mało miejsca..

Przepraszam moi Drodzy,że zawracam Wam głowe,ale niesamowicie mnie ciekawi coś,do czego sama nie moge dojść...Wczoraj z moim narzeczonym podjęliśmy którąś z kolei próbę stosunku.ale też ktoryś raz z kolei, nie wyszło.tzn udaje się co jakiś czas,ale czasami napotykamy na takie problemy,ze niby On ma ochote i to dużą,ale penis nie byl w odpowiedniej pozycji,i sie nie udało nałożyć gumki itp.a wczoraj nie mógł w ogole we mnie wejść,ale oboje byliśmy odpowiednio rozgrzani.dzieje się Wam tak czasami?

Wtf? Mam nadzieję, że to jakiś żart...

Ja tak miałam za pierwszym razem, wogóle nie mógl wejść we mnie, ale potem już było ok i jest :)

" penis nie byl w odpowiedniej pozycji,i sie nie udało nałożyć gumki" Rozumiem, że to taki eufemizm oznaczający brak erekcji :)

ja zawsze penisa zostawiam w tym samym miejscu, pod łóżkiem i problem z głowy z poszukiwaniem i zawsze jest we właściwym dla niego miejscu

pierwszy raz z reguly bywa nieudany a jak penis wielkich rozmiarow to juz klapa. Moj sredni krajowa a czasem jak partnerka slabo nawilzona ,tez nie chce wejsc. Ogolnie z niej kruszyna i cipka waska .

Mój narzeczony ma 50 lat, może to dlatego?

kto?