Dlaczego w razie zdrady kobiety winią kochankę ....

a nie swego wspaniałego i kochanego małżonka, który ślubował im "miłość, wierność i uczciwość małżeńską"?

Bo jest takie brzydkie powiedzenie, że gdy suka nie da to pies nie weźmie ;/

Ale przecież jeśli jedna suka nie da to pies i tak znajdzie taką, która da. Prędzej czy poźniej.

Czy ja wiem... Ja raczej z tą dziewczyną się dogadałam i wraz z nią weryfikowałam zakłamane wypowiedzi mojego faceta. Gdyby nie ona ciężko byłoby usłyszeć od niego prawdę. Ona nic o mnie nie wiedziała ja nic o niej nie wiedziałam. Szkoda mi jej, bo chcąc ratować swoją nędzna pupę przy mnie powiedział jej, że nic dla niego nie znaczy i nie znaczyła...a jedyną osobą jaka jest dla niego całym światem i ideałem jestem ja a ona była zabawką i nie wie z jakich przyczyn nią się bawił. Nie jest miło coś takiego usłyszeć nawet po krótkiej znajomości. Jednak dla mnie on przegrał życie i tak ;)

to proste. chcą usprawiedliwić swój błędny wybór partnera. zatuszować poczucie winy, złość, naiwność. infantylnie wypierają ze swojej świadomości winę partnera po to aby jak najszybciej wrócić do trybu życia przed 'incydentem'.

a gdy np jaka inna kobieta swiadomie uwodzi faceta i wkorzystuje go chocby po pijaku ? to tez nie jest jej wina?

ojojo, no biedni faceci. Kutaska w spodenkach nie mogą utrzymać, ojoj, po główce jeszcze pogłaskać i lodzika na pocieszenie machnąć że biedny musiał zdradzić bo nie umiał inaczej. musiał pomóc koleżance , jak można takiego winić teraz?

wina leży po obu stronach, w przypadku zdrady po stronie obojga partnerów osoby trzecie nie mają nic do rzeczy

.