Niby odmienne podejscie i konflikt-co zrobic?

Ja i moja przyjaciolka mamy dzieci w tym samym wieku-4, 5 . Moje dziecko przechodzilo w zeszlym miesiacu zapalenie drog oddechowych, doszlo tez do tego ucho-saczyl sie plyn. Teraz znow sie zaczyna-kat5arem i kaszlem i ja chcialabym zapobiec rozwinieciu infekcji. Lekarz powiedzial, ze dziecko ma na razie wszystko czyste, ale mam uwazac, dziecko ma wypoczywac, duzo pic, moge mu robic inhalacje. Do przedszkola juz dzis nie poszlo i jutro tez nie puszcze. A moja przyjaciolka sie nasmiewa wrecz, ze chce dziecko uchronic nie wiadomo przed czym, ze nie ma goraczki, wiec czemu nie daje do przedszkola. Ze co to kaszel i katar. Moje dziecko ma na niedziele zaproszenie do kolezanki na urodziny, dlatego jesli wydobrzeje do tego czasu, to pojdzie. A przyjaciolka ironiczne teksty rzuca-ze przeciez na urodzinach, w tym skupisku dzieci tez moze cos zlapac, wiec skoro teraz nie chodzi do przedszkola, to na urodziny tez nie powinno isc. Ze powinnam normalnie dac dziecko do przedszkola. Najsmieszniejsze jest to, ze gdy deziecko przyjaciolki cos lapie, to siedzi w domu. Powiedzialam jej ze to moja sprawa co robie. Ze ona swoje dziecko pod kloszem trzyma, laduje syropami od razu, gdy dziecko zakaszle. A ona teraz kota ogonem odkreca, ze robi tak, gdy jej dziecko ma goraczke, a z samym kaszlem to chodzi wszedzie-z przedszkolem wlacznie. Zaczela tez gadac, ze mi sie wstac do przedszkola nie chce, dlatego dziecko siedzi w domu. A ja nie zamierzam posylac duszacego sie dziecka do przedszkola-tam jest goraco, dziecko zawsze zgrzane a wieczorem bedzie mi "zdychac".

i ty o tej idiotce piszesz "przyjaciołka"??? litosci,to jest przyjazn z takimi komentarzami? to jakas walnieta baba, ktorej wydaje sie ze pozjadala wszystkie rozumy pogonilabym na cztery strony i tyle

Tak, przyjaciolka, jedyne zgrzyty sa na temat chorowania dzieci. Fakt, nie chce mi sie wstawac rano, bo przed 23 wracam codziennie z pracy, ale wstaje-bo musze. Teraz po prostu nie chce kaszlacego dziecka dawac do przedszkola. Wiecie przeciez, z czym sie wiaze choroba dziecka jak juz sie mocno zalatwi-trzeba brac wolne z pracy, zwalniac sie szybciej (maz konczy o 14 a ja ide na 14) a wiadomo jak to jest-ze krzywo w koncu patrza.

Po prostu sie zdenerwowalam dzis.

Przedszkole to reprezentuje koleżanka...Niektórym to odwala od posiadania dziec...ja nie wiem co to za atrakcja wtrącać się do czyjegoś życia.

Po pierwsze sama pod sobą dołki kopiesz, wiedząc jakie twoja kolezanka ma podejscie ,to jej nadal sie zwierzasz,czekasz na rady,opowiadasz jej o dziecku chorobach i tych urodzinach,jak to bedzie wyglądac,a przeciez dobrze zdajessz sobie sprawy jak kolezanka na to patrzy, na Ciebie i Twoje dziecko Jeśli z kims sie nie zgadzam w temacie dzieci ,czy innym ,to poprostu z daną sosobą, jakiegos temau juz wiecj nie poruszam jak wiem,ze do porozumienia nie da sie dojsć Ogranicz zakres tematow o chorobach,wtedy na nerwy sobie dzialac nie bedziecie

W sumie fakt-niepotrzebnie jej gadalam o chorobie. a o urodzinach wie, bo jej dziecko tez jest zaproszone.

Zreszta nie daloby sie ukryc, ze dziecku cos jest, bo mieszkamy w tym samym budynku a dzieci chodza razem do przedszkola. Weic i tak temat by byl, bo by widziala, ze moje dziecko nie chodzi do przedszkola.

Rozumiem, ze Ci sie cisnienie podnioslo, ale olej sprawe i rob swoje. Tak to jest, matki posylaja kaszlace dzieci i potem polowa przedszkola lazi chora.