te pretensje, wstyd starania, pogodzic sie z tym, ze zawsze bede sie czuc skępowana, zażenowana i nigdy nie bede miec pelnej satysfakcji z seksu.?? czasem mysle, ze w ogole nie warto sie nad tym juz zastanawiac. Skoro tyle czasu minelo i zadne z nas nie walczy, nikomu juz nie zalezy, to moze moj mąż ma racje.. lepiej omijac temat i seks w ogole, zyc normalnie, byc dla siebie przyjaciółmi itd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgaszonaaaaaaa
z Kokarda poisalam o tym o 10,45 a co bys chciala - nowidzisz, mozna sie wstydzic...bo ja nigdy sie męzowi nie pokazalam nag.Jak sie poznalismy , o sie wstydzilam i tak zostalo.Po prostu.Ja nigdy tego wstydu nie przelamalam, nie zdobylam sie na mysl : wyjde z lazienki nago albo przebiore sie przy nim. A jemu na tym nie zalezalo, on o tym widzal, nie raz mielismy ochote na seks za dnia i ja mówilam :nie, bo jest jasno".Mowilam tak, bo tak czulam ale chcialam, zeby jemu zalezalo, zeby to zmienic, zeby cos powiedzial, naet typu :weź nie wydziwiaj, mam tego dosyc" A on mówił "ok, zaczekamy do wieczora". i tak to trwa , ja wiem ze to jest chore .Po prostu sie wstydze a mąż mi nie pomaga.On mowi, ze nie wie jak mnie zachecic wiec czeka.....az sie sama zachece.A ja nie umiem juz tyle lat i to jest błedne koło

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to badzcie dla siebie
przyjaciolmi i znajdz sobie kochanka, to wyglada na jedyne wyjscie na razie. Po prostu sie nie dobraliscie z mezem i nie da sie na sile tego zmienic. Tak to jest, jak sie wychodzi za maz od razu za pierwszego partnera, jak los na loterii ze sie uda.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×