Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość waszym zdaniem??

Jakie prawa wychowawcze wedlug was ma przyszywany rodzic?

Polecane posty

Gość waszym zdaniem??

Jakie prawa wychowawcze wedlug was ma przyszywany rodzic?,wszystkie takie same jak biol?? Waszym zdanie czy ojczym/macocha ma takie same prawa wychowawcze do dziecka jak jego ojciec/matka? Jestem w zwiazku z facetem ktory byl samotnym ojcem, on daje mi wolną reke do wychowywania jego dziecka,takie same mam prawa jak on-tak twierdzi.Bywa ze dziecko buntowniczo podchodzi do nalozonych zakazow przeze mnie,czy tez kar Waszym zdanie są pewne wyjątki w wychowywaniu przez ojczyma/macoche,czy nie ma zadnego wyjatku ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chyba zalezy od tego czy dziecko adoptowalas czy nie. Jeali nie to jesli rodzic biologiczny ci pozwala mozesz decydowac ale oficjalnie nie masz nic do powiedzenia. Jakby zabraklo rodzica to tak naprawde formalnie jestes nikim dla dziecka...;

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
nie ,prawnie, formalnie nie adopotwalam, jestem zona mezczyzny ktory byl samotnym ojcem ,teraz pomagam mu w wywchowywaniu corki w wieku szkolnym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o zwyczajne codzienne wychowywanie to skoro mieszkacie razem nie moze byc tak ze dziecko slucha tylko ojca natomiast dziecko i tak moze miec to gdzies bo ani nie jestes matka ani zona ojca ani macocha (jesli nie masz slubu i nie adoptowalas dziecka) Trudna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jesli chodzi o zwyczajne codzienne wychowywanie to skoro mieszkacie razem nie moze byc tak ze dziecko slucha tylko ojca natomiast dziecko i tak moze miec to gdzies bo ani nie jestes matka ani zona ojca ani macocha (jesli nie masz slubu i nie adoptowalas dziecka) Trudna sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jedynym rozwiazaniem
jesli formalnie adoptowalas dziecko to przysluguja ci takie samie przywileje wychowawcze jak rodzicowi biologicznemu. Jesli nie masz na to papierka to nie masz zadnych praw

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
mieszkamy wszyscy razem od ponad 2 lat wczesniej sie tez znalismy. Dbam o dziecko, przypilnowuje przy lekcjach, jak cos nie tak ze zrowiekm to jeszce po lekarzach, chodze tez na zebrania, ogolnie wychowuje dziecko tak jak mąż

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
Ja wiem,ze w kwesi formalnej nie mam zadnych praw, ale mi chodzi tak no wiadomo, w domu czy jest cos czego nie moge robic a ojciec moze??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wydaje mi sie zeby byla taka rzecz. Skoro jestescie malzenstwem i razem prowadzicie gospodarstwo domowe to tak samo zajmujesz sie dzieckiem jak i wszystkim innym. Masz na mysli cos konkretnego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie ma praw
zadnych bo nie jest prawnym opiekunem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
no spotkalam sie z takimi opiniami, ze jak meza nie ma w domu bo jest w pracy czy na wyjezdzie ,to ja nie moge dziecku rozkazywac, zakazywac, bo nie mam takiego prawa,a juz kare dac to zbroodnia nieslychana Mysle ze to jest bledne myslenie, bo mąz mi daje pelne prawo wychowawcze do jego dziecka,a zwlaszcza pod jego nieobecnosc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
allium ,zyje ale ma odebrane prawa rodzicielskienie kontaktuje sie z dzieckiem ,i w sumie nawet nie wiadomo w jakiejs czesci swiata sie podziewa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie myślałaś o tym , żeby uregulować prawnie kwestię rodzicielstwa ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
mąż chce abysmy udali sie do osrodka RODK ,takie badania są bardzo przydatne do tego typu regulacji, ale ja mam ciche obawy :/ Nigdy mu tego nie powiedzialam,ze wole sie wtrzymac z decyzją jak najdluzej, i dopoki to jest w planach to mam nadzieje ze jeszce nie teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zonaKraka
To zależy jakie macie układy z dzieckiem... jest zupełnie inna sytuacja jak ktoś oboje rodzice adoptowali dziecko, albo jak przyszywany rodzic zwiąże się z tym biologicznym kiedy dziecko jest maleńkie... Ojciec daje Ci prawa, ale to nie takie proste. Dziecko może się czuć, i pewnie czuje się pokrzywdzone... ojciec był z nią całe życie, dbał, utrzymywał, opiekował się- a Ty pojawiłaś się dwa lata temu. Nie adoptowałaś małej, więc tym większy problem będzie jak będziesz miała własne dzieci, nie wyszłaś za ojca dziecka... Wiesz, mi starsza siostra też pomagała w domu czy w zadaniach jeśli potrzebowałam, ale nie dawało jej to prawa o decydowaniu o mnie czy karaniu mnie... Ojciec dziecka dał Ci prawo do karania czy wychowywania, ale to nie znaczy że dziecko to akceptuje- z tego co piszesz, to nie. Według mnie dopóki coś nie ruszy z tą sytuacją, choćby poważna rozmowa, powinnaś się ograniczyć do egzekwowania tego czego wymaga ojciec dziecka, jak np. nauka o określonej porze czy szlaban na tv za spóźnienie... ale bez własnej inwencji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
hmm...jakie obawy?? podswiadomosc takiej juz formalnej odpowiedzialnosci mnie stresuje W zyciu nie mysle ze niedajby cos jakis rozwod nastąpil,nawet takich czarnych scenariuszy nie zakladam,ale wtedy tez jest zobowiązanie wobec dziecka Rowniez biorąc dramatyczny przebieg sytuacji np jak smierc meza ,to ja bym wpelni zdecydowala sie na opiekowanie dzieckiem ,nigdy bym nie pozwolila by do jakiegos osrodka trafila,ale poki co narazie wstrzymuje sie z papierologia i wizytą w RODK ZonaKraka, ja jestem w zformalizowanym związku malzenskim, mam takie same nazwisko jak mąż i jego dziecko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
ZonaKraka, mieszkamy ze soba od ponad 2 lat, ale znacznie wczesniej dziecko mnie znalo zanim jeszce na stale nie mieszkalismy ze sobą,wiec nie bylam obca kobietą ktora weszla pod uch dach, do tego czasu dosyc dobrze zdazylismy sie poznac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
tu chyba zle zostalo odczytane, ojciec dziecka nie dal mi prawa TYLKO do karania czy wychowywania, narzucania swoich zasad, no niee, bez przesadyy, on widzi ile energi, swojego wolnego czasu wkladam w jego dziecko i to bezinteresownie, jak fajnie czas ze sobą spedzamy, jak dbam o to co najlepsze dla niej Ja nie jestem tylko od tej czarnej roboty ,bo wieelee chwale, nagradzam,komplementuje,biore pod uwage zdanie dziecka,a chyba jak wiekszosc dzieci nie lubi od nikogo zakazow kiedy powiem "nie"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość masz prawo
pewnie ze masz takie same prawa w domu do dziecka jak jej ojciec, pod warunkiem ze dziecku krzywda sie nie dzieje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paplitos
Aaaa, bo nie źle zrozumiałam widocznie, miałam wrażenie że to konkubinat, wtedy mała mogłaby to odbierać jako "niepewną" sytuację i bronić się tym bardziej... Ja Cię rozumiem, serio, ale staram się patrzeć z perspektywy dziecka. Mnie już w szkole trafiało jak słyszałam że szkoła ma wychowywać i pyskowałam że mnie wychowują rodzice. Nie przyjmowałam kar czy zakazów od kogoś innego, chyba że byliśmy u kogoś- byliśmy nauczeni że "w gościach" trzeba szanować czyjeś zasady. Mała pewnie traktuje Cię trochę jak ciotkę czy starszą siostrę. Na pewno trzeba zaakceptować to według jakich zasad dziecko było wychowywane wcześniej, o ile to nie było szkodliwe- przykładowo uważam że w porządku byłoby jakbyś zabraniała dziesięciolatce chodzić z makijażem chociaż wcześniej mogła, ale jeśli tata pozwalał jej się kłaść o 22:00 i nie ma rano problemów ze wstawaniem, to powinnaś uszanować... Czeka was rozmowa, ale ważne żeby ojciec też zbadał nastawienie małej i wyczuł w czym leży problem- czy czuje się niepewnie, czy nie jest do Ciebie przywiązana, czy po prostu buntuje się bo kolejna osoba która ją może ograniczać... a może jest po prostu zazdrosna? Do tego żeby docenić latanie po lekarzach czy pomoc w lekcjach trzeba niestety najczęściej być dorosłym ;) Dziecko takie rzeczy traktuje jak utrapienie więc nie doceni że ktoś się męczy razem z nim. Za to ważne żebyś była sprawiedliwa i stanęła w jej obronie jak ma problemy w szkole czy nawet z ojcem, jeśli trzeba jej bronić, to prędzej zauważy. No i działają przyjemności, wspólnie spędzany czas , ale też przekupywanie to nie jest żadne wyjście. Jak się buntuje? Chodzi obrażona jak dasz jej szlaban? Bo jeśli tak, to się nie przejmuj, i na rodzoną mamę by się obrażała. Czy krzyczy że nie masz prawa, bo tylko tacie wolno?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz to przemyśleć bo
jesteś tylko żoną a to nie daje ci prawa do opiek nad pasierbicąi w przypadku np smierci twojego męza,odpukać jes,li dziecko meża jest ważne dla ciebie to nie pisz bzdur ,że w razie czego nie pozwolilabys oddac dziecka do ośrodka bo akurat powiem ci wprost,że nie mialabys nic do gadania .sad o tym decyduje.waznym argumantem w takich sytuacjach jest fakt,że przybrany rodzic nigdy nie pomyslal o zabezpieczeniu przyszlosci dziecka i uregulowaniu spraw formalnych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
No gniewaa sie na mnie, np cos jej zabronie i widze pretensje to mowie, ze ojciec tez ci tego i owego nie pozwala, ona mi odpowiada a teraz taty nie ma, to jej mowie, ze tym bardziej ja jestem upowazniona aby cie przypilnowac i miec na uwadze kiedy wrocic do domu, co robisz, z kim sie spotykas w jakim miejscu,a to ze taty caly dzien nie ma to nie znaczy ze moze sobie o 23 wrocic do domu ,czy bez jedzenia caly dzien byc ,albo w ogole do lekcji nie zajrzec,no na to nie ma pozowlenia od nikogo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kjhgfdsertyuiop;,mn cxsdrtyu
powiem ci jak jest u mnie ale chyba mam starsze dzieci starszy ma 14 lat mlodszy 10 to sa moje dzieci z pierwszego malzenstwa wyszlam za maz kilka lat temu i moj maz jest ojczymem/nie cierpie tego slowa/jest ojcem! Moi synowie mowia sami z siebie do niego tato respektuja nasze zasady na rownych warunkach/czasem mysle ze jego bardziej sluchaja/ teraz stoimy przed decyzja o przyjeciu drugiego nazwiska przez chlopcow i starszy moze sam wnioskowac gdyz ukonczyl 13 lat i sam tego chce bez naszych zabeigow a mlodszy bedzie reprezentowany przeze mnie i rowniez otrzyma drugie nazwisko.Ojciec chlopcow ma prawa ale z nich nie korzysta oni nie chca kontaktu on rowniez sprawa sie sa,ma rozwiazala niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość musisz to przemyśleć bo
dodam jeszcze tak od siebie,że przyszywany rodzic ma pomagać wychowywac a nie przeszkadzac czyli wspieraj męża ale nie próbuj wychowywać jego dziecka bo mozesz uczynic z niego wroga dla siebie.wiezy krwi to więzy krwi i nikt tego nie zmieni. decydujace zdanie i ustalanie zasad nalezy do twojego meza,ty mozesz doradzac a wszystko zalezy od ukladu w rodzinie,wiezi emocjonalnych i przede wszystkim ogólnej mądrości zyciowej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość waszym zdaniem??
w zadnym wypadku nie podwazam meza zdania, tak szczerze to zgadzam sie z jego podejsciem do wychowywania, nie mam jakis zastrzezen.Jest bardzo dobrym ojcem do dziecka, a corka go uwielbia ,bo jakbym napisala ze kocha to takie oklepane i za malo powiedziane :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×