Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość a może będę na nie?

Czy on nadaje się na męża? Jaki powinien być mąż i ojciec?

Polecane posty

Gość a może będę na nie?

Kochane mam 32lata i od 7lat jestem w związku z facetem. I jest fajnie, oboje dobrze zarabiamy, dużo zwiedzamy,jeździmy po świecie. W domu on nic nie pomaga-woli opłacić panią która raz w tygodniu przychodzi i sprząta. Mało się interesuje sprawami domowymi-jak się coś zepsuje to też woli wezwać fachowca i zapłacić. Wczoraj mi się oświadczył a ja mam wątpliwości. Lata lecą i chyba czas myśleć o dziecku ale wydaje mi się że on nie jest dobrym kandydatem na męża i ojca. Bo fajnie się bawimy ale życie nie opiera się na zabawie a on tego chyba nie rozumie. Czy się zmieni? Czy są tu kobiety które wyszły za mąż za takich wiecznych chłopców? Czy oni dojrzeli do roli ojca? Czy wszystko jest na Waszej głowie? Bo jakbym przestała pracować to odpadnie jedna pensja i to pewnie na mnie spadnie sprzątanie i gotowanie (teraz jadamy głównie na mieście),bo on pewnie w niczym nie pomoże,a ja nie wiem czy takiego życia chcę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość palak paneer
chyba przesadzasz-placi za sprzataczke, wiec nie mozesz powiedziec ze dom jest na twojej glowie a ze "zlota raczka" nie jest...a ty co - szyjesz i cerujesz? wazne, ze zaplaci za fachowca, wszystko naprawione ok- gotowac nie umie, ale z tego co piszesz - ty rowniez nie gotujesz- nie rozumiem- brak zdolnosci kulinarnych jest tylko w jego przypadku minusem, czy jak? Jezeli urodzisz dziecko, to pewnie bedziesz musiala zaczac gotowac ( ale jesli finansowo jest ok, to swiat sie nie zawali, jesli raz w tygodniu cos "zamowisz na telefon"..zreszta on bedzie wtedy zapewne musial wiecej pracowac.. Jezeli po siedmiu latach zwiazku wciaz dobrze sie razem bawicie to nie wiem w czym problem..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, rozumiem Twoje obawy, ale wszystkiego w zyciu miec nie mozna. Ciesz sie, ze Twoj narzeczony jest rozgarniety intelektualnie, prawdopodobnie rowniez emocjonalnie. Jesli przy tym dobrze zarabia, to najprawdopodobniej bedzie umial zarobic (stworzyc warunki) na Wasze dziecko. Az sie zastanawiam czy to nie prowo :) jedna rzecz mi nie pasuje - skoro Ty rowniez pracujesz, to Twoja ciaza nie oznacza, ze automatycznie stracicie jeden dochod. Macierzynski jest pelnoplatny, a po macierzynskim rowniez mozna tak zorganizowac prace, aby znaczna czesc dochodu zachowac. Choc po cichu troche rozumiem Twoje obawy, bo osobiscie uwazam, ze facet, ktory nic nie umie zrobic w domu jest troche lamaga, chocby nie wiem ile zarabial :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może będę na nie?
Ja nie gotuje bo pracuje po 10 godzin-w korporacji. Jest z tego super kasa,ale nic nie zrobię w domu. A jak moja pensja odpadnie,to jego na wszystko nie starczy. I to nie chodzi o to że on czegoś nie umie,bo jak się poznaliśmy to dorabiał na budowach,więc potrafi ale on nie będzie sobie raczek brudził... Boję się że to samo będzie przy dziecku,pieluchy nie zmieni, podłogi nie umyje itd. Nawet na zakupy w sobotę ze mną nie pójdzie - woli zapłacić taksówkarzowi,żeby mi wniósł zakupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Używane to na pewno ekologiczn
Myślę, że nie można skreślać człowieka tylko dlatego, że czegoś nie potrafi zrobić. Uważam, że najlepszym wyjściem jest w waszym przypadku szczera rozmowa i propozycja przyuczania/przysposobienia partnera do życia w rodzinie, współpracy, dzielenia się obowiązkami itd. Grunt by chciał się tego nauczyć. Ważna jest tu przede wszystkim twoja rola jako wzorca dla twojego partnera, bo skoro nie wyniósł żadnego przykładu z domu, to ty musisz go wszystkiego sama nauczyć, dlatego wymagane jest tu twoje zaangażowanie, więc musisz skończyć z jedzeniem na mieście i godzeniem się na sprzątaczkę. Małymi kroczkami dojdziecie do wprawy i zharmonizujecie swoje działania. Przede wszystkim musisz jasno komunikować partnerowi co myślisz zamiast zakładać tematy na forum i żalić się przypadkowym ludziom. Komunikacja to podstawa udanego związku, no bo skąd on ma niby wiedzieć, że przeszkadza ci sprzątaczka i jedzenie na mieście? Nie mówisz głośno czego oczekujesz, a potem się dziwisz, że partner nie stara się niczego zmienić. On myśli, że jesteś zadowolona z tego układu. A co do fachowców, to akurat nie ma się o co ciskać, bo nie każdy jest urodzonym majsterkowiczem i posiada zdolności manualne, więc lepiej czasem wezwać kogoś z zewnątrz niż spowodować jakieś kosztowne nieszczęście, albo nie daj Boże przepłacić oszczędność zdrowiem lub życiem. Niektórzy są humanistami i nie potrafią dłubać w instalacjach, za to gotować czy sprzątać może się nauczyć dosłownie każdy - trzeba tylko chcieć zrobić coś dobrze i wkładać serce w to co się robi, wtedy się wszytko udaje. Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może będę na nie?
Oznacza utratę dochodu bo jeśli się zdecyduje na dziecko to chce być z nim dopóki nie pójdzie do przedszkola a wychowawczy jest bezpłatny. No i pewnie "wypadnę" z obiegu i będę potem musiała szukać pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Używane to na pewno ekologiczn
Jeśli za długo pracujecie w ciągu tygodnia, to zawsze macie pole do popisu w weekendy. O np. teraz, zamiast siedzieć i tracić czas na forum, mogłabyś nauczyć partnera jak skutecznie wyczyścić łazienkę, albo kuchnię, albo moglibyście wspólnie zrobić duży domowy posiłek na najbliższe 3 dni, żeby już tylko przygrzewać po powrocie z pracy i nie tracić czasu na mieście (domowe są zresztą zdrowsze, bo wiesz co jesz).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może będę na nie?
Ale on ma zdolności-po prostu nie chce. Były setki rozmów i jego komentarz do tego jest-a po co Ci to? Po co się męczyć jak można łatwiej? Ale jak odpadną pieniądze to nie będzie łatwiej tylko trzeba będzie jechać w taniej bo potrzeby wzrosną a dochody spadną. A on potrafi wywalić kupę kasy na jakieś pierdy. Gdyby nie ja to byśmy nie mieli nawet złotówki oszczędności. Rozmowa z nim to jak rozmowa z 10letnim dzieckiem. I nikomu się nie żalę-po prostu pytam,a skoro ty nie czytasz całości i nie masz nic mądrego do powiedzenia tylko jakieś swoje przemądrzałe teorie,to sobie daruj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może będę na nie?
Lilith on jest chemikiem. Ja jestem specem od HR.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Używane to na pewno ekologiczn
Jak czytam niektóre z twoich postów to zaczynam mieć przeczucie, że to prowokacja. Tacy ludzie, jak opisujesz swojego partnera, nie istnieją. A jeśli istnieją to mają ewidentnie coś z głową i raczej nie są w (normalnych) związkach. Powodzenia tak czy inaczej (z tą prowokacją).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może będę na nie?
Lilith-to poprzednie było do tej używanej. Odpisuje wolno bo piszę z telefonu,bo obecnie jesteśmy u znajomych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chemik I takie zachowania? Nic tu sie kupy nie trzyma :) ale to cudownie, ze jestes specem od kadr. Skoro jestes taka ogarnieta babka, to mysle, ze mozesz zrobic cos w tym kierunku, zeby spadek dochodow po macierzynskim byl maksymalnie maly. Zastanow sie czy np. Nie warto pojsc na studia, ktore dalyby Ci dodatkowe kwalifikacje np. Trenera czy coacha. Wtedy mozna zarobic uczciwe pieniadze "siedzac w domu z dzieckiem". Ja zrobilam cos podobnego 3 lata temu I juz teraz ( a nie moge sie w to zaangazowac tak bardzo jakbym chciala ze wzgledu na prace na etacie) prowadze wyklady I warsztaty na prywatnych uczelniach. Po macierzynskim, jesli sie zdecyduje na wychowawczy, zamierzam to kontynuowac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może będę na nie?
A co to że chemik to powinien być jaki? On jest typem który uważa że z życia trzeba czerpać całymi garściami. Ja nie chcę na wychowawczym pracować-chce być dla dziecka. Sama jestem dzieckiem rodziców którzy postawili na karierę więc był żłobek, przedszkole, szkolna świetlica a potem klucz na szyi. Dla swojego dziecka chce czegoś lepszego, mamy w domu. A on uważa,że za wszystko można zapłacić i mieć podane pod nos,a z siebie nic. Ja akurat zajmuje się w w zasadzie takim zarządzaniem zasobami i ich alokacją,aby optymalizować wyniki finansowe firmy,więc w swoim kierunku w domu nic nie zrobię,ale i nie chcę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moj glowny zawod w ogole nie jest zwiazany z tym co robie po pracy. To tylko pomysl -mozesz pomyslec nad czyms co byloby z Twoimi zainteresowaniami zgodne. I nie mowie o pracy na caly etat, ale jeden dzien, dwa dni w tygodniu. Na tym dziecko nie ucierpi przeciez :-) Pytalam o zawod, bo takie zachowania jak opisujesz idealnie przypominaja mi moich kolegow finansistow i konsultantow IT. Szczegolnie to o tym, ze on sobie raczek nie bedzie brudzil. :-) Nie ma innej opcji jak szczera rozmowa. Zycze powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge ci pomuc ale polece ci swietnego fachowca pana rysia( zlota raczka i nie tylko) prawie za darmo wszystko naprawi posprzata a co najwazniejsze" swietnie przeczysci ci komin" jak chcesz numer to pisz. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a skoro ma kasę
to dzieckiem też się zajmować nie będzie bo może zapłacić niani tak jak sprzątaczce i fachowcom, a za niedługo zapłaci innemu panu by się Tobą autorko zajął, bo ma kasę i ona sam tego nie musi robić! Temu Panu z lenistwa i od nadmiaru gotówki chyba się w głowie poprzewracało i tyle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 34534
Gdybym miała tyle kasy, że stać mnie na sprzątaczkę, taksówki, płacenie komuś by wnosił zakupy - też bym płaciła i palcem bym nie tknęła żeby posprzątać czy ugotować, bo po co? Masz dziwne obawy, nie rozumiem ich. Facet ma racje - skoro można coś zrobić łatwiej, to dlaczego tego nie robić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a może będę na nie?
Tak ale jak dochód się zmniejszy o połowę to już nie na wszystko będzie. Pani od sprzątania bierze 100zł więc to nie są jakieś duże kwoty. Po prostu boję się że on się nie zmieni po tym jakby się pojawiło dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkacie razem? A to ty nie umiesz posprzątać? Jak faceta stać to sobie weźmie sprzątaczkę raz w tygodniu skoro partnerka posprzątać nie potrafi;) Problem nie leży w nim tylko w tobie. Boisz się że będziesz musiała sama sprzątać i gotować? A bo tylko ty tak masz? Nie rozumiem problemu:) wiele kobiet pracuje,gotuje, wychowuje dziecko i nie narzeka a skoro ty byś wtedy nie pracowała to tym bardziej:) Nie jest złota raczka nie musi wszystkiego umieć. Grunt że nie odkłada na wieczne ,, później'' tylko sprowadza kogoś kto problem rozwiązuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×