Jak się nie zadurzyć w szefie?

Jest po rozwodzie, ma kilkuletniego synka na punkcie ktorego szaleje, jest pracoholikiem, jego życie obraca się wokoł pracy, chorelnie , cholernie uparty, średnio przystojny, 10 lat starszy i co najważniejsze jest moim szefem. Ale mimo tego wszystkiego coraz bardziej mi się podoba. Jest niesamowicie inteligentnym facetem, ma ogromną wiedzę, duże poczucie humoru i dystans do siebie. Przy nim czuje się zupelnie swobodnie, nie muszę niczego udawać, zastanawiać się nad każdy słowem, bardzo lubię z nim rozmawiać. Wiem, że on ze mną też. Możemy gadać i gadać ze sobą - o pierdołach i poważniejszych rzeczach. Jest dobrym człowiekie - tak myślę. Mamy bardzo dobry kontakt i relacje które nigdy nie wyszły poza stosowne ramy. Wydaje mi się, że mu się podobam jako dziewczyna, kilka razy dał mi to delikatnie i bardzo subtelnie w żartach do zrozumienia. Co robić? Zależy mi bardzo na tej pracy, nie chcę jej zmieniać, bo wiem że ciężko będzie mi znaleźć podobną, a jednocześnie zaczynam się chyba coraz bardziej wkręcać. Romans z szefem to wg mnie jeden z najgorszych "shitów". Czy ktoś był w podobnej sytuacji?

Monika Lewinsky była

oglądasz może puchar świata w Kuusamo?

Dodam, że ze względu na wykonywane obowiazku, nie ma możliwości aby ograniczyć nasz codzienny kontakt ( czy to bezpośredni czy telefoniczny).

chcę też lojalnie uprzedzić o przebytej niedawno grzybicy stóp

Nikt nie doradzi...? :(

Skoro twój szef nie jest w związku to nie widzę powodu dla którego nie miałabyś spróbować, do odważnych świat należy :D

gandzia?

Gdyby nie był moim szefem pewnie nie byłoby problemu, choć związki w pracy szczególnie z kims kto jest parę stanowisk wyżej nie należą do łatwych ( plotki, niedopowiedzenia itd ). On tymczasem jest moim bezpośrednim przełożonym, decyduje o moim wynagrodzeniu, awansach itd. Jest tzw. menedżerem wysokiego szczebla. Nie chciałabym aby całe biuro plotkowało na mój temat, że lecę na ustaionego gościa. Zdaję sobie sprawę, że nawet jeśli mu się podobam, musi postępować bardzo zachowawczo, aby jego zachowanie nie było uznane za niestosowne ( molestowanie itp). Wie, że z nikim nie jestem, że sama muszę się o siebie martwić. Kiedyś niby w żartach zasugerował, że on też może się o mnie zatroszszczyć. Obrociłam to w żart, ale zrobiło mi się ciepło na serduchu.

podnosze