Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Aikko.

Problem z mamą. Pomocy, bo w końcu nie wytrzymam i jej coś powiem!

Polecane posty

Gość Aikko.

Od ponad roku nie mieszkam w domu rodzinnym. W zeszłym semestrze kończyłam studia dzienne, zaczęłam pracę, od września douczam się zaocznie. We wrześniu pracę straciłam, nadal nie mam nowej. Kilka miesięcy temu zamieszkałam z narzeczonym. Pracy szukam, wysyłam, chodzę, ale nic... :( I teraz problem z mamą: Na początku, jak studiowałam, było ok. Zabroniła pracować, miałam się uczyć, ona będzie pieniądze dawać. Próbowałam z nią dyskutować, ale nic nie dało. Po studiach szybko znalazłam pracę (oczywiście, nie w zawodzie), wprowadził się narzeczony, też pracujący. Mama nadal dawała pieniądze, chociaż tłumaczyłam, że już nie trzeba, że my mamy! Przy okazji zaczęła narzekać, że dużo ją kosztuję i musi robić na mnie nadgodziny. Ręce opadały, argumentowała tym, że póki nie wyjdę za mąż, jestem na jej utrzymaniu. Po straci pracy, zaczęło się piekło. Grozi od tego czasu, że jak nie znajdę d=nowej, to będę musiała wracać do domu (bardzo tego nie chcę i robię co mogę, żeby pracę znaleźć). Nadal przesyła pieniądze i coraz bardziej robi ze mnie złą córkę...że ją naciągam, że musi na mnie harować, a są dni że nie może chodzić. Ja mam swoje oszczędności, narzeczony pracuje. Dajemy radę, skromnie bo skromnie, ale dajemy. Pieniądze od mamy mam na osobnym koncie, nie ruszam ich odkąd zaczęłam pracować na siebie. Nie mam jak ich odesłać, bo mama nie robi przelewu, tylko z gotówką idzie do banku i tam wpłaca od razu na to moje konto... Co jej powiedzieć, żeby w końcu zrozumiała? Bo ja już nie wiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nuhiuhu
zalosna jestes darmozjadzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Idziesz na poczte i robisz przekaz na mame i tyle i odbierze z poczty albo listonosz jej przyniesie... Durna jak but jestes. Nie chcesz kasy nie przyjmujesz, odsyłasz od razu na jej adres i tyle i nie dajesz soba pomiatac przy okazji. Mama mówi ze bede musiałą do domu wrócic, a co Ty masz 5 lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aikko.
Wiem, że przecież nie wrócę. Chodzi mi o te całe awantury, które urządza, nie wiem już jak jej wytłumaczyć, żeby przestała, że ja nie potrzebuję tych pieniędzy i że chcę mieć matkę, a nie bank...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak tak..
To weś pieniądze odwieś położ mamie na stoł i tyle .I wydoroślej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość A tak tak..
I chore to wszystko a Ty makle dziecko jesteś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aikko.
Pieniądze oddam jak przyjadę do domu rodzinnego. Teraz nawet nie mam jak... Nie chcę jej urządzać awantury, chcę rozmawiać. Czasem myślę, że ona ma jakieś skrzywienie na punkcie nadgodzin. Najpierw robiła (dawno temu, byłam w gimnazjum), bo ojciec stracił pracę. Ojciec znalazł pracę, to dalej robiła, bo.... bo nie wiem co. Poszłam na studia, miałam możliwość pracować na część etatu, żeby jej było lżej, to nie, dalej robiła, bo uznała że musi mnie utrzymać. Pracowałam ja, to i tak robiła nadgodziny! I zawsze jej na coś brakuje... Wszyscy jej tłumaczyli, nie tylko ja, babcie, ojciec, wujek, że przecież ma wystarczająco pieniędzy, że nie musi. I nic. A potem chodzi i narzeka, że tu ją boli, tam ją boli..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To uzaleznienie od matki sie nazywa , twoja rodzicielka chce toba rzadzic w zamian daje Ci kase. proste :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kachasasha
ja jak jeszcze mieszkalam z maatka to sie zakradala do domu zeby sprawdzic czy czasem chlopak nie przyszedl i seksu nie uprawiamy. Ogolnie tego nie robilismy tylko raz w jego urodziny na... komodzie. I moja mama z cichacza otworzyla drzwi i zastala to co zastala. Niektore matki nie maja za grosz rozumu, nie rozumieje ze dzieci to juz nie dzieci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Aikko.
Sęk w tym, że ja się jej potrafię postawić, nieraz to robiłam czy ochrzaniałam ją za coś. Tylko że tak sytuacja jest dziwna, wręcz chora. Nie chcę się kłócić, jako dziecko miałam nadzieję, że jak pójdę na "swoje" to ona przestanie tyle pracować i będzie normalnie, jak w innych rodzinach. Ta sytuacja chyba mnie przerasta, bo jedyne wyjście jakie widzę to awantura, a tego bardzo nie chcę, tym bardziej, że niedługo święta, a w moim wypadku to jedna z niewielu możliwości zobaczenia się z rodziną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ixyyyyyyyyyyy
"będę musiała wracać do domu (bardzo tego nie chcę i robię co mogę, żeby pracę znaleźć)" ty tak na serio? :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Liyahhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhhh
jak bedziesz jechała do domu to wypłać te pieniadze,połóż mamie na stole i powiedz ze doceniasz jej pomoc, ale świetnie dajcie rade sami i te pieniadze leza na koncie i z nich nie korzystasz i chcesz zeby przestała je przesyłąc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×